Wiadomości

We wtorek (30.05) 32-letnia mieszkanka powiatu suwalskiego poinformowała policjantów, że straciła ponad 50 tys. zł. Została oszukana metodą "na zdalny pulpit".

43-latka z powiatu bielskiego padła ofiarą oszustów. Kobieta, na prośbę rzekomego pracownika banku, zainstalowała na swoim telefonie aplikację do zdalnej obsługi urządzenia dając w ten sposób oszustom dostęp do swojego konta.

Kolejna osoba dała się zwieść opowieściom oszustów. 68-letnia mieszkanka Sokółki po zainstalowaniu aplikacji podanej przez fałszywego pracownika banku straciła łącznie 50 tys. zł.

Oszczędności życia można stracić tak naprawdę w kilka chwil. Przekonało się o tym w ostatnim czasie kilku mieszkańców województwa podlaskiego. Jaką metodą działali oszuści tym razem?

Policjanci ostrzegają przed oszustami działającymi metodą "na zdalny pulpit". Ostatnio ich ofiarą padł 57-latek, który za namową fałszywego konsultanta chciał pomnożyć zyski inwestując na rynku kryptowalut. Zainstalował program podany przez przestępcę i w ten sposób udostępnił dane do konta.

W tym tygodniu doszło do dwóch kradzieży "na zdalny pulpit". Ofiarą padł 58-letni łomżanin oraz 64-letnia suwalczanka. Łącznie stracili ponad 100 tys. zł.

Kobieta przekazała fałszywemu prokuratorów 37 tys. dolarów. Ofiarą oszustów wykorzystujących "zdalny pulpit" padł 69-letni suwalczanin.

Tylko w ubiegłym tygodniu łomżyńscy policjanci przyjęli cztery zawiadomienia dotyczące oszustw "na zdalny pulpit". Jedną z ofiar jest 62-latka, która straciła 55 tys. zł.

Pandemia koronawirusa to czas żniw dla internetowych oszustów. W ciągu ostatnich dwóch lat wyłudzili oni pieniądze od ponad 1200 mieszkańców naszego regionu.

Chciała zabezpieczyć swoje pieniądze przez internet, a w rzeczywistości straciła swoje je. Przestępca skłonił ofiarę do zainstalowania programu zdalnej obsługi komputera i dzięki niej zdobyć dane do konta bankowego.

Białostoczanin stracił 300 tys. zł, białostoczanka 60 tys. zł. Wszystko przez popularną ostatnio metodę na "zdalny pulpit".