Pierwszy kandydat na prezydenta Białegostoku ujawniony

Fot: MN

Marcin Sawicki (w środku) będzie kandydował na prezydenta Białegostoku

"Kocham Białystok" - tak nazywa się społeczny projekt, który powstał z myślą o najbliższych wyborach samorządowych. Przyszły komitet wyborczy ma już nawet swojego kandydata na prezydenta. To Marcin Sawicki, 32-letni przedsiębiorca, który wcześniej był znany z działalności w Partii Wolność (niegdyś KORWiN).

- Jako komitet będziemy starali się być strukturą, która połączy różne środowiska. Prowadzimy wiele rozmów i już pierwsze grupy zaczynają do nas dołączyć. Myślę, że zjednoczymy szerokie grono ludzi, którzy skupiają się wokół tego, że po prostu kochają Białystok – mówi Marcin Sawicki. - Podróżowałem po całym świecie, kilka lat też pracowałem w Warszawie i wiem, jak wyglądają inne miasta i jak wygląda świat. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że mamy piękne miasto.

Marcin Sawicki twierdzi, że głównym problem Białegostoku jest to, że wyjeżdżają z niego młodzi ludzie, którzy nie widzą tu dla siebie perspektyw.

- Piękny dom niestety nie oznacza, że wszystkim żyje się bardzo dobrze. Na pewno znane są wszystkim rodziny, w których rodzice wybudowali bardzo duży, pięknie urządzony dom, ale jest jeden problem – dzieci w nim nie chcą mieszkać i często ci rodzice nawet święta spędzają sami. W tej chwili w takiej sytuacji jest Białystok. Młodzi ludzie nie chcą tu zostawać. Zostają tu tylko chorzy, emeryci, ewentualnie renciści, a my chcemy to zmienić.

Główne filary, na których swoją kampanię chce oprzeć "Kocham Białystok" to niskie podatki lokalne, utworzenie szybkiej kolei miejskiej, likwidacja straży miejskiej, utworzenie 24-godzinnej infolinii medycznej, likwidacji strefy płatnego parkowania, utworzenie stref rekreacyjnych i węzła turystycznego. Startować zamierzają tylko do rady miasta.

- Paradoksy jakie są w Białymstoku, jak np. strefy płatnego parkowania, za którą wcześniej i tak płacimy w paliwie czy straż miejska, która każe mandatami, pokazują jak błędne jest myślenie władz miasta – ocenia Sawicki.