"W pustyni i w puszczy 3". Kosmiczna wariacja z Beatą w tle [WIDEO]

2018.06.19 08:03
To miała być wariacja na temat powieści "W pustyni i w puszczy" Henryka Sienkiewicza. Współczesna, osadzona w realiach show-biznesu, atrakcyjna wizualnie. Najnowszy spektakl Teatru Dramatycznego pokazał jednak, że współczesne pokazanie klasyki nie jest łatwe.
"W pustyni i w puszczy 3". Kosmiczna wariacja z Beatą w tle [WIDEO]
Fot: Bartek Warzecha

Założenie brzmiało intrygująco. Widzowie obejrzą historię ekipy filmowej, która chce stworzyć trzecią z kolei (po filmach z 1973 i 2001 r.) ekranizację dzieła Sienkiewicza. Jak to zazwyczaj bywa - plany są ogromne, a możliwości niewielkie. Aktorzy i ekipa filmowa desperacko - i często wpadając w sytuacje zupełnie absurdalne - walczą o to, by zrealizować film, z którym każde wiąże swoje nadzieje. Nad kształtem produkcji stopniowo przeważać zaczynają ambicje i lęki twórców. Zmiany idą tak daleko, że wkrótce nic już nie przypomina oryginalnej powieści.  



Czytajmy Sienkiewicza

Reżyser (i zarazem scenarzysta) spektaklu Adam Biernacki ma już na koncie udane realizacje w białostockim Teatrze Dramatycznym - m.in. "Emocjałki" (na podstawie "Wielkiej księgi uczuć" Grzegorza Kasdepke) czy "Rozkłady jazdy" (na podstawie sztuki Petra Zelenki). Tym razem zdecydował się zmierzyć z powieścią sprzed ponad stu lat. Akcję postanowił przenieść na plan filmowy. Oglądamy więc reżysera, który marzy, by zrealizować swój ukochany film. Z ekipą nakręci "jedyną właściwą, współczesną" wersję "W pustyni i w puszczy" Henryka Sienkiewicza. "Powstanie film, jakiego w Polsce jeszcze nie było" - zapowiada. Tyle, że ekipa ma na planie nieustanne problemy. "Ja czytałem scenariusz, mimo że kiepski" - mówi jeden z aktorów. Drugi kwituje: "Ja się pogubiłem".

Mamy więc obraz show-biznesu, którym rządzą brutalne zasady, a przede wszystkim pieniądz. Wątek czytelny dla dorosłych, będzie zdecydowanie mniej zrozumiały dla dzieci. Główny problem tkwi jednak w tym, że w spektaklu niewiele zostało z przygodowej powieści "W pustyni i w puszczy". Postać Sienkiewicza (kartonowa) niemal straszy z teatralnej loży. Czy naprawdę twórczość noblisty jest aż tak archaiczna, że nie sposób pokazać jej w atrakcyjny sposób na scenie?

Dlaczego Staś i Nel zostali porwani? Czym jest febra? Jaką przemianę przechodzi Kali? Tego wszystkiego najmłodsi widzowie się nie dowiedzą. Odpowiedź poznają, gdy przeczytają książkę. I zdaje się, że scenarzysta i reżyser do tego przesłania zmierza: "czytajmy, poznajmy Sienkiewicza". Nie jestem tylko przekonana, że ta sceniczna "zabawa" z klasyką zachęci dzieci do przeczytania lektury. Również wartości, które Sienkiewicz pragnął przekazać - branie odpowiedzialności za drugiego człowieka, odwaga, zaufanie - zostają zepchnięte na dalszy plan, nie wybrzmiewają należycie. Za dużo tu zabiegów, za dużo wątków.

"Marsjańska masakra" w kosmosie

Aktorzy wprawdzie dwoją się i troją (w przenośni i dosłownie) - grają bowiem po kilka ról - te sienkiewiczowskie i w powstającej na oczach widzów produkcji filmowej. Obsada jest bardzo duża. W spektaklu występuje kilkanaście osób: Danuta Bach, Dorota Białkowska-Krukowska (gościnnie), Jolanta Borowska/Ewa Palińska, Justyna Godlewska-Kruczkowska, Arleta Godziszewska, Urszula Szmidt, Katarzyna Siergiej, Jolanta Skorochodzka, Bernard Bania, Marek Cichucki, Dawid Malec (gościnnie), Grzegorz Mroziński (gościnnie), Sławomir Popławski, Marek Tyszkiewicz i Franciszek Utko.

Szczyt absurdu udało się osiągnąć w scenie, w której aktorzy wkładają kosmiczne kostiumy z niezrealizowanego filmu "Marsjańska masakra" i grają postaci z "W pustyni i w puszczy". Wizualnie jest to nawet fragment ciekawy, ale powieść Sienkiewicza nie jest najlepszym tytułem na takie eksperymenty. To jeszcze nie wszystko. W spektaklu usłyszymy cytaty z "Pana Tadeusza" (fragment Inwokacji) i z drugiej części "Dziadów" oraz nawiązania do "Trenu VIII" Jana Kochanowskiego (Urszula, a raczej Orszula to imię aktorki grającej Nel). Czy zestawienie tych różnych klasycznych utworów naprawdę było konieczne?

W pamięć zapada muzyka - nieoczywista, nienachlanie ilustracyjna (skomponował ją aktor Teatru Dramatycznego - Patryk Ołdziejewski). Trzeba też przyznać, że były scenograficzne pomysły (autorką scenografii i kostiumów jest Joanna Jaśko-Sroka). Ciekawa jest koncepcja na to, jak pokazać zwierzęta - zostanie do tego wykorzystane zielone tło.

Najmocniejszym punktem spektaklu jest sekwencja teatru cieni wyreżyserowana przez Magdę Kiszko-Dojlidko. Koresponduje z tematyką powieści Sienkiewicza. Egzotyczna roślinność, afrykańskie spódniczki wojowników, wędrująca przez pustynię karawana. Ten fragment przedstawienia ma szamański, tajemniczy charakter. Planowany film staje się słuchowiskiem. Brawo.

Na finał słyszymy jeszcze piosenkę w wykonaniu Beaty (nawiązanie do wokalistki Bajmu, który to zespół wykonywał utwór promującą film "W pustyni i w puszczy"). Tak, tak, nie bójmy się marzyć i... czytać Sienkiewicza.

Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl

1244 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39