Podpalił się pod PKiN równe 4 lata temu. Białostoczanie organizują "światełko pamięci"

Fot: Archiwum BiałystokOnline

Piotr Szczęsny wpisał się w historię Polski smutnym wydarzeniem. Aktem samospalenia chciał zwrócić uwagę na "zło, które wpełza w nasze życie za sprawą rządów PiS. Zło, które dzieli Polaków, depcze prawa mniejszości, a z pogardy czyni narzędzie utrwalania władzy". 19 października 2017 r. na warszawskim Placu Defilad rozrzucił kartki z wydrukowanym manifestem, oblał substancją łatwopalną i z okrzykiem na ustach "Protestuję" podpalił się. Z próbą ratunku ruszyli przechodnie. Obrażenia były jednak na tyle poważne, że 10 dni później zmarł.

Piotr Szczęsny protestował m.in. przeciwko ograniczaniu przez władzę wolności obywatelskich, a także przeciwko łamaniu zasad demokracji.

"Protestuję przeciwko takiemu sprawowaniu władzy, że osoby na najwyższych stanowiskach w państwie realizują polecenia wydawane przez bliżej nieokreślone centrum decyzyjne związane z Prezesem PiS, nieponoszące za swoje decyzje odpowiedzialności. Protestuję przeciwko takiej pracy w Sejmie, kiedy ustawy tworzone są w pośpiechu, bez dyskusji i odpowiednich konsultacji, często po nocach, a potem muszą być prawie od razu poprawiane" - napisał.

W jego manifeście znalazły się również takie kwestie jak: niszczenie przyrody, dzielenie społeczeństwa, a także wrogi stosunek władz do imigrantów oraz grup mniejszościowych.

"Chciałbym, żeby Prezes PiS oraz cała PiS-owska nomenklatura przyjęła do wiadomości, że moja śmierć bezpośrednio ich obciąża i że mają moją krew na swoich rękach. Wezwanie swoje kieruję do wszystkich Polek i Polaków, tych którzy decydują o tym kto rządzi w Polsce, aby przeciwstawili się temu, co robi obecna władza i przeciwko czemu ja protestuję. [...] Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności. A ja wolność kocham ponad wszystko. Dlatego postanowiłem dokonać samospalenia i mam nadzieję, że moja śmierć wstrząśnie sumieniami wielu osób, że społeczeństwo się obudzi i że nie będziecie czekać, aż wszystko zrobią za was politycy – bo nic nie zrobią" - czytamy w manifeście.

Białostoczanie nie są obojętni na sytuacje, które dzieją się w Polsce, dlatego chcą wspólnie wspomnieć Piotra oraz przypomnieć jego manifest. Współorganizatorami wydarzenia są: Komitet Obrony Demokracji Region Podlaskie, Partia Zieloni – Białystok oraz Ruch Polska 2050 Podlaskie.

Światełko pamięci rozpocznie się o godz. 19.00 na białostockim Rynku Kościuszki.