Mam inne zdanie. Motoserce - motonerka [FELIETON]

2013.04.22 00:00
Sezon motocyklowy rozpoczęty. Stop. Krew dla potrzebujących oddana. Stop. Kolejne organy w drodze.
Mam inne zdanie. Motoserce - motonerka [FELIETON]

Wiosna pełną parą, przyszedł czas aktywności na świeżym powietrzu. Obok biegaczy i nordic-walkerów pojawiły się motocykle, hucznie ogłaszając swoją obecność podczas licznych imprez w wielu miastach. Przyjemny pomruk słychać było u nas w sobotę. Ruszył sezon dla dawców organów.

Muszę przyznać, że środowisko motocyklowe to ludzie z ogromną pasją, którzy jak najbardziej zasługują na szacunek. Poczucie jedności i solidarność użytkowników jednośladów stanowią niewątpliwą wartość. Równie uczciwie trzeba jednak nazwać tę pasję, łagodnie mówiąc, nierozsądną. To tak, jakby zrzeszali się pasjonaci rosyjskiej ruletki. Bywa, że nie wypali - ale jakie emocje!

Znam ludzi, którzy mają hardcorowe pasje. Skaczą ze spadochronem, wspinają się na najwyższe szczyty, jeżdżą do Nepalu spać z karaluchami w pokoju hotelowym. Rozumiem potrzebę adrenaliny. Ale nie bez powodu nazywa się motocyklistów dawcami organów.

Poza tym wizerunek faceta w skórze na dwukołowym koniu wcale nie jest już taki atrakcyjny jak jeszcze kilka lat temu. Dziś więcej daje wypasiona fura - elegancja i klasa. Bardzo powoli, ale szaleństwa na jednośladach odchodzą jednak nieco na margines, a moda na rajdy po gminnych szutrach właściwie się kończy.

I bardzo dobrze, bo - z całym szacunkiem dla tej pasji - przy naszym przyroście naturalnym faceci mają jednak poważniejszą rolę do odegrania. A statystyki są nieubłagane. Jest to zabawa skrajnie niebezpieczna. Jak jadąc kilkadziesiąt na godzinę, mam zauważyć motocykl wyprzedzający mnie z cztery razy większą prędkością? Przecież on kichnie i już jest trzysta metrów dalej. Większy kamień czy ubytek w drodze (a przecież nasze drogi to wyłącznie ubytki) i katastrofa gotowa.

Z pewnością w tej dyskusji poważnym argumentem jest postawa ludzi jeżdżących na wielkich, ciężkich motorach, którzy nie ścigają się i nie szaleją, a po prostu delektują się jazdą i dźwiękiem silnika, który słychać najczęściej w promieniu kilometra wokół motoru. Pomykając na takim czoperku, nie stwarzają żadnego niebezpieczeństwa. Taka pasja jest już o wiele bardziej zrozumiała.

Zapraszam do udziału w dyskusji na Facebooku!

Zobacz także:
Przepraszamy wszystkie Motoserca

Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl

959 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39