Wiadomości

Białostoccy strażacy mieli pracowitą noc. Na terenie firmy Czyścioch paliły się śmieci.

Firmy odbierające odpady od białostoczan mają czas do końca października na poprawę jakości świadczonych usług. Jeśli mieszkańcy nadal będą narzekać na przepełnione pojemniki, magistrat zacznie zrywać umowy z wykonawcami.

Na firmy odbierające odpady w sektorach I-III (konsorcjum Czyścioch - MPK) oraz V i VI (Astwa) nałożono już łącznie 13 kar.

W sytuacji dalszego niewywiązania się z obowiązków na firmy odbierające odpady w Białymstoku nakładane będą kary - ostrzegała we wtorek (9.07) spółka Lech. Nie wyklucza przy tym zerwania kolejnych umów.

Zalegające śmieci i brak pojemników. Po pięciu dniach miasto zareagowało - w piątek (5.07) późnym popołudniem zerwało umowę na odbiór odpadów od mieszkańców Białegostoku z firmą Czyścioch. Jej miejsce w IV sektorze zajmie MPO.

Będą kary dla firm odbierających od 1 lipca odpady od mieszkańców Białegostoku. To deklaracja magistratu po setkach zgłoszeń od białostoczan, którzy narzekają na zbyt rzadkie opróżnianie kontenerów, bądź brak koszy na śmieci.

Podpisano drugą i ostatnią umowę z firmą, którą będzie odbierać odpady od białostoczan. Spółka Lech zapewnia, że po 1 lipca śmieci na pewno nie będą zalegać pod naszymi domami.

Spółka "Lech" chce, by firmy odbierające odpady komunalne na terenie Białegostoku jednostronnie wypowiadały umowy mieszkańcom.