Mam inne zdanie. Wolne w niedzielę, czyli dobrze pomarzyć… [FELIETON]

2013.06.03 00:00
W większości kultur na świecie kultywuje się zwyczaj obchodzenia weekendu. U nas jest to opcja zarezerwowana wyłącznie dla osób wyjątkowych, dla szczęściarzy. Znaczna część białostoczan nie ma takiej możliwości. A człowiek potrzebuje odpoczynku, potrzebuje chociażby tej jednej niedzieli. Niedzieli obowiązkowo wolnej od pracy.
Mam inne zdanie. Wolne w niedzielę, czyli dobrze pomarzyć… [FELIETON]
Fot: sxc.hu

Statystyczna mrówka zarzyna się przez cały tydzień, żeby zapewnić jako taki byt. Nie jesteśmy maszynami – człowiek dużo szybciej zużywa się, zaczyna chorować – a doskonale znamy jakość służby zdrowia. Maraton funkcjonowania w trybie "online 24/7" odbija się na naszej psychice, na równowadze nerwowej, na żywotności ludzkiej baterii. Tak się nie da żyć.

Oczywiście żyjemy w świecie, w którym rządzą wolnorynkowe reguły kapitalistyczne. Gospodarczo i biznesowo nie opłaca się zamykanie całej Polski regularnie raz w tygodniu. Trzeba pamiętać, że te same reguły biznesowe i wolnorynkowe nie mają nic przeciwko milionom długich weekendów w ciągu roku. Tak czy inaczej, ta jedna niedziela ma znaczenie kolosalne nie tylko jako dzień odpoczynku. To jest dzień odpoczynku w gronie rodziny, wśród najbliższych – jeżeli też mieliby wolne.

Tymczasem niewolnicy zamknięci za ladą w sklepach czy innych lokalach usługowych budują zestresowane Podlasie – nerwowe i zmęczone. Nie tylko oni, ale też ich rodziny, którym humor psuje pracodawca mamy czy teściowej. I śmieszny, i oderwany od rzeczywistości jest ten, kto podnosi tu argument wolności wyboru, jeżeli chodzi o miejsce zatrudnienia. Większość niestety nie ma takiego wyboru.

Z drugiej strony, czy wyobrażacie sobie Białystok, w którym w niedzielę wszystko jest pozamykane? Sklepy, galerie, lodziarnie, kawiarnie, zoo, lodowisko, baseny, teatry, kina, opery… Masakra. Trzeba by było organizować sobie czas samemu, wymyślać zajęcia dla dzieci, samemu robić obiad. Kto wie, może trzeba by było nawet ze sobą… rozmawiać! I pobawić się z dziećmi, i grać w gry rodzinne, i wspólnie pośpiewać, kto wie co jeszcze. Wyobrażacie sobie taki świat?

Na pewno trzeba by było wcześniej pamiętać o kilku rzeczach – żeby zatankować samochód, kupić bułki na niedzielne śniadanie czy zapas tabletek od alergii. Ale nawet jak komuś nie starczyłoby na to czasu, to przecież można przejść się piechotą, na śniadanie zjeść omlet, a z alergią pójść na pogotowie – choć to akurat jest temat na całkiem inny felieton. Myślę, że spokojnie dałoby się przeżyć taki jeden dzień totalnego spokoju. Myślę też, że nie zawaliłaby się od tego ani polska gospodarka, ani podlaski biznes, a z pewnością nasze domowe budżety też by sobie poradziły przez jeden dzień zastoju.

Wolna niedziela. Milion argumentów można przedstawić z punktu widzenia potencjalnego odpoczywającego. Czy jest coś, czym da się przekonać biznesmen, któremu dwustu pracowników nie przyjdzie do pracy? Albo zarząd europejskiej sieci superhipermegamarketów? Oni mają raczej inne zdanie…

Zapraszam do dyskusji na Facebooku!

Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl

1270 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39