Meyer złożył rezygnację. Broni go Truskolaski

2015.10.06 00:00
We wtorek, tak jak zapowiadał, Andrzej Meyer złożył rezygnację ze stanowiska wojewody podlaskiego. Taka decyzja to odpowiedź na zarzuty prokuratorskie, jakie postawiono mu w miniony piątek. Chodzi o sprawę magazynu przy ul. Węglowej.
Meyer złożył rezygnację. Broni go Truskolaski
Fot: Ewelina Sadowska-Dubicka
Andrzej Meyer już złożył rezygnację ze stanowiska wojewody podlaskiego

W 2011 r. miasto Białystok oddało Stowarzyszeniu Pogotowie Kulturalno-Społeczne na 15 lat w odpłatne użytkowanie działkę przy ul. Węglowej z przeznaczeniem na Transgraniczne Centrum Kultury. W jednym z budynków magazynowych społecznicy mieli wykonać w ciągu 3 lat warte co najmniej 5 mln zł prace adaptacyjne. Pomysł utworzenia Transgranicznego Centrum Kultury nie uzyskał jednak dofinansowania. Stowarzyszenie zwróciło się do miasta, by mogło używać nieruchomość przez kolejne 1,5 roku. Zadeklarowało, że zainwestuje 550 tys. zł, a cel miał być taki sam – zmiana nieużytkowanego magazynu w Transgraniczne Centrum Kultury. Zgodził się na to zajmujący się wówczas mieniem komunalnym w mieście zastępca prezydenta miasta Andrzej Meyer, dziś wojewoda podlaski. W 2014 r. podpisał stosowny aneks do umowy.

Zarzuty są nielogiczne

Prokuratura twierdzi, że przez tę decyzję miasto straciło 4,45 mln zł - to różnica w wartości nakładów inwestycyjnych, jakie PK-S zadeklarowało w 2011 i 2014 r.

- Z zarzutami nie zgadzam się i oświadczam, że nie tylko jestem niewinny, ale także, iż zarzuty są niezgodne ze sztuką logicznego rozumowania i nie zawierają opisu jakichkolwiek czynów zabronionych - mówi Andrzej Meyer.

Jak twierdzi, gdyby miasto nie podpisało aneksu do umowy, w którym PK-S deklarowało remont za niższą kwotę, "kierując się logiką prokuratury, miasto poniosłoby wirtualną stratę w wysokości 5 mln zł". Meyer zaznaczył, że po podpisaniu aneksu stowarzyszenie płaciło realny, a nie wirtualny czynsz.

Meyer oświadczył też, że nie zna osobiście członków stowarzyszenia i nie uczestniczył w wydarzeniach przez nich organizowanych (bo nie lubi muzyki techno i dyskotek).
- Zarzut, że działałem w celu osiągnięcia korzyści majątkowych przez członków stowarzyszenia, jest absurdalny - mówił. - Nie pozwolę na wykorzystywanie mojej osoby w niezrozumiałej dla mnie rozgrywce. Na wykorzystywanie pełnionej przeze mnie funkcji w toczącej się kampanii wyborczej.

Stąd decyzja, by zrezygnować ze stanowiska wojewody. Na ręce premier Ewy Kopacz złożył rezygnację. Na razie Warszawa nie odniosła się do tej sprawy.

Truskolaski broni byłego zastępcę

W sprawie wojewody głos zabrał natomiast prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski jako szef swego byłego podwładnego.

- Wystosuję pismo do pani premier z prośbą o nieprzyjmowanie tej decyzji, ponieważ z tymi zarzutami się nie zgadzam. Te wydarzenia krzywdzą człowieka. Wystosuję też pismo do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z prośbą o objęcie tego śledztwa z uwagi na czas, w jakim zostało postanowione – przekazał mediom Truskolaski.

Prezydent Białegostoku zaznaczył, że miasto nic nie straciło na umowie, jaką zawarł jego były zastępca Andrzej Meyer z PK-S, ale wręcz zyskało.
- Ten zysk to czynsz płacony przez stowarzyszenie - podkreślał.

Truskolaski nie odpowiedział, czy wiedział o podpisaniu aneksu do umowy przez Meyera. Tłumaczył się, że taką wiedzę ma prokuratura, a on z uwagi na trwające śledztwo nie może na o tym informować.

- Działania i decyzje Andrzeja Meyera przyniosły naszemu miastu wiele korzyści przy podejmowaniu decyzji kierował się dobrem mieszkańców Białegostoku i województwa podlaskiego - uważa.

Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl

1047 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39