Szokujące szczegóły dotyczące zgonów migrantów przy polsko-białoruskiej granicy

2021.09.20 13:37
Wiadomo o trzech zgonach migrantów na terytorium RP i jednym po stronie białoruskiej. Polski rząd przekazał informacje o tabletce podanej przez służby białoruskie. Szczegółowa sekcja zwłok ma potwierdzić, czy się do tego przyczyniła.
Szokujące szczegóły dotyczące zgonów migrantów przy polsko-białoruskiej granicy
Fot: KPRM
Mateusz Morawiecki uczestniczył dziś w odprawie z dowództwem straży granicznej

- W ostatnich godzinach minionego weekendu zostało dokonane bardzo tragiczne odkrycie — doszło do tego, że 3 osoby, które przekroczyły polską granicę, na skutek głównie hipotermii, wycieńczenia, zmarły - na specjalnie zwołanej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki powtórzył niedzielną informację straży granicznej.

- Nie znamy tożsamości i nie wiemy kim byli ludzie, którzy zmarli na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Zrobimy wszystko, by nie byli anonimowi, by zostali potraktowani w sposób godny - zapewnił.

Szef MSWiA Mariusz Kamiński podał szczegółowe informacje na temat okoliczności jednego ze zgonów. Opowiedzieli o nich dwaj migranci, którzy byli ze zmarłą osobą, znalezioną kilkanaście km od granicy z Litwą, w okolicach miejscowości Giby, na obszarze podlegającym placówce SG w Sejnach.

- Ci ludzie trafili w połowie września do Mińska. Po kilkudniowym pobycie w hotelu w Mińsku, za 2500 dolarów od osoby, mieli być przerzuceni na teren Niemiec przez polską granicę - mówił Mariusz Kamiński. Dalej przekazał dziennikarzom, że zostali dowiezieni do kompleksu leśnego, gdzie szybko się pogubili. Według ich informacji, usiłowali wrócić z do Mińska, zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy białoruskich i siłą doprowadzeni do granic Polski, przemieszczali się wzdłuż zasieków. Zostali zidentyfikowani przez polskich pograniczników, którzy poinformowali ich, że jest to nielegalne. Ponownie podjęli próbę powrotu z kompleksu leśnego do Mińska, ale zatrzymał ich kolejny patrol białoruski. Zostali dołączeni do grupy około 20 osób i przewiezieni pod granicę z Litwą. Tam trójka Irakijczyków oddzieliła się od grupy i prawdopodobnie przez teren Litwy przeszła na teren Polski. W pewnym momencie jeden z nich zaczął zachowywać się "w sposób dziwny, niepokojący" do tego stopnia, że dzwoniono do jego rodziny z pytaniem, czy ta osoba zażywa narkotyki. Ktoś z rodziny miał powiedzieć, że nie. Dwaj współtowarzysze pilnowali go, zasnęli, a gdy się obudzili, już nie żył.

- Dwaj uchodźcy, którzy towarzyszyli denatowi powiedzieli, że zażywał tabletkę, którą otrzymał od żołnierza białoruskiego, która miałaby mu pomóc, gdy będzie mu zimno - podał szokujące szczegóły minister spraw wewnętrznych. Dodał, że sekcja zwłok zmarłego Irakijczyka będzie niezwykle drobiazgowa, także pod względem toksykologicznym.

Współtowarzysze zmarłego są w dobrym stanie, rozmawiają z policją, strażą graniczną.

Jeśli zaś chodzi o dwie pozostałe osoby, które zmarły na terytorium RP, nic nie wiadomo o ich losie. Ich zwłoki ujawniono na terytorium placówek straży granicznej w Kuźnicy Białostockiej oraz Bobrownikach.

- Staramy się przeprowadzić odpowiednie postępowanie, wobec tych osób, które przypłaciły ceną swojego życia za ten scenariusz wyreżyserowany, napisany w Mińsku i w Moskwie - zapewnił Mariusz Kamiński.

Oprócz trzech zmarłych migrantów na terytorium RP, wiadomo też o jednym zgonie po stronie białoruskiej (na przeciwko placówki Płaska). Leżącą kobietę zauważyli tam polscy pogranicznicy, na ich informację dopiero po kilku godzinach zareagowała strona białoruska.

- Czy to zbieg okoliczności, że te wszystkie wydarzenia miały miejsce w dniu wczorajszym? - odniósł się do sprawy komendant Straży Granicznej Tomasz Praga. Zapewnił jednocześnie, że kłamstwem są podawane dziś w mediach białoruskich informacje, że te zwłoki zostały przeciągnięte z Polski.

Tomasz Praga poinformował też o zatrzymanej kobiecie w ciąży, która prowadziła 13 dzieci, nie były to jej dzieci. Połowa nich trafiła do szpitala, bo są chore na COVID.

Przedstawiciele rządu po raz kolejny mówili, że dysponują nagraniami, m.in. z dronów, które potwierdzają, że migranci są przewożeni przez białoruską straż graniczną pod granicę polską i tam instruowani, co mają robić. Ustalenia wskazują, że dziesiątki tysięcy ludzi jest kierowanych do Białorusi, by stamtąd podejmowali próby przejścia przez granicę z UE. Co więcej, Białorusini wprowadzili ruch bezwizowy z krajami "o wielkim potencjale nielegalnej imigracji z bliskiego wschodu, Afryki". Kamiński nazwał je "ogromnym rezerwuarem osób, które poszukują lepszego życia". Władze Białorusi podjęły też starania, by lotnisko w Grodnie miało status międzynarodowego.

- To oznacza, że przy naszej granicy będą loty z migrantami - przewiduje szef MSWiA.

- Służby białoruski są zaangażowane, chyba trzeba to jasno powiedzieć, w międzynarodowy proceder handlu ludźmi, bo ci ludzie płacą duże pieniądze za to, by znaleźć się na terenie Unii Europejskiej. Ludzie są bezpośrednio doprowadzani do naszych granic, służby białoruskie umożliwiają przejście przez granicę poprzez niszczenie naszych technicznych zapór - mówił Kamiński.

Przedstawiciele rządu i straży granicznej zapewniają, że udzielają pomocy migrantom. Ostatnio uratowano 8 osób, które zostały uwięzione w rozlewiskach rzeki Supraśl. 7 z nich trafiło do szpitala, leczeni są m.in. w Augustowie i Suwałkach. Jednocześnie nie zamierzają zmienić zasad pracy na granicy. (Polska straż graniczna nadal stosuje nieakceptowane przez prawo międzynarodowe tzw. push-backi, czyli wypychanie migrantów za granicę bez umożliwienia im złożenia wniosku o ochronę).

- To zorganizowany szturm na granicę polską, będziemy rozbudowywać, umacniać nasz instalacje ochronne - zapowiedział Mateusz Morawiecki.

W najbliższych dniach około 500 żołnierzy zostanie oddelegowanych do ochrony granicy, a w środę podlaski oddział straży granicznej otrzyma 8 supernowoczesnych pojazdów.

Od 1 sierpnia straż graniczna odnotowała 7641 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. W sierpniu takich prób było łącznie 3510, a we wrześniu 4131.

Postawiono zarzuty 110 organizatorom i pomocnikom akcji przerzucania migrantów. Wśród nich przeważają Gruzini, obywatele Polski, Ukrainy, Tadżykistanu.

W tej chwili ponad 1400 migrantów przebywa w ośrodkach straży granicznej. Zostało w nich jeszcze 230 wolnych miejsc dla kobiet, rodzin, ale też mężczyzn. Jest też jeszcze możliwość zorganizowania nowych miejscach.

W ciągu najbliższych 7-8 dni premier z prezydentem RP podejmą decyzję, o ewentualnym przedłużeniu stanu wyjątkowego.

Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl

933 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39