Wystawa tkanin: radiuszki, wełniane kapy, szmaciaki

Fot: Stowrzyszenie Kulturalne "Pocztówka"

Ponad 100 tkanin, niektóre bardzo stare

Dworzec kolejowy w Hajnówce miał być zburzony, ale władze miasta przekazały go Stowarzyszeniu Kulturalnemu "Pocztówka", które otworzyło tam pierwszą w mieście stałą wystawę tkanego rękodzieła. Dotychczas, mimo niesprzyjających pandemicznych okoliczności, odwiedziło ją ponad pół tysiąca osób.

- Czasy nie są łaskawe dla kultury, która potrzebuje widzów, ale nie poddajemy się. Zapraszamy do oglądania naszej wystawy. Ze względów bezpieczeństwa przyjmujemy maksymalnie 7-osobowe grupy - mówi pomysłodawczyni ekspozycji Agata Rychcik-Skibiński z "Pocztówki".

Wystawa to ponad 100 tkanin, pochodzących w różnych wiosek powiatu hajnowskiego i bielskiego. Są tam perebory - kultowe tkaniny z Podlasia, radiuszki, wełniane kapy, chodniczki zwane szmaciakami. Niektóre mają ponad 100 lat.

- Z wieloma wiąże się także ciekawa historia. Wypalona dziurka na obrusie jest wspomnieniem pożaru, z którego udało się wyratować całej rodzinie. Data w rogu kapy wytykana była na pamiątkę ślubu. Kilim w bocianki przechodził z córki na córkę i jest jak ochrona dla całego rodu. W niektórych, na pozór idealnych taninach, widać nagle malutki błąd. Usłyszeliśmy taką teorię, że jest on po to, by ściągać złe oko. Kiedy dostrzeże taką skazę, odpuszcza - opowiada Agata Rychcik-Skibiński.

Wystawę można oglądać w środy od godz. 14.00 do 18.00 oraz w soboty od godz 10.00 do 12.00
Ze względów pandemicznych należy się wcześniej zapowiedzieć, dzwoniąc pod numer: 601479999.

Dworzec w remoncie

Wystawa mieści się na dawnym dworcu kolejowym, który nosi teraz nazwę Hajnówka Centralna - Stacja Kultury. Stowarzyszenie przejęło go od miasta w 2018 r. Budynek jest nadal w remoncie, ale zmienia się z tygodnia na tydzień. Jego front zdobi teraz drewnal autorstwa Arkadiusza Andrejkowa. Postaci uwiecznione na elewacji to Nina i Mikołaj Bujnowscy – potomkowie pierwszych hajnowian. Klatka schodowa odmalowana przez wolontariuszkę Martinę Milos to istne szaleństwo kolorów, ale nawiązujące do pobliskiej Puszczy Białowieskiej. Sala wystawowa to dawny kolejowy bar, który też wkrótce zostanie odnowiony, a wtedy dzieła lokalnych tkaczek będą miały odpowiednią oprawę.