Wiadomości

Kierowca lawety najechał na leżącego na poboczu rannego w wypadku mężczyznę, któremu w tym czasie załoga karetki pogotowia udzielała pomocy. Laweciarz stracił prawo jazdy i noc spędził w policyjnym areszcie.

Sąd Rejonowy w Białymstoku zajął się zdarzeniem, które miało miejsce dwa lata temu. Wówczas doszło do podwójnego wypadku. Pierwszy z nich spowodował kierowca samochodu dostawczego, drugi - prowadzący autolawetę.

Suwalscy policjanci wspólnie z funkcjonariuszami Służby Celnej zatrzymali w Budzisku ciężarowe volvo. Okazało się, że spośród ośmiu pojazdów osobowych przewożonych lawetą dwa volkswageny zostały skradzione na początku maja na terenie Niemiec.

Prokuratura okręgowa postawiła zarzuty dyżurnemu Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. 42-letni policjant miał przekazywać firmie holowniczej informacje o wypadach i kolizjach na terenie miasta.

Droga krajowa nr 16 na wysokości Przewięzi była zablokowana. Wszystko przez zderzenie trzech pojazdów: audi, opla i lawety. Mundurowi wyznaczyli objazd jedynie dla ciężarówek.

Sąd Okręgowy przychylił się w części do apelacji Cezarego Ł., kierowcy lawety, który wjeżdżając na miejsce wypadku uderzył w karetkę i przejechał po leżącym na poboczu poszkodowanym. Zmniejszono mu wyrok do 2 lat bezwzględnego więzienia.

We wtorek (3.11) przed Sądem Rejonowym ruszyła sprawa dotycząca policjanta, który miał przekazywać informacje o zdarzeniach drogowych jednemu z podlaskich laweciarzy.

Do białostockiego sadu rejonowego trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko Wojciechowi B. Policjant, otrzymując informację o kolizji, przekazywał ją najpierw laweciarzowi. Dostawał za to pieniądze.

Kobieta została ranna po tym, jak w tył kierowanego przez nią mercedesa uderzyła laweta przewożąca dwa samochody.