W auli Uniwersytetu w Białymstoku przy Świerkowej, w sobotę (9 marca) praktycznie nie było wolnych miejsc. Białostoczanie tłumnie zebrali się, by obejrzeć premierę nowego spektaklu - "Szwagierki" Michela Tremblay’a w reżyserii Michała Znanieckiego.
Chociaż organizatorzy informowali, że ich najnowsza propozycja została stworzona specjalnie z myślą o kobiecej części widowni, na sali nie brakowało także panów. Po zakończeniu, owacjom nie było końca.
Co tak zachwyciło białostocką publikę?
Najnowsza propozycja Teatru Dramatycznego w humorystyczny i intrygujący sposób porusza ważne tematy społeczne. Poznajemy poszczególnych bohaterów, ich życie, cechy i targające nimi demony. Znajdziemy tu niespełnioną miłość, zazdrość, kobiecą zawiść, sąsiedzkie porachunki i brak pewności siebie. Słowem, wszystko to, co jest nieodzowną częścią życia każdego człowieka.
Główne bohaterki mierzą się z rutyną i frustracjami związanymi z prowadzeniem domu, wychowywaniem dzieci i pożyciem małżeńskim. Szukają w swoim życiu małych przyjemności. Rzeczy, które pozwolą im na chwilę oderwania.
To, co niewątpliwie skradło serca widowni do doskonała gra aktorska. Każda bohaterka ma tu bowiem swój własny, niepowtarzalny charakter. Aktorki po mistrzowsku uwypukliły niektóre stereotypowe, kobiece cechy. Każdy ich ruch, każde słowo idealnie oddają charakter danej postaci.
Na scenie bardzo dużo się działo. Bogata, przemyślana scenografia i dużo wydarzeń dziejących się w tle akcji głównej, której szczegółów nie warto tu zdradzać z myślą o tych, którzy spektaklu jeszcze nie widzieli. Zdecydowania, w każdej sekundzie przedstawienia było na czym zawiesić swoje oko.
Na uwagę zasługuje też niezwykle zmyślny tekst całej sztuki. Jedna z bohaterek wygłasza w pewnym momencie monolog na temat przyjęcia, który złożony jest z licznych aluzji do życia społecznego w naszym państwie. Napięcie budowane było przez całą wypowiedź aktorki. W momencie kulminacyjnym, wielu widzów płakało ze śmiechu. Po zakończeniu tej sceny rozległy się gromkie brawa całej publiczności.
Każda bohaterka wykonała przed nami solowy występ muzyczny. Choreografia taneczna i teksty śpiewanych przez aktorki piosenek były w pełni dopracowane i doskonale dopełniały główną akcję sztuki. Warto tu jednak wspomnieć, że przez względy akustyczne nie wszystkie wyśpiewywane przez bohaterki słowa były zrozumiałe. Momentami partia wokalna opóźniała się też lub przyspieszała względem podkładu muzycznego. Pod względem technicznym możliwe więc, że aktorzy i realizator dźwiękowy potrzebowali więcej zgrania. W drugiej części sztuki odbiór wystąpień muzycznych był już bowiem dużo przyjemniejszy, a zgranie całej ekipy teatralnej wydawało się być silniejsze.
Czternaście kobiet w jednym pomieszczeniu - nie ma szans na nudę. Awantury, kłótnie, frustracja i zazdrość. Istna mieszanka wybuchowa przykryta grubą warstwą dobrego humoru. Sukces najnowszej produkcji Teatru Dramatycznego potwierdza bez wątpienia fakt, że bilety na kolejne pokazy bardzo szybko się wyprzedają. Premierę widzowie długo nagradzali głośnymi owacjami. Kolejne wystawienia zwariowanej sztuki odbędą się w sobotę (16 marca), niedzielę (17 marca) - o godzinie 19:00 oraz w sobotę (13 kwietnia) oraz w niedzielę (14 kwietnia) - o godzinie 18:00.
24@bialystokonline.pl