Sąd zajmie się sprawą więzionych za szafą bliźniaków

2013.06.06 00:00
Dwóch pięciolatków z Łomży nie mówi płynnie. Chłopcy są niedożywieni, mają chorobę sierocą, komunikują się pojedynczymi słowami. Rodzice przez pięć lat ukrywali dwójkę synów w małym mieszkaniu w Łomży, bo wstydzili się oddać je do adopcji. Teraz sąd zdecyduje, czy ograniczyć parze prawa rodzicielskie.
Sąd zajmie się sprawą więzionych za szafą bliźniaków
Fot: sxc.hu

Michał i Łukasz mają po 5 lat. Bliźniacy nie umieją korzystać z toalety. Są nieufni wobec obcych - boją się ich, płaczą. Rodzina nie była wcześniej notowana. Nie korzystała także z opieki pomocy społecznej. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero, kiedy zaniepokojona kuzynka zaalarmowała Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łomży, że coś niedobrego dzieje się z dwójką 5-letnich dzieci. Dokładnie 20 maja pracownicy MOPS-u w asyście policji weszli do wynajmowanego przez rodzinę mieszkania. W dwupokojowym mieszkaniu zastali szokujący widok.

- W jednym pokoju było odgrodzone meblami małe pomieszczenie, gdzie przebywali dwaj 5-letni chłopcy - mówi Andrzej Baranowski rzecznik podlaskiej policji.

Dzieci miały do dyspozycji właściwie tylko łóżko. Były bardzo wychudzone - jeden chłopiec ważył 10 kg, drugi 13 kg. W trakcie dochodzenia wyszło na jaw, że dzieci nie wychodziły z domu. Ich mięśnie nie mogły zatem normalnie się rozwinąć.

Pozostałe dzieci rozwijały się normalnie. Uczęszczały do szkoły, nie wzbudzały żadnych podejrzeń wśród nauczycieli czy sąsiadów. Cała rodzina zachowywała się tak, jakby 5-latków w ogóle nie było. Z nieoficjalnych wiadomości wynika, że zaraz po urodzeniu matka myślała o oddaniu bliźniaków do adopcji. Przyczyną miała być trudna sytuacja materialna rodziny. Mąż utrzymywał się z prac dorywczych, żona nie pracowała. Mężczyzna jednak nie zgodził się na oddanie dzieci.

Bulwersujące w całej sprawie jest to, że przez pięć lat nikt nie interesował się losem chłopców. Przez pierwszy rok otrzymywali oni nawet obowiązkowe szczepienia, ale później słuch po nich zaginął. Sprawą zajął się już sąd rodzinny. Na chwilę obecną nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów. Prokuratura prowadzi jedynie dochodzenie w sprawie. Pierwsza rozprawa odbędzie się 19 czerwca.

Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl

1357 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39