Totalna dominacja Jagi. Arka zatopiona

2019.11.24 17:06
Niespodzianki nie było. W meczu 16. kolejki PKO Ekstraklasy Jagiellonia Białystok okazała się od Arki Gdynia zespołem wyraźnie lepszym, dzięki czemu na konto Żółto-Czerwonych powędrowały ważne 3 punkty. Podlasianie pokonali rywali 2:0.
Totalna dominacja Jagi. Arka zatopiona
Fot: Grzegorz Chuczun

Ireneusz Mamrot na niedzielny (24.11) bój z Arką Gdynia, nazywany przez wielu meczem o być albo nie być dla tego szkoleniowca w Białymstoku, dokonał w swoim zespole jednej, istotnej zmiany. Otóż między słupkami Dumy Podlasia, w miejsce Damiana Węglarza, pojawił się Grzegorz Sandomierski, który to po nieudanym występie w Pucharze Polski przeciwko Cracovii wyraźnie stracił zaufanie w oczach niespełna 49-letniego trenera.

Jeżeli chodzi o sam mecz przy Słonecznej, to ten lepiej rozpoczęli gospodarze, bo już w 2. minucie rywalizacji do sytuacji strzeleckiej w polu karnym Arki doszedł Taras Romanczuk. Ponieważ jednak uderzenie głową kapitana Jagi nie posiadało odpowiedniej mocy, Pavels Steinbors nie miał problemów, by chwycić futbolówkę w swe rękawice. Zdecydowanie okazalsza była za to odpowiedź gości. Po rzucie rożnym strzał nogą z 13. metra oddał bowiem Michał Nalepa, a piłka po tej próbie minęła prawy słupek Grzegorza Sandomierskiego o zaledwie kilkanaście centymetrów. W kolejnych minutach swoje szanse mieli też Jesus Imaz oraz Bodvar Bodvarsson, który zdecydował się na potężną bombę z dystansu, jednak ani po strzale Hiszpana, ani po uderzeniu Islandczyka golkiper przyjezdnych interweniować nie musiał.

Po niespełna kwadransie zmagań znów do główki, po kornerze wykonywanym przez Martina Pospisila, doszedł Romanczuk, lecz defensywny pomocnik Jagiellonii ponownie nie przyłożył się do strzału na tyle dobrze, by Steinbors mógł skapitulować.

Najgroźniejszą sytuację pod bramką gości w pierwszej odsłonie Jagiellończycy stworzyli sobie w 36. minucie. Wtedy to, po ładnej akcji całego zespołu, płaski strzał ze środka pola karnego oddał Juan Camara, jednak bramkarz Arki wyciągnął się jak długi i uderzenie Hiszpana w świetnym stylu sparował na rzut rożny. Korner także przyniósł sporo emocji, bo po wspomnianym stałym fragmencie gry piłkę do siatki rywali, głową, mógł skierować Ivan Runje.

Na tym ofensywne szarże Jagi przed zmianą stron się nie zakończyły, gdyż w końcówce pierwszej połowy dużo dobrego w ataku ponownie pokazał Camara. Pomocnik Dumy Podlasia najpierw oddał ekwilibrystyczne uderzenie z okolic 10. metra, a następnie skrzydłowy białostockiego zespołu omal nie pokonał Steinborsa podczas centry z rzutu różnego.

Jagiellonia miała zatem przed przerwą przewagę, ale nie po raz pierwszy w tym sezonie napór podopiecznych Ireneusza Mamrota nie przyniósł oczekiwanych efektów, dlatego po trzech kwadransach gry na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.

Po wyjściu z szatni zawodnicy Dumy Podlasia natychmiast przystąpili do dalszego forsowania defensywy przeciwników. Akcja prawą stroną boiska, po kilkunastu sekundach piłkarskiej walki, przyniosła uderzenie Jesus Imaza, które jednak w ostatniej chwili zostało przez graczy z Gdyni zablokowane, natomiast niedługo później swą nietuzinkową szybkość pokazał Klimala, ale i tym razem gola nie było, bo wrzutka snajpera Jagi do znajdującego się w szesnastce rywali kolegi nie dotarła przez dobrą interwencję jednego z defensorów Arki.

Z biegiem czasu przewaga gospodarzy wcale nie malała, a wręcz rosła na sile. W 54. minucie ładnie do ofensywnej akcji podłączył się Bodvarsson, który idealnie dośrodkował w pole karne, gdzie znakomitą okazję zmarnował Klimala (i tak był spalony), po czym z trzecią główką Romanczuka w tym spotkaniu uporał się Steinbors.

W 65. minucie obrona Częstochowy zaprezentowana przez gdynian w końcu okazała się dla przyjezdnych zgubą, bo Pospisil świetnie zagrał do Prikryla, ten znakomicie wypatrzył Klimalę, a Patryk z najbliższej odległości, głową, nareszcie pokonał golkipera Arki, zmieniając wynik starcia na 1:0.

Kwadrans przed końcem pojedynku mogło, a nawet powinno, być 2:0, ale reprezentant polskiej młodzieżówki nie zdołał wykorzystać sytuacji sam na sam z doświadczonym bramkarzem gości, przez co zwycięzca niedzielnej potyczki wciąż nie był ostatecznie znany.

W 77. minucie mecz nie został zamknięty, lecz stało się to w minucie numer 83. Wtedy to na centrę z lewej strony boiska zdecydował się Bodvar Bodvarsson, a rykoszet od Adama Dancha sprawił, że futbolówka przelobowała Pavelsa Steinborsa i po raz drugi w tym spotkaniu zatrzepotała w siatce.

Wynik 2:0 to dla ekipy z Gdyni najniższy wymiar kary. Podopieczni Aleksandara Rogicia zaprezentowali bowiem przy Słonecznej totalny antyfutbol (Grzegorz Sandomierski nie został zmuszony do interwencji ani razu w ciągu całego meczu), który nie tylko okazał się nieskuteczny, ale też bardzo mocno - w negatywny sposób - wpłynął na odbiór widowiska. O ile kibice Jagi na taką postawę Arkowców narzekać nie mogą, tak inni obserwatorzy PKO Ekstraklasy mają prawo czuć spory niesmak.

Jagiellonia Białystok - Arka Gdynia 2:0 (0:0)
Bramki: Patryk Klimala 66, Bodvar Bodvarsson 83

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Zoran Arsenić, Bodvar Bodvarsson - Martin Pospisil, Taras Romanczuk - Tomas Prikryl (72' Bartosz Bida), Jesus Imaz, Juan Camara (89' Ognjen Mudrinski) - Patryk Klimala (85' Marko Poletanović)

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Christian Maghoma, Adam Danch, Adam Marciniak - Azer Busuladzić (57' Adam Deja), Marko Vejinović - Kamil Antonik (67' Marcus Vinicius da Silva), Michał Nalepa (74' Marcin Budziński), Mateusz Młyński - Maciej Jankowski

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl

1136 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39