Strzelał do policjantów, groził śmiercią. Ruszył proces mieszkańca gminy Supraśl

2016.07.22 15:38
W sprawie 41-letniego Adama W. policja interweniowała kilkukrotnie. Funkcjonariusze przyjeżdżali na wezwanie rodziców mężczyzny, którzy bali się o własne życie, byli także powiadamiani o ładunkach wybuchowych, które rzekomo podkładał.
Strzelał do policjantów, groził śmiercią. Ruszył proces mieszkańca gminy Supraśl
Fot: pixabay.com

Adam W. to 41-letni kawaler utrzymujący się z prac dorywczych. Mieszkał z rodzicami we wsi Woronicze, w gminie Supraśl - jego adres dobrze znała podlaska policja. Gdy mężczyzna był pod wpływem alkoholu lub zwyczajnie się nudził, miał zwyczaj dzwonić do służb z informacją o ładunku wybuchowym. Prośbę o interwencję zgłaszali także jego rodzice, którzy twierdzili, że "syn jest nieobliczalny".

Podczas wizyt policji Adam W. wpadał w szał, a obezwładnienie go okazywało się prawdziwym wyzwaniem. Funkcjonariusze przekonali się o tym m.in. 28 września 2015 r. Tego dnia dyżurny wysłał do Woronicz patrol, który miał sprawdzić, czy Adam W. rzeczywiście planuje wysadzenie budynków za pomocą telefonu komórkowego, zalecał użycie wobec niego "wszelkich środków ostrożności".

41-latek próbował wyrzucić policjantów z terenu podwórka, kierował w ich stronę wulgaryzmy. Gdy okazało się to bezskuteczne, obrzucił ich kamieniami. Został potraktowany w zamian gazem pieprzowym, był jednak na tyle przytomny, by porwać kamizelkę policjantki i uderzyć ją w twarz. W końcu został przetransportowany karetką pogotowia do szpitala w Choroszczy, gdzie odmówiono zatrzymania go na oddziale ze względu na to, że był pod wpływem alkoholu.

Znacznie gorzej zakończyła się interwencja policji, która miała miejsce rok później – 26 marca. Wtedy pomoc wezwał ojciec Adama W., gdyż syn był agresywny i groził pobiciem. Na miejsce wysłano dwoje policjantów: Urszulę P i Jacka W. 41-latek chciał rozmawiać tylko z policjantką. Na pokojowe załatwienie sprawy nie było jednak szans – mężczyzna zaatakował drewnianym kijem, a w trakcie szarpaniny chwycił Urszulę P. za włosy i uderzył jej głową o ścianę. Ponadto odebrał Jackowi W. pistolet, przeładował go i oddał kilka niekontrolowanych strzałów. Sam został ranny w ramię, co pozwoliło na obezwładnienie go.

Prokuratura postawiła Adamowi W. zarzut usiłowania zabójstwa, naruszenia czynności ciała na czas nie dłuższy niż 7 dni, a także znieważania funkcjonariusza policji, za co w sumie może grozić kara od 8 do 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie. Niewykluczone jest jednak złagodzenie kary ze względu na ograniczoną w znacznym stopniu zdolność rozpoznania znaczenia czynu.

Podczas rozprawy w sądzie okręgowym w piątek (22.07) Adam W. przyznawał wielokrotnie, że był poddawany leczeniu w szpitalu w Choroszczy, a dzień przed 26 marca miał proroczy sen, w którym zobaczył całą interwencję policji. Przyznał także, że służby mundurowe napawają go strachem, co powoduje, że w ich obecności przybiera "waleczną postawę". Utrudniony racjonalny kontakt z oskarżonym potwierdziła także jego adwokat, której nie udało się przez to ustalić właściwej linii obrony.

Kamila Ausztol
kamila.ausztol@bialystokonline.pl

822 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39