Dwie twarze: Fonoholizm [FELIETON]

2017.11.13 08:14
Białystok opanowała epidemia – czy to w kościele, czy na obchodach Święta Niepodległości, wszyscy siedzą z nosem w komórkach. Czy będzie kataklizm?
Dwie twarze: Fonoholizm [FELIETON]
Fot: pixabay.com

Świętowaliście Dzień Niepodległości? Było wspólne śpiewanie, oglądanie obchodów na żywo na Rynku Kościuszki? Krótki spacer wokół Ratusza, może jakaś kawa na Rynku? A dopchaliście się żeby sobie zrobić selfie przed pomnikiem Piłsudskiego? Bo kolejka była większa niż do kebaba na Malmeda. Naród, odzyskawszy niepodległość, popadł w inne zniewolenie – fonoholizm. Statystycznie na jednego prawdziwego Polaka przypada półtora smartfona. I korzystamy z nich, a jakże! Aż za dużo...

Można zrozumieć, że ktoś upamiętnia podniosłe chwile, robi zdjęcia z lokalnych uroczystości, pyka foty dla potomnych. Tylko że normą staje się widok ludzi robiących sobie zdjęcia na tle konia, czy flagi, tylko po to żeby natychmiast wrzucić je na portal społecznościowy – i nerwowo wyczekiwać, ile osób to zobaczy, ile skomentuje, ile doceni a ile skrytykuje. Ta fascynacja w głębokiej otchłani pozostawia wzniosłość Dnia Niepodległości – liczę się "ja", moja komórka i mój wirtualny świat.

Prawdziwe życie toczy się teraz w internecie – tam są znajomi, przyjaciele, wydarzenia, dyskusje, relacje międyludzkie. Do niedawna był to problem dzieci i młodzieży. Sobotnie obchody Dnia Niepodległości pokazały, że identyczna fascynacja pochłania tak samo dorosłych – wszyscy siedzimy w komórkach – po uszy.

Z drugiej strony

Robienie komuś wyrzutów i oskarżanie o fonoholizm jest dziś chyba już lekką przesadą. To normalne, że żyjemy online. Uzależnienie od smartfona jest dzisiaj tak samo śmieszne, jak uzależnienie od choćby szamponu do włosów. Ot, narzędzie codziennego użytku. Pewnie, że można bez niego się obejść – ale po co?

Nos w smartfonie wcale nie musi oznaczać, że nie orientujemy się w normalnej rzeczywistości. Wymyślanie tego rodzaju chorób to chyba raczej kompleksy tych, którym nie udaje się stworzyć wystarczająco komfortowej wirtualnej tożsamości. Bo zrobienie sobie selfie w Dzień Niepodległości, pod pomnikiem Piłsudskiego – jak to sobie wielu w sobotę robiło – też jest chyba wyrazem patriotyzmu. Ci ludzie mogliby pójść do parku albo pod galerię – a przyszli na obchody. To nic?

Fonoholizm polega na tym, że przywiązujemy się do telefonu chorobliwie – że czujemy się zdenerwowani, kiedy go nie ma w pobliżu. Że nie możemy się skupić, na dłużej na niczym poza kilkucalowym ekranem. Pewnie, że wielu z nas przesadza. Ale nie róbmy z siebie ofiar narzędzia, które nam życie ułatwia – a nie utrudnia.

Mam rację?

Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl

1070 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39