Debata ws. lotniska. Odpowiedzią na wszystko są pieniądze

2017.01.11 17:04
W środę (11.01) w Białymstoku odbyła się debata, której tematem była budowa portu lotniczego w woj. podlaskim. Wnioski, które z niej płyną, raczej nie zaskakują.
Debata ws. lotniska. Odpowiedzią na wszystko są pieniądze
Fot: pixabay.com

20 osób z różnych środowisk – w tym przedstawiciele władz samorządowych, przedsiębiorcy, szefowie lotnisk, eksperci od spraw lotnictwa – wzięło udział w debacie nt. lotniska w woj. podlaskim. Podczas trzech paneli próbowano odpowiedzieć na pytania, jakie są szanse, aby ono powstało, jakie są perspektywy jego rozwoju i jak może ono wpłynąć na rozwój regionu.

Za co budować?

Wiadomo jest, że koszt wybudowania lotniska to mniej więcej 350 mln zł. Wiadomo, że zarząd woj. podlaskiego nie będzie w stanie tego sfinansować.

- Samorząd województwa nie ma na dzień dzisiejszy możliwości, żeby sfinansować budowę lotniska – mówi wprost marszałek Jerzy Leszczyński. - Żeby to zrobić, potrzebne są środki zewnętrzne, a wiadomo, że w obecnej perspektywie finansowej Unia Europejska nie przewiduje wspierania budowy lotnisk. Opcją jest więc ubieganie się do rządu o wsparcie.

Trzeba pamiętać, że już raz pieniądze na budowę lotniska udało się zdobyć, ale ze względu na przeciągające się prace nad decyzją środowiskową w sprawie lokalizacji w Sannikach, władze postanowiły przesunąć te środki na budowę dróg, ponieważ w wypadku, gdyby nie zostały one wykorzystane w terminie, byłoby je trzeba zwrócić.

Niektórzy uważają, że wówczas samorządowi zabrakło determinacji, ale ważne jest, żeby teraz się zmobilizować podczas referendum, aby dać legitymację władzom województwa do starania się o nowe środki.

- Referendum ma teraz jedno podstawowe znacznie – trzeba je przeprowadzić po to, żeby próbować znaleźć pieniądze z zewnątrz, czyli tak naprawdę z funduszy naszego kraju albo funduszy unijnych – mówi Andrzej Parafiniuk, prezes Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego. - Musimy pokazać ogromną mobilizację, żeby pokazać, że my wszyscy chcemy. Będziemy mogli wtedy mówić, że zasługujemy na to wsparcie zewnętrzne.

Innym rozwiązaniem kwestii finansowania budowy publicznej mogłoby być partnerstwo publiczno-prywatne, czyli połączenie władz samorządowych z inwestorami prywatnymi. Jednak w naszym kraju takie rozwiązania nie są zbyt popularne.

Konkluzją, która wynikała z tej części debaty, była deklaracja marszałka Leszczyńskiego, że jeśli znajdą się pieniądze na budowę lotniska, to władze województwa będą chciały doprowadzić do jego wybudowania.

- Oczywiście podejmiemy działania, żeby regionalne lotnisko powstało i będziemy na ten temat rozmawiać. Jednak działania będziemy podejmować, jeśli będą zewnętrzne możliwości sfinansowania budowy. Jeśli uda się rozwiązać te sprawy, to myślę, że to lotnisko może powstać – deklarował marszałek Leszczyński.

Za co utrzymać?

Inną sprawą, która nurtuje wszystkich zainteresowanych tym, żeby w regionie lotnisko powstało, jest to, czy będzie ono rentowne. Eksperci jednogłośnie odpowiadają, że będzie trzeba do niego dopłacać. Według badań zamówionych przez urząd marszałkowski kilka lat temu, przy wzroście gospodarczym kraju na poziomie 3% rocznie do lotniska byłoby trzeba dokładać przez następne 20 lat.

Podczas drugiej części debaty goście skupili się więc na tym, jakie są możliwości rozwoju portu lotniczego i jego utrzymania.

- Damy radę z utrzymaniem lotniska – mówi Henryk Gryko, skarbnik woj. podlaskiego. - Będzie nas musiało na nie stać, chociaż nie będzie to łatwe. Na pewno jednak przydałoby się wsparcie partnerów, jakim np. mogłoby zostać miasto Białystok, które ma o wiele większe przychody niż województwo.

Z kolei Michał Tabisz, prezes portu lotniczego w Rzeszowie, szanse widzi w pewnych tendencjach, które są analogiczne w woj. podkarpackim i podlaskim:
- Co 10 mieszkaniec naszych województw jest na imigracji. My mamy rocznie prawie 200 tys. pasażerów na trasie Rzeszów – Londyn, a znakomita większość z nich to ludzie, którzy wyjechali zarobkowo i przylatują do rodziny. Tutaj byłoby zapewne podobnie.

Tą opinię podziela Leszek Krawczyk, prezes Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury, który funkcjonuje zaledwie rok:
- Na 6 samolotów tygodniowo, które latają do Anglii, we wszystkich mamy prawie pełne obłożenie. To w dużej mierze są też ludzie z waszego województwa – mówi.

Grzegorz Sobczak, redaktor naczelny pisma Skrzydlata Polska, mówi z kolei o tym, że szansą na to, żeby lotniska regionalne miały mniejsze koszty, są zmiany w przepisach, które funkcjonują np. w krajach skandynawskich:
- Dużym udogodnieniem byłaby możliwość wiązania funkcji w obsłudze portu lotniczego. Jest lista stanowisk, które muszą być obsadzone, aby lotnisko mogło funkcjonować. W Skandynawii, gdzie np. osoba, która jest strażakiem, zajmuje się jednocześnie załadunkiem bagaży. Takie udogodnienia zdecydowanie obniżają koszty funkcjonowania lotniska – tłumaczy Sobczak.

Jeśli chodzi natomiast o kursy typowo turystyczne, to sprawa nie wygląda już tak dobrze.

- Gdyby ktoś, tworząc biznesplan, chciałby argumentować potrzebę budowy lotniska wysokim poziomem turystyki w regionie, to nie byłaby to prawda – mówi Krzysztof Matys, właściciel biura podróży. - Jednak nie ma co ukrywać, że budowa lotniska mogłaby wpłynąć na poziom turystyki.

Eksperci podkreślali również, że ważne jest bliskie sąsiedztwo Białorusi, której obywatele tak jak przyjeżdżają do nas na zakupy, tak mogliby korzystać z lotów na zachód Europy, których u nich nie ma zbyt wielu.

Jakie będą korzyści?

Oczywiście podczas debaty rozważano także szanse, jakie lotnisko stanowi dla rozwoju regionu. Prof. Henryk Wnorowski, dziekan Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku, przytaczał dane, z których wynika, że budowa lotniska ciągnie ze sobą około 4% wzrost PKB. Składa się na to zatrudnienie na lotnisku i w firmach, które będą miały z portem umowy zewnętrzne. Najważniejszy jest jednak inny czynnik.

- Najważniejszy jest tzw. efekt katalityczny, czyli to, co port lotniczy spowoduje w przyciąganiu biznesu, w obszarze uatrakcyjnienia naszego środowiska biznesowego – mówi prof. Henryk Wnorowski.

Wnioski, które płyną z debaty, właściwie znane były już wcześniej, chociaż pojawiły się też nowe, ciekawe głosy. O tym, jaka będzie przyszłość ruchu lotniczego w naszym województwie, być może zdecyduje już wynik niedzielnego referendum. Jeśli bowiem społeczeństwo nie wyrazi poparcia lub frekwencja będzie poniżej 30%, dyskusja nt. lotniska może zostać ucięta na następne kilka lat. W wypadku odwrotnym możliwe, że proces starania się o to, żeby port lotniczy powstał, powoli, bardzo powoli ruszy do przodu.

Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl

999 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39