15 października jest w Stanach Zjednoczonych oficjalnie obchodzony jako Dzień Pamięci Dzieci Nienarodzonych i Zmarłych (Pregnancy and Infant Loss Remembrance Day) już od 1988 roku. Idea tego dnia jest związana z potrzebą zmiany sposobu postrzegania przez społeczeństwo problemów, z jakimi borykają się rodzice po stracie dziecka. W Polsce wciąż nie ma społecznego przyzwolenia na przeżywanie przez rodziców żałoby po wczesnej utracie dziecka (poronieniu samoistnym). Także śmierć dziecka, które żyło na tyle krótko, że nie miało szans zaistnieć społecznie, jest wręcz negowana przez otoczenie, które odbiera rodzicom prawo do żałoby. Mimo tego, że psycholodzy uważają, że niedokończona żałoba blokuje uczucia na wiele lat i źle wpływa na stosunek do kolejnych dzieci - rozpacz po zmarłym dziecku jest bardzo źle postrzegana przez otoczenie. Szczególnie dotyczy to poronień i śmierci okołoporodowych, w przypadku których żałoba jest postrzegana jako dziwactwo i zaburzenie psychiczne.
Poronienie samoistne, którego w Polsce, każdego roku doświadcza ok. 40 000 kobiet oraz martwe narodziny (ok. 2000 rocznie), traktowane są w świadomości społecznej jako zabieg medyczny. Tymczasem dla rodziców to dramat, który pozostawia ślady na całe życie.
W Białymstoku Dzień Dziecka Utraconego będzie obchodzony już po raz drugi. Tym razem rodzice po stracie postanowili większy akcent położyć na integrację, dzielenie się wspomnieniami, emocjami, refleksjami. Zapraszają do uczestnictwa w otwartej grupie wszystkich rodziców w żałobie, ich rodziny i przyjaciół - jej spotkanie odbędzie się w niedzielę, 16 października na Wydziale Pedagogiki i Psychologii UwB przy ul. Świerkowej 20. Jej uczestnicy będą rozmawiać o żałobie i o tym, co pomaga ją przeżywać, milczeć, wspominać, być obok. Po spotkaniu zapalą światełko i wyślą je do nieba. Grupę prowadzi psycholog Agnieszka Masłowiecka.