Za basen ktoś zapłacić musi. Tylko czy powinni być to rodzice?

2017.10.26 15:58
Ministerstwo Edukacji Narodowej uważa, że szkoła nie może brać od rodziców pieniędzy, żeby zorganizować ich pociechom basen. W jednej z białostockich podstawówek chyba o tym nie wiedzą.
Za basen  ktoś zapłacić musi. Tylko czy powinni być to rodzice?
Fot: pixabay.com

Córka pani Anny uczy się pierwszej klasie Szkoły Podstawowej nr 2 im. ks. Jana Twardowskiego w Białymstoku. Co tydzień jej klasa jeździ, w ramach lekcji wychowania fizycznego, na pływalnię przy ul. Zwycięstwa. Na pierwszy rzut oka można by powiedzieć, że to świetnie – dzieci będą zdrowsze, mają urozmaicone zajęcia.

Inicjatywa, z którą wyszła dyrekcja szkoły, ma jednak swoje minusy. Rodzic każdego dziecka musi za takie zajęcia zapłacić 100 zł za semestr, a ustalone to zostało na zebraniu ogólnym na początku roku szkolnego, na którym jednak nie było wszystkich zainteresowanych. Pieniądze te są przeznaczone na opłacenie samego basenu, a także dojazdu ze szkoły.

Kwota niby niewielka, ale zapłacić ją muszą nawet rodzice tych dzieci, które na zajęcia nie uczęszczają i tak jest właśnie z córką pani Anny, która przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim do końca października.

Jej mama jednak usłyszała, że "ktoś za basen musi zapłacić". Dopiero gdy się postawiła i kategorycznie stwierdziła, że tego nie zrobi, dyrekcja poprosiła, żeby w takim razie napisała oświadczenie, że jej dziecko nie będzie korzystać z tych zajęć, a w zamian zostanie jej zorganizowane zastępstwo.

MEN: Basen powinien być bezpłatny

Jest to jednak podobno odosobniony przypadek, ponieważ inni rodzice w podobnych sytuacjach mieli ulec i po prostu wpłacili żądaną kwotę, mimo że dzieci z basenu nie korzystały. Jak się jednak okazuje, pobieranie pieniędzy od rodziców za zajęcia przeprowadzane w ramach lekcji jest bezprawne.

- Dyrektor może zdecydować - w porozumieniu z organem prowadzącym szkołę - o realizacji (np. części) obowiązkowych zajęć wychowania fizycznego na basenie. W takim przypadku zajęcia na basenie są dla uczniów obowiązkowe. Jednak - zarówno dojazd na basen, jak i nauka pływania -  powinny być dla uczniów bezpłatne – mówi Justyna Sadlak z Ministerstwa Edukacji Narodowej. - Jednocześnie, zgodnie z art. 83 ustawy Prawo oświatowe, w szkołach działają rady rodziców, które reprezentują ogół rodziców uczniów. W celu wspierania działalności statutowej szkoły rada rodziców może gromadzić fundusze z dobrowolnych składek rodziców oraz innych źródeł, określając - w uchwalonym regulaminie - zasady ich wydatkowania.

Co w sytuacji, gdy szkoła nie ma środków, żeby lekcje zorganizować? Niestety nie powinna tego robić, może ewentualnie zgłosić się do organu prowadzącego, czyli w tym wypadku miasta, w celu uzyskania dotacji. W Białymstoku praktyka jest jednak inna.

- W Białymstoku od lat w szczególny sposób traktowani są uczniowie klas trzecich szkół podstawowych, którzy do niedawna korzystali z pływalni za darmo, a obecnie przy minimalnej opłacie (złotówka za tor, na którym może pływać siedem osób). Ze względu na rosnącą zdecydowanie w latach 2016/17 i 2017/18 liczbę klas trzecich, program trwa obecnie jeden semestr. Za drugi semestr większość klas płaci tak, jak i pozostałe klasy, według cennika ustalonego przez dyrektora BOSiR – tłumaczy Anna Kowalska z magistratu.

Innym powodem jest fakt, że białostockie pływalnie mają dość duże obłożenie i gdyby wszystkie szkoły dostały wysokie ulgi i zaczęły z nich korzystać, mogłoby nastąpić przepełnienie, a trzeba też pamiętać o użytkownikach indywidualnych.

Ostracyzm za postawienie się?

Pani Anna, która postanowiła sprawę pobierania od rodziców opłat nagłośnić, zwróciła się do Kuratorium i Ministerstwa Edukacji Narodowej. "W nagrodę" otrzymała pismo, że zostanie usunięta z trójki klasowej, mimo że nie podpisał go żaden z rodziców z klasy, a jej córka została wypisana ze szkolnej świetlicy.

Tu jako oficjalny powód podano, że pani Anna nie pracuje, więc córką ma się kto zająć w domu. Tylko tak się składa, że inne dzieci w podobnej sytuacji mogą tam uczęszczać. Pani Anna nie rezygnuje jednak ze starań, żeby sprawę wyjaśnić.

Pomimo wielu prób nie udało nam się zdobyć komentarza dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2.

Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl

1356 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39