Dwie twarze: Białystok kreatywny - tylko po co? [FELIETON]

2015.06.29 00:00
Białystok częstuje nas milionem akcji, projektów, eventów, meetingów, spotkań. Nasze murale są na znaczkach, nasze akcje propaguje często cały kraj. My nie doceniamy.
Dwie twarze: Białystok kreatywny - tylko po co? [FELIETON]
Fot: Grzegorz Chuczun

Piękna letnia pogoda, zielony park pełen ludzi jeżdżących na rowerach, rolkach, jedzących gofry i lody. W pośpiechu szybkim krokiem przemierzają alejki, bo tak nakazuje przyzwyczajenie. W swobodnym poruszaniu się po pięknych zakątkach przeszkadzają tu i tam stojące wazony, słoiki, puszki z bukietem kwiatów oraz zadrukowaną gęstym tuszem kartką papieru. Chłopczyk na rolkach o mało nie trącił słonecznika, pani z wózkiem ledwie wyminęła polne kwiaty.

Ale nic. Nic ponadto się nie dzieje. Kwiaty jak stały, tak stoją. Wszyscy podziwiają pomysł i kreatywność, doceniają kolejne przedsięwzięcie na lokalnym podwórku. I tyle. Wdzięczność i podziw. Wazony w większości pozostały na swoich miejscach przez cały dzień. Nie zrozumieliśmy przesłania i myśli przewodniej.

Chodziło o to, żeby nas zaktywizować – jak to się ładnie mówi. Żebyśmy podjęli działanie. Żebyśmy wzięli te wazony, zanieśli do domu albo kogoś bliskiego. Żebyśmy poczuli się częścią tego projektu. Nie zrozumieliśmy tego przesłania.

Podobnie zresztą jak nie zrozumieliśmy szeregu innych akcji – przytulania na rynku, oddawania krwi w szczytnym celu, uwalniania książek i tak dalej. Białystok częstuje nas milionem akcji, projektów, eventów, meetingów, spotkań. Nasze murale są na znaczkach, nasze akcje propaguje często cały kraj. My nie doceniamy. Przeszedłeś wczoraj obok wazonu z kwiatami? Wziąłeś go? Przeczytałeś chociaż kartkę?

No właśnie…

Z drugiej strony:

Jak wychodzę do parku, to chcę mieć relaks. Chcę mieć święty spokój. Iść za rękę z najbliższymi, zerkać na Pałac Branickich czy na tyłki praczek. Słuchać ptaków albo muzyki z pobliskich pubów. Mieć spokój – czysty, święty spokój. I tak ma wielu z nas. Chętnie poparzymy na kwiaty w wazonach, na murale czy na książki na ławce. Ale nie chcemy się tym zajmować – w ogóle.

Człowiek zestresowany, jak musi podejmować w czasie wolnym dodatkowe aktywności to przeklina. Wszyscy jesteśmy zestresowani. W ostatnim czasie jedna akcja z pewnością zasłużyła na pełne uznanie i na sto procent wymaga ponawiania. Nie wymaga ona bowiem żadnego zaangażowania, jest totalnie darmowa i wpływa doskonale na nasze samopoczucie.

W dzień ojca wszyscy panowie w centrum mieli okazję i możliwość usiąść po drodze – na przykład na przystanku – i dać się ostrzyc. Mega inicjatywa. Relaks, błogość, chwila wytchnienia i genialny początek dnia. Taki Białystok kreatywny nam odpowiada. Takie pomysły chętnie i zawsze. Tacy już jesteśmy – leniwi, prości, zmęczeni. Ale doceniamy kreatywność. Tylko czasem biernie.

Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl

1367 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39