Co z tą strzelnicą? [WYWIAD]

2019.02.21 07:11
Białostoczanie, głosując w budżecie obywatelskim, zdecydowali, że miasto potrzebuje strzelnicy. Pytamy Jana Walczuka, pomysłodawcę akcji "Białystok buduje strzelnicę", co dzieje się z tym przedsięwzięciem i na jakim jest etapie.
Co z tą strzelnicą? [WYWIAD]
Fot: Podlaski Instytut Rzeczpospolitej Suwerennej

Dlaczego Białystok potrzebuje strzelnicy?

Uważam, że przysposobienie obywatelskie jest ważne. Natomiast jego nieodłączny element stanowi umiejętność posługiwania się bronią. To istotna umiejętność, którą powinni posiadać wszyscy mieszkańcy nie tylko Białegostoku, ale i również całego naszego kraju. Uważam też, że w Białymstoku nie ma satysfakcjonującej infrastruktury strzeleckiej, która pozwoliłaby realizować te hobby, umiejętność czy dziedzinę sportu osobom zainteresowanym strzelectwem sportowym czy funkcjonariuszom służb mundurowych, członkom wojsk obrony terytorialnej, organizacjom paramilitarnym, młodzieży, w szczególności ze szkół średnich o profilu mundurowym.

Chcielibyśmy, jako Podlaski Instytut Rzeczpospolitej Suwerennej, tę lukę jakoś wypełnić. Uznaliśmy, że pomysł budowy strzelnicy na terenie kompleksu Węglowa jest ciekawy. Czas pokazał, że również mieszkańcy Białegostoku uznali, że faktycznie tak jest, wybierając nasz projekt liczbą 4022 głosów, co przekroczyło wówczas dwuipółkrotnie liczbę głosów, które zdobył drugi projekt ogólnomiejski zakwalifikowany do realizacji.

Na jakim obecnie etapie jest realizacja tej inwestycji?

Nasza inwestycja została zakwalifikowana jako dwuletnia jeszcze przed samym etapem głosowania, co było konsekwencją tego, że zarząd mienia komunalnego uznał, że kwota, o którą wnioskujemy, jest niewystarczająca. Wnioskowaliśmy o 1 mln zł, ponieważ o tyle można było się ubiegać wówczas w ramach budżetu obywatelskiego. Zarząd mienia komunalnego wyliczył, że kwota, która będzie niezbędna do realizacji inicjatywy na tamten czas to 1 mln 600 tys zł. W związku z czym wywalczyliśmy zabezpieczenie, ewentualne zabezpieczenie w przypadku wyboru naszej inicjatywy do realizacji.

W 2017 roku zostały rozpisane dwa przetargi na wykonanie dokumentacji projektowej, które to nie wyłoniły wykonawcy spełniającego wymogi zamówienia. W pierwszym kwartale 2018 roku został rozpisany trzeci przetarg na wykonanie dokumentacji projektowej, w wyniku którego udało się wyłonić wykonawcę tej dokumentacji. Termin wykonania dokumentacji miał upłynąć 22 października 2018 roku. Z informacji, które uzyskaliśmy, termin ten uległ przesunięciu. W związku z czym, jako że rok 2018 się kończył i konieczne było wyjaśnienie kwestii kształtu budżetu miasta na rok 2019, nasza inicjatywa została zapisana z dofinansowaniem w kwocie 91 020 zł, co w naszej ocenie wyklucza możliwość dalszej realizacji tego projektu.

Na pewno wyślemy kolejne zapytanie o dostęp do informacji publicznej czy już – pomimo tego, że ten wspomniany termin został wydłużony – dokumentacja projektowa została przygotowana. Poza tym przepisy ustawy o samorządzie gminnym uniemożliwiają modyfikację projektu, który został zakwalifikowany do realizacji bądź wykreślenie go z budżetu. Natomiast można go zapisać z naprawdę niewielką kwotą, która tak właściwie uniemożliwia jakiekolwiek dalsze działania, które prowadzą do zrealizowania tego pomysłu czy tej inwestycji.

W związku z tym można z roku na rok zapisywać po takiej minimalnej kwocie, nie jest to wbrew przepisom ustawy o samorządzie gminnym, ale de facto nie prowadzi to do realizacji projektów, które zostały wybrane głosami mieszkańców. To wówczas zależy de facto od woli politycznej i podmiotów, które są odpowiedzialne za przygotowanie kształtu budżetu miasta na kolejne lata i jego realizację.

Z czego wynika zmniejszenie tej kwoty?

Uważamy, że miasto, czyli zarówno pan prezydent Truskolaski czy szerzej magistrat, czy też bezpośrednio zarząd mienia komunalnego jako instytucja odpowiedzialna za de facto realizowanie inicjatyw z budżetu obywatelskiego, uważają, że nasza inwestycja jest problemem, jest zbędna.

W związku z tym, że nie został wyłoniony wykonawca po drugim przetargu, prezydent i członkowie komisji do spraw budżetu, którzy byli oddelegowani ze strony magistratu czy z Komitetu Truskolaskiego, uznali, że nasza inicjatywa nie zasługuje na to, żeby ją wpisać ponownie do budżetu miasta, dlatego że będzie zbyt droga i nierealna do wykonania. Wówczas my argumentowaliśmy, że tę dokumentację projektową da się wykonać znacznie niższym kosztem niż sugerowane przez podmioty dotychczas przystępujące do przetargów, dlatego że konsultowaliśmy to z prywatnymi podmiotami, które zajmują się po prostu taką działalnością i faktycznie znalazło to swoje potwierdzenie po rozstrzygnięciu trzeciego przetargu na wykonanie dokumentacji projektowej.

Dokumentacja projektowa, wygląda na to, że zostanie wykonana. Wydaje mi się, że nasza inicjatywa "Białystok buduje strzelnicę" jest tak naprawdę symptomem większego problemu z budżetem obywatelskim w mieście Białystok. Uważamy, że jest on pewnego rodzaju fikcją demokracji, czego najlepszym dowodem jest wprowadzenie regulaminu konsultacji społecznych dotyczących też m.in. budżetu obywatelskiego, co miało miejsce w maju 2017 roku.

O jakich zmianach mówimy?

W oparciu o uchwałę, którą przyjęła rada miasta w maju 2017 roku, czyli jeszcze rada miasta poprzedniej kadencji, przyznała prezydentowi kompetencje w przeprowadzaniu konsultacji społecznych, w tym też w formie budżetu obywatelskiego. Te regulacje pozwalają prezydentowi kształtować dowolnie procedurę realizacji budżetu obywatelskiego poprzez m.in. określenie regulaminu budżetu obywatelskiego. W konsekwencji czego pan prezydent może powołać do zespołu oceniającego wnioski osoby mu odpowiadające.

Taka regulacja już pojawiła się nawet wcześniej, bo w uchwale rady miasta z lutego 2017 roku w sprawie budżetu obywatelskiego na 2018 rok. Natomiast w przypadku negatywnego zaopiniowania wniosku, co miało przykładowo miejsce w naszej sytuacji, instytucją odwoławczą jest prezydent Białegostoku. To określenie "budżet obywatelski" w tym kontekście budzi wiele wątpliwości.

Czy jest jakiś "plan B" na sfinansowanie strzelnicy?

Jednym z argumentów, na które powoływał się pan prezydent, informując, że jego decyzją jest ograniczenie środków przyznanych na realizację projektu "Białystok buduje strzelnicę", jest program ogłoszony przez Ministerstwo Obrony Narodowej "Strzelnica w każdym powiecie" i deklarował, że o ile ten projekt jest bliski jego sercu, że powinno się go zrealizować, że został on wybrany tyloma głosami mieszkańców, to jeżeli jest możliwość zdobycia na realizację tego projektu środków z budżetu centralnego, powinno się o to starać.

Prezydent, nie wiem, czy intencjonalnie, czy z powodu niedoinformowania, mijał się z prawdą. W piwnicy magazynu Węglowa przewidywaliśmy zbudowanie strzelnicy o osi 50 metrów, natomiast regulamin konkursu MON-owskiego zakłada budowanie strzelnicy o osi nie mniejszej niż 100 metrów. Chodzi tu o dofinansowanie strzelnic otwartych, które nie mieszczą się na terenie miasta.

Zarząd mienia komunalnego i pan prezydent, kiedy prowadziliśmy z nimi rozmowy na temat bieżącego przebiegu realizacji projektu, tak naprawdę też mijali się w udzielanych nam informacjach, ponieważ pojawiały się informacje, że zostaną pozyskane środki z Ministerstwa Sportu albo z Ministerstwa Obrony Narodowej, co sugeruje, że włodarze tak naprawdę nie mają pomysłu na to, jak dofinansować inicjatywę z zewnątrz. To prowadzi nas do wniosku, że tak naprawdę nie ma żadnej intencji realizacji tej inicjatywy.

Co zamierzacie zrobić?

Mamy dość ograniczone możliwości działania. Możemy - co najwyżej – monitorować temat poprzez składanie wniosków o dostęp do informacji publicznej. Mamy bardzo poważne wątpliwości, czy tak naprawdę z obecnymi władzami miasta jesteśmy w stanie dojść do jakiegokolwiek porozumienia w kontekście realizacji tej inicjatywy. Prawdopodobnym wariantem jest to, że w najbliższych latach ta inicjatywa po prostu nie zostanie zrealizowana, chociaż cały czas staramy się obserwować i szukać jakiejś możliwości posunięcia tej sprawy do przodu.

A mieszkańcy zgłaszają się i pytają o strzelnicę? Chcą wiedzieć, co się dzieje?

Tak, jak najbardziej. Regularnie otrzymujemy jakieś informacje, pytania, na jakim etapie znajduje się realizacja projektu. Mieszkańcy są nieusatysfakcjonowani, zaufali nam, jako wnioskodawcom, zaufali miastu. Mogę przytoczyć kazus innego projektu, który został zrealizowany z budżetu obywatelskiego.

Tor wyścigowy "Wschodzący Białystok" to jest inicjatywa, która okazała się, że również będzie wymagała większych środków, chociaż w naszym przypadku to nie jest tak oczywiste, bo argumentacja, która miałaby świadczyć, że ta inicjatywa pochłonie większe środki, jest oparta o bardzo wątpliwe kryteria. W przypadku toru ewidentne okazało się, że inicjatywa pochłonie większą ilość środków i one zostały po prostu przydzielone. Jeżeli jest wola, żeby jakąś inicjatywę zrealizować, tak się po prostu dzieje. I analogicznie, jeżeli jest wola, żeby jakiejś inicjatywy nie zrealizować, to na bieżąco znajdują się jakieś mechanizmy czy instrumenty, które pozwalają to zablokować.

Jak miałaby wyglądać strzelnica, jeżeli chodzi o te pierwotne plany?

Akcja "Białystok buduje strzelnicę" miała doprowadzić do wyremontowania piwnicy magazynu 12. w kompleksie Węglowa. Strzelnica o 8 stanowiskach, o osi 50 metrów, na której można by było strzelać zarówno z broni ostrej, czarnoprochowej czy broni pneumatycznej. Mogłyby z niej korzystać bardzo zróżnicowane grupy docelowe - czy to strzelcy sportowi, czy funkcjonariusze służb mundurowych, czy szkoły o profilu mundurowym, organizacje paramilitarne, członkowie wojsk obrony terytorialnej, a tak naprawdę każdy zainteresowany mieszkaniec Białegostoku, który chciałby podnieść swoje umiejętności związane ze strzelectwem sportowym, dynamicznym.

Zależy nam na tym, żeby strzelnica, która powstanie, pełniła też pewnego rodzaju taką funkcję kulturalną, żeby tam odbywały się wydarzenia o charakterze historycznym, pokazujące etos żołnierza podziemia niepodległościowego. Zdobyliśmy oficjalną rekomendację od Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, żeby strzelnica nosiła nazwę imienia Armii Krajowej. Bardzo nam zależy na tym, żeby to miejsce miało charakter niekomercyjny, żeby nie było prowadzone przez przedsiębiorstwo, tylko przez organizację społeczną, która zostałaby wyłoniona w dalszej kolejności drogą konkursu.

W jaki sposób więc strzelnica byłaby finansowana?

Raz, że sam budżet obywatelski przewidywał możliwość dofinansowywania rocznego w kwocie nieprzekraczającej 5% całości inwestycji, co pomogłoby pokryć część środków. Jeżeli zajmowałaby się tym organizacja społeczna bądź jakieś zrzeszenie organizacji społecznych, to tutaj też mogą one ubiegać się na bieżąco o jakieś dofinansowania czy to z budżetu miasta ze środków przewidzianych na sport, czy to z Ministerstwa Sportu, Ministerstwa Obrony Narodowej, z bardzo rozmaitych źródeł.

Z drugiej strony regulamin budżetu obywatelskiego nie wyklucza pobierania symbolicznych opłat od mieszkańców. Trzeba mieć świadomość tego, że amunicja kosztuje i jakieś symboliczne opłaty od mieszkańców musiałyby być pobierane. Natomiast sam fakt, że byłoby to na zasadzie niekomercyjnej, tylko na zasadzie zarządzania przez organizację społeczną, oznacza, że nie byłyby tutaj naliczane żadne marże, więc te opłaty byłyby naprawdę symboliczne.

W Białymstoku są strzelnice komercyjne. Natomiast mając kontakty, doświadczenie i współpracę z wieloma środowiskami strzeleckimi, wiemy, w jaki sposób te strzelnice funkcjonują. Sposób ich działania jest - delikatnie mówiąc- niesatysfakcjonujący, w związku z czym wielu strzelców sportowych z Białegostoku wyjeżdża za miasto, żeby oddawać się swojej pasji czy hobby, czy to w okolicach Białegostoku, czy to bliżej Łomży.

Czy w Polsce są strzelnice, które działają na zasadzie opisanej przez Pana?

Wiemy, że ten mechanizm po prostu działa. Nie musimy przygotowywać żadnego raportu ani analizy. Wystarczy pojechać w takie miejsce i porozmawiać z właścicielami. To uczyniliśmy niejednokrotnie, zanim podjęliśmy decyzję o zainaugurowaniu naszej akcji.

Czy - Pana zdaniem - można powiedzieć, że wzrasta zainteresowanie strzelaniem jako takim?

Tak, zdecydowanie. Przede wszystkim trzeba tutaj zwrócić uwagę na zainteresowanie obywateli państwa polskiego działaniem w strukturach wojsk obrony terytorialnej. Oprócz tego wiemy, że liczba członków klubów strzeleckich, które znamy, systematycznie się powiększa.

Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl

1463 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39