Pandemia przekonała nas do oszczędzania. Na co najczęściej odkładamy?

2021.07.09 10:01
Wybuch pandemii COVID19 sprawił, że wiele osób zaczęło obawiać się o swoją sytuację finansową w przyszłości, w wyniku czego postanowiło oszczędzać. Co zmieniło się w świadomości Polaków?
Pandemia przekonała nas do oszczędzania. Na co najczęściej odkładamy?
Fot: pixabay.com

Jak się okazuje - zanim wybuchła pandemia, wielu Polaków żyło z dnia na dzień nie martwiąc się nadto o przyszłość. Dużo zmieniło się w wyniku wybuchu pandemii koronawirusa i kryzysem z tym związanym. Jak wynika z badania przeprowadzonego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor – 35% ankietowanych starało się coś odkładać, ale dopiero pandemia uświadomiła im, jakie to jest ważne. A jak wynika z bazy BIK – powodów do rozważniejszego zarządzania swoim budżetem jest sporo, w maju suma zaległych zobowiązań 2,7 mln osób sięgała aż 79,4 mld zł.

- Jeszcze przed wybuchem pandemii zdarzało się mówić, że Polacy są o dwie-trzy niespłacone raty kredytu hipotecznego od utraty bezpieczeństwa ekonomicznego. Czy tak jest rzeczywiście? Nasze badania pokazują, że kwestia poduszki finansowej zabezpieczającej przed nagłym brakiem trzech pensji dzieli społeczeństwo niemal równo w połowie – mówi Halina Kochalska, ekspert BIG InfoMonitor.

Coraz więcej osób chce oszczędzać

Jak wynika z przeprowadzonych badań – pandemia zmobilizowała Polaków do oszczędzania i obecnie odkłada 19% społeczeństwa, z kolei 35% odkładała już wcześniej. Z kolei 23% uważa, że ma zbyt niskie dochody, by odkładać cokolwiek, a 16% nie umie określić, czy pandemia wpłynęła na nich, jeśli chodzi o oszczędzanie. Pozostali, czyli jakieś 7% naszych rodaków wyznaje zasadą "żyj chwilą" i nie martw się na zapas, dlatego nie widzą oni potrzeby gromadzenia pieniędzy na czarną godzinę i nawet koronawirus nie wpływa na ich decyzję.

Kto ma oszczędności?

Więcej oszczędności mają mężczyźni, aniżeli kobiety. Okazuje się, że częściej odkładają coś na trudniejsze czasy osoby z wyższym wykształceniem (63% z nich). W przypadku aglomeracji miejskich powyżej 500 tys. mieszkańców oszczędności ma 58% osób. Najmniej i najrzadziej zarazem odkładają osoby z wykształceniem podstawowym – zaledwie 30% z nich.

Większość z nas uważa, że odłożone pieniądze mamy najczęściej a wypadek problemów zdrowotnych i ewentualność utraty pracy.

- Nie lubimy się rozdrabniać i ustalać sobie długich list celów, na które warto odkładać pieniądze. Koncentrujemy się przede wszystkim na zabezpieczeniu niespodziewanych wydatków i ewentualnej utraty pracy. W odpowiedziach badanych uderza też na liście celów dla oszczędności bardzo wysoka pozycja wydatków medycznych. Jest to najwyraźniej obszar, w którym, mimo powszechnej bezpłatnej służby zdrowia, wolimy liczyć na siebie i dzięki własnym odłożonym środkom finansować niespodziewane wydatki lub zapewnić sobie szybszy dostęp do niektórych usług. – zwraca uwagę Halina Kochalska.

Na co zbieramy?

Niektórzy odkładają też, by móc regulować niespodziewane wydatki (około 44% ankietowanych) bądź, by mieć pieniądze na przeżycie, gdyby stracili źródło utrzymania (32%). Na wakacje odkłada 18% badanych, a na starość – 15%.

Co ciekawe, na cele zdrowotne najczęściej odkładają rodzice, oni też częściej zabezpieczają się na wypadek jakichś wyjątkowych sytuacjach. Panowie (znacznie częściej niż panie) zbierają też na kupno samochodu. Jeśli chodzi o najmłodszych – osoby od 18 do 24 lat, to ta grupa najczęściej odkłada pieniądze, by móc zrealizować swoje marzenia.

– Fakt, że co piąty Polak stał się bardziej zapobiegliwy, to niewątpliwie jeden z pozytywnych efektów tej wyjątkowo trudnej sytuacji, z którą zmagamy się od ponad roku. Globalna epidemia bardziej przemawia do wyobraźni niż zwykłe zdarzenia losowe, jednak to codzienne kłopoty, choć często je bagatelizujemy i zakładamy, że zdarzą się innym, a nie nam, potrafią mocno skomplikować życie, szczególnie gdy nie jesteśmy w żaden sposób zabezpieczeni – podkreśla Halina Kochalska. – Warto zwrócić uwagę, że w czasie pandemii liczba niesolidnych dłużników wśród konsumentów zmalała. Gdy na koniec marca zeszłego roku nieopłacone na czas rachunki i raty kredytów miało ponad 2,83 mln osób, obecnie jest ich o 92 tys. mniej – dodaje.

Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl

1040 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39