Trybuna ŁUK zamknięta dla kibiców

Fot: jagiellonia.pl

Dziś na konferencji ogłoszono częściowe zamknięcie Stadionu Miejskiego

Konsekwencją zamknięcia trybuny ŁUK są nie tylko ostatnie wydarzenia, ale jak się okazuje szereg zdarzeń mających miejsce również w 2010 roku. - Moja wypowiedź będzie dosyć długa, a to dlatego, że chcę opierać się w niej na materiale dowodowym, na konkretnych przykładach - rozpoczął Adam Petelski, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku. Jak się jednak okazało, lista zarzutów, a w związku z tym wypowiedź nie była aż tak rozciągłą w czasie, jak początkowo sugerowano i ograniczyła się tylko do 3 zdarzeń, mających miejsce przy Słonecznej.

- W lipcu 2010 roku, w trakcie meczu z Arisem Saloniki grupa kilkunastu pseudokibiców wtargnęła na strefę nie dla publiczności, czyli tzw. strefę buforową. W sierpniu 2010 roku, w trakcie meczu z Lechem Poznań grupa kilkuset kibiców wtargnęła na stadion bez identyfikacji. W trakcie tego, wyżej wymienieni mogli wnieść na teren obiektu niebezpieczne narzędzia czy wkroczyć pod wpływem alkoholu. 13 maja 2011 roku, w trakcie meczu Jagiellonia - Legia, doszło do tzw. gróźb bezprawnych skierowanych do policjanta dowodzącego zabezpieczeniem ze strony sił policyjnych. Te groźby miały przesłanie takie, że "Teraz to my wam pokażemy". Obok tego, około 30 osób weszło na stadion bez identyfikacji - mówił na konferencji prasowej Adam Petelski, zastępca komendanta wojewódzkiego policji. Obok wyżej wymienionych przewinień dodał jeszcze jedno: - Podczas imprez skandowane są również okrzyki, które wskazują na lekceważenie narodu polskiego oraz lekceważenie organów administracji państwowej.

Zarzuty podlaskiej policji skierowane są głównie w kierunku firmy ochrony, spełniającej w trakcie meczów funkcję służby porządkowej. - Służba porządkowa nie realizuje swoich obowiązków oraz nie współpracuje z policją. Wnioskujemy zatem do MSWiA o cofnięcie jej koncesji - zaznaczył Petelski.

W Białymstoku, przykładem innych miast stadion miał zostać całkowicie zamknięty dla publiczności. Na szczęście włodarze klubu szybko zareagowali na doniesienia pojawiające się na ten temat i interweniowali.

- Wojewoda ma decyzję zero-jedynkową, albo stadion zamyka, albo nie. W tym wypadku, dzięki dobrej współpracy, dzięki partnerskim rozmowom podjąłem decyzję o nie zamykaniu całych trybun a to wszystko dzięki zapewnieniom przedstawicieli Jagiellonii o poprawie stanu bezpieczeństwa na obiekcie oraz o zamknięciu jednej z trybun. Po wniosku policji, który wpłynął do Urzędu Wojewódzkiego mogłem zamknąć obiekt dla udziału publiczności. Cieszę się jednak, że tak się nie stało, że dzięki partnerskim rozmowom wypracowaliśmy lepsze rozwiązanie - mówił na konferencji Maciej Żywno, wojewoda podlaski.

Decyzja o zamknięciu jednej z trybun nie była łatwa. Gdyby jednak nie zapadła, w sobotę zawodnicy zagraliby najprawdopodobniej na pustym stadionie.

- Musieliśmy podjąć taką decyzję, wybrać mniejsze zło. Lepszą jest sytuacja, w której choć część publiczności może obejrzeć spotkanie, niż sytuacja, w której cały obiekt jest zamknięty - mówił Cezary Kulesza, Prezes Zarządu Jagiellonii Białystok.

Wniosek skierowany do Prezydenta Miasta Białegostoku w sprawie zmiany decyzji o organizacji imprezy masowej i wyłączeniem tzw. sektora ŁUK z dwóch ostatnich meczów jest skutkiem wspólnych ustaleń wymienionych organów.

W związku z dzisiejszymi ustaleniami, bilety na dwa najbliższe mecze (z Koroną oraz Ruchem) nie będą dostępne w sprzedaży. Informacja dotycząca rekompensaty za zakupione już wejściówki i karnety zostanie podana w dniu jutrzejszym.

źródło: Jagiellonia Białystok