Wiadomości

Agresywny 31–latek pod wpływem narkotyków awanturował się ze strażnikami miejskimi. Mężczyzna krzyczał, że się zabije.

W środę (8.05) przed południem białostoccy strażacy zostali wezwani do otwarcia mieszkania w bloku przy ul. Malmeda. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, od tym, że ze starszą kobietą nie ma od dłuższego kontaktu, mieli powiadomić policję jej sąsiedzi.

Biegał na ruchliwej trasie w kierunku Suwałk. Stwarzał zagrożenie nie tylko dla kierowców, ale też dla samego siebie. Kucyk, bo o nim mowa, napędził wielu niemałego stracha.

Mieszkaniec powiatu białostockiego odpowie za wywołanie niepotrzebnych czynności służb ratunkowych. 24-latek zgłosił, że na dachu budynku znajduje się mężczyzna z myślami samobójczymi. Okazało się, że informacja jest fałszywa.

Pijana matka opiekowała się synkiem. Badanie alkomatem wykazało u niej blisko promil alkoholu w organizmie. Dziecko trafiło pod opiekę rodziny.

O rosnącej popularności straży miejskiej mogą świadczyć ubiegłoroczne statystyki. Mieszkańcy Białegostoku zgłosili w 2012 roku ponad 23 tys. interwencji. Duża część z nich dotyczyła ruchu drogowego w mieście.

W czwartek (18.03) w Wiźnie (pow. łomżyński) w jednym z domów jednorodzinnych wybuchł piec kaflowy. Do szpitala został zabrany starszy mężczyzna.

Policjant po służbie pomógł Białorusinowi, który padł ofiarą rozboju. Sprawcy szybko zostali zatrzymani.

Białostoccy policjanci musieli interweniować w sprawie mężczyzny, który okaleczył się i przesłał zdjęcie swojej dziewczynie. Istniało zagrożenie, że chce on popełnić samobójstwo.

Pod ciężarem byka załamał się strop. Wystraszone zwierzę wpadło do piwnicy.

5 lat pozbawienia wolności grozi mężczyźnie, który pijany opiekował się swoim dzieckiem.

Ponad 3,5 promila alkoholu w organizmie miał 46-latek, który opiekował się swoją 6-letnią córką. Mężczyzna za swoje nieodpowiedzialne postępowanie odpowie teraz przed sądem.

Dwaj białostoccy policjanci, będąc w czasie wolnym od służby, zatrzymali nietrzeźwego kierującego. Jak się okazało, mężczyzna mimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, kierował autem mając 2,5 promila alkoholu w organizmie.

W miniony weekend podlaskie służby kilkukrotnie interweniowały po zgłoszeniach na temat osób, którym może grozić zamarznięcie.

Młody mężczyzna chciał skończyć ze swoim życiem. Policjantom udało się go uratować.

Do nietypowego, ale zarażającego życiu zdarzenia doszło w poniedziałek (11.09) w Sokółce.

W niedzielę funkcjonariusze eko-patrolu straży miejskiej pomogli jeżykowi, którego na ul. Dolistowskiej znalazła grupka dzieci.

Historia niczym z hollywoodzkiego filmu akcji, tyle, że z Podlasia. Najpierw razem pili, potem się pobili, a w międzyczasie okazało się, że jeden był poszukiwany, a drugi pozwolił wsiąść sobie za kółko bez uprawnień i "pod wpływem".

Zabawa kluczykami nie była dobrym pomysłem - 2-latek zatrzasnął się w aucie i wszelkie próby jego uwolnienia nic nie dały. Musiała wkroczyć policja.

Mężczyzna zgłosił bielskim policjantom, że jego konkubina opiekuje się dziećmi będąc pod wpływem alkoholu. W mieszkaniu mundurowi zastali pijaną kobietę oraz troje małych dzieci. Ponadto okazało się, że ojciec maluchów również był nietrzeźwy. Teraz sprawą rodziców zajmie się sąd.

Z komina domu wydobywał się gęsty dym i iskry. Patrolujący ten teren policjanci natychmiast ewakuowali stamtąd rodzinę.

Funkcjonariusz białostockiej policji w czasie wolnym od służby interweniował wobec 3 młodych mężczyzn, z których jeden malował farbą po ścianie budynku. Doszło do krótkiego pościgu.

Wciąż nie wszyscy traktują pandemię koronawirusa na poważnie. Minionej doby na Podlasiu 5 osób nie zastosowało się do zasad kwarantanny, narażając tym samym innych na poważne problemy zdrowotne.

Wychowankowie mieli zabarykadować się w pomieszczeniu oraz zaatakować przybyłych na miejsce funkcjonariuszy. Policja wyjaśnia okoliczności zajścia w zakładzie poprawczym w Białymstoku.

Grajewscy policjanci wzięli udział w niecodziennej interwencji. Mundurowi otrzymali zgłoszenie, że na jednej z posesji biega sarna i nie może wydostać się na zewnątrz. Funkcjonariusze przy pomocy weterynarza pomogli zwierzęciu.