Wiadomości

Rangę Osiedla Sienkiewicza podnosi jedynie Komenda Wojewódzka i siedziba BiałystokOnline ;-) – a ruch "na dzielnicy" generował Urząd Pracy, teraz przyciągają lokalne ciucholandy. Takie małe – a jednak cieszy!

Białystok ma w sobie coś takiego, że sprawnie i żwawo anektuje kolejne tereny i przytula jak swoje. Jakoś tak naturalnie, bez problemów, bez pytania czy negocjacji. No i wziął Zawady też.

Bliźniaki Piasta I i Piasta II są nudne. Nie potrafią nic zorganizować, nic się ciekawego tam nie dzieje. Ale ta nuda też budzi zainteresowanie. Budzi emocje...

Skaczę tak sobie z osiedla na osiedle. Chciałem z dworca skoczyć na Słoneczny Stok i tak się potknąłem o Osiedle Młodych, że mało na Starosielcach nie wylądowałem. A że tam opinię mam nienajlepszą, nieszczęście było blisko...

Większość osiedla to kraj dla starych ludzi. Gdzieniegdzie połamany plac zabaw, jakiś trzepak, ławka. Częsty sygnał karetek pogotowia i odjeżdżających pociągów...

Uwaga! Mój stereotypowy obrazek nie musi być tożsamy z Twoim. Nawet lepiej, jak nie jest. Każdy ma swoje zdanie. W moim krzywym zwierciadle dzisiaj Nowe Miasto.

Metropolia żyjąca przeszłością, marzeniami o ponownej świetności i prawach miejskich – czy osiedle wyklęte i opuszczone przez Boga i ludzi? Czym są dziś Starosielce?

Dziś spokojnie, lekko i bez kontrowersji - bo o ciepłej i nijakiej sypialni miasta. Bardziej nijaka jest chyba tylko Jaroszówka...

Nowy Rok - nowe wyzwania - nowe pomysły - nowy cykl felietonów! "Białystok, jakiego nie znasz" ruszy już w poniedziałek (6.01).

W te święta na moim osiedlu nie było ani jednej grupy kolędników. Nie było nawet cwaniaków, bez szopki i bez przebrań, ale z wielkim darem przekonywania, że to co przed chwilą zaryczeli to była kolęda...

Dziś już mało kto pamięta o skromnym Panu Władku spod Czarnej Białostockiej. O tym, który odwrócił los wojny. O partyzancie w dziurawych butach, który zło dobrem zwyciężał.

Wszyscy święci balują w niebie - a my w tym samym dniu urządzamy sobie imprezę tu, na dole. Targamy wielkie donice z kwiatami, prowadzimy wojnę pozycyjną - sprytnie zastępując znicz cioci swoim - większym i bardziej kolorowym. Świąteczna zaduma? Mam inne zdanie.

Solidne, bezawaryjne, serwisowane auto z oryginalnym przebiegiem i udokumentowaną historią - sprzedam. Za granicą emeryt dbał jak o żonę - szanował, nigdy nie uderzył i przez całe lata trzymał w garażu...

Innowacyjność, nowe szanse dla osób zagrożonych wykluczeniem, aktywizacja bezrobotnych - piękne hasła, które Unia łyka w całości i śle kasę szerokim strumieniem. Co na to Pan Staszek?

Stereotypy, stereotypy... Jak jesteś z Łomży, to kiepsko prowadzisz. Jesteś blondynką - jesteś głupia. Jesteś księdzem - jesteś pedofilem. Wyobrażacie sobie blondynkę z Łomży, która jest księdzem?

Żyjemy w kraju absurdów, gdzie piekarz nie może legalnie oddać suchych bułek biednym, a złomiarza spotyka kara za to, że jest szybszy od przedsiębiorstwa oczyszczania - o co zresztą nietrudno. Żyjemy w mieście, w którym segregacji warto uczyć się od... bezdomnych.

Jakże prawdziwe są słowa klasyka, że jak cię nie ma na Facebooku to nie istniejesz. Jakże fajny to zwyczaj, gdy sympatię do siebie wyrażamy "lajkując" się wzajemnie. I jakże durna tendencja do "polubiania" wszystkiego bez wyjątku, od reklam podpasek, po tragedię najbliższych.

Kobieta - delikatna, spokojna dusza, ostoja subtelności zamknięta w kruchym, zwiewnym ciele. Definicja mocno nieaktualna?

Jedni zaczynają dzień od sesji jogi, inni od koktajlu warzywnego, jeszcze inni - od wiadomości radia Jard. Dla większości jednak nie istnieje poranek bez kawy. Prawdziwej, naturalnej, mielonej, czarnej. Ale tylko wytrawny smakosz pozna się na świeżych ziarnach prosto z... kupy!

Kiedyś faceci mieli jaja. Byli głowami rodzin. Byli męscy, zaradni, dzielni, pracowici i odpowiedzialni. Tradycyjna polska rodzina czuła, że jest ojciec. Ojciec, który podniesie głos, weźmie w rękę pas, żeby wymierzyć sprawiedliwość. A dziś? Dziś facet jest delikatny, metroseksualny i podbiera żonie błyszczyk do ust. Czyżby?

Dlaczego rok zaczyna się pierwszego stycznia - a nie w marcu czy listopadzie? Dlaczego osiemnaście lat jest granicą pełnoletności - a nie szesnaście albo dwadzieścia? Dlaczego pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w mieście jest bezpiecznie, a już pięćdziesiąt pięć - nie? Dlaczego sześciolatki mają iść do szkoły, zamiast biedulki bawić się misiem do dwunastego roku życia? Bo tak.

Niedziela. Piękny słoneczny dzień, w którym wszystko wydaje się jasne, dobre, pozytywne. Nie dla wszystkich. Są ludzie, którzy nawet w najpiękniejsze dni są podrażnieni, zmęczeni, obrażeni na wszystkich. To personel pogotowia.

Wiadomo, że portale społecznościowe służą nie tylko do chwalenia się nowym rowerem czy zdjęciami z egzotycznych wakacji. Wymiana informacji na taką skalę nie jest możliwa w realnym świecie, bo większość z nas towarzysko istnieje właściwie tylko w internecie.

Bardzo fajnie, że dbamy o swoich pupilów. Kupujemy im sweterki na zimę, wyjeżdżamy z nimi na wakacje, kładziemy obok siebie na kocu na plaży. Świetnie. Tylko że na kocu obok leży ktoś, kto może wcale sobie nie życzyć cudownego zapachu psiej mokrej sierści albo produkowanej w nadmiernej ilości śliny...

W gąszczu nagich ciał nie ma litości. Silniejszy wygrywa. Wojna toczy się na wielu frontach. Gdzie podziały się czasy beztroski, która jednak nie oznaczała braku szacunku dla drugiego człowieka?