Handel popadł w tarapaty
Krajowy Rejestr Długów przygotował ogólnopolski raport pt. "Sytuacja finansowa branży handlowej w obliczu zmieniającego się rynku". Z opracowania wynika, że w styczniu, w skali kraju, łączne zadłużenie wszystkich przedsiębiorstw handlowych wyniosło ponad 2 mld zł. To blisko 2 i pół razy więcej niż w podobnym okresie w 2015 r. (ok. 900 mln zł w marcu 2015 r.). Liczba zalegających z płatnościami firm przekroczyła 78 tys., zaś samych przeterminowanych zobowiązań (faktur, rat leasingowych, kredytowych itp.) było ponad 320 tys.
I dobrze, i źle
Dane KRD pokazują, że największe zadłużenie w handlu dotyczy firm z woj. mazowieckiego, śląskiego i wielkopolskiego. Jednak po bliższym przyjrzeniu się zawartym w raporcie informacjom można zauważyć, że największe trudności obecnie przeżywają przedsiębiorstwa handlowe z Podlasia. To tu średnia wartość zadłużenia jest najwyższa i wynosi ponad 37 tys. zł.
Okazuje się, że regionalne przedsiębiorstwa mają niecałe 6 tys. zobowiązań. Wygenerowało je dokładnie 1365 dłużników. W Podlaskiem łączna wartość długów handlu to ponad 50 mln zł.
Komu trzeba oddać pieniądze?
Warto wspomnieć, że 2016 r. był okresem dość trudnym dla handlu. Z jednej strony program "Rodzina 500 plus" wpłynął pozytywnie na ożywienie popytu. Z drugiej jednak w opracowaniu możemy przeczytać, że w ciągu minionych 2 lat wzrosła dwuipółkrotnie wartość przeterminowanych zobowiązań.
– Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. Z jednej strony kurcząca się liczba małych sklepów, które nie wytrzymują konkurencji z dyskontami i sieciami handlowymi, z drugiej strony rozwój e-handlu, który zdobywa sobie coraz większą pozycję na rynku, a to wszystko przekłada się na walkę na marże. Ale trzeba pamiętać, że zmniejsza się liczba konsumentów, zmieniają się ich oczekiwania i kryteria, którymi kierują się przy zakupach. Kto nie potrafi w porę tego rozpoznać, traci – zwraca uwagę Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
Wśród głównych wierzycieli firm handlowych można wymienić kilka branż. W pierwszej kolejności są to fundusze sekurytyzacyjne (poprzez emisję certyfikatów inwestycyjnych gromadzą środki na nabycie wierzytelności, w tym wierzytelności finansowanych ze środków publicznych) i przedsiębiorstwa windykacyjne. Następnie ustawiają się banki i firmy leasingowe. W dalszej kolejności - zakłady zajmujące się handlem (hurtowym i detalicznym). Pierwszą piątkę zamykają biznesy trudniące się przetwórstwem przemysłowym oraz transportowe.
dorota.marianska@bialystokonline.pl
