Zaskakujące "Śluby panieńskie". BTL łączy klasykę i nowoczesność

2016.09.13 10:09
Bohaterowie Aleksandra Fredry piszący sms-y i śpiewający do mikrofonu? Tak, to możliwe. Białostocki Teatr Lalek zaprezentował "Śluby panieńskie", w których umiejętnie połączył klasykę z nowoczesnością.
Zaskakujące "Śluby panieńskie". BTL łączy klasykę i nowoczesność
Fot: Bartek Warzecha

Spektakl "Śluby panieńskie" to pierwsza w tym sezonie premiera BTL-u. Twórcy przedstawienia z reżyserem Arturem Dwulitem na czele postanowili na grę lalką jawajką - to rodzaj lalki teatralnej z głową osadzoną na kiju, animowanej nad parawanem, z ruchomymi rączkami prowadzonymi za pomocą drutów, wywodząca się z teatru azjatyckiego. Klasyczny teatr z jawajkami połączyli z nowoczesnym teatrem cieni i współcześnie napisaną muzyką. Ten nieoczekiwany miks jest największym atutem spektaklu.

Intrygi i magnetyzm serca

"Śluby panieńskie" to historia Anieli i Klary, które przyrzekły sobie, że nigdy w życiu nie wyjdą za mąż i dręczą mężczyzn Gustawa i Albina swoją obojętnością. Albin zostaje odrzucony przez Klarę, Aniela nie przyjmuje zalotów Gustawa. Zaczyna się więc wojna damsko-męska, w której intryga goni intrygę, kolejne serca są łamane, a każdy chwyt jest dozwolony.

Fredo komediowo komplikuje losy bohaterów, by całość oczywiście zakończyć happy endem. Wierzył bowiem w magnetyzm serca - taki jest też drugi człon tytułu utworu Fredry. Zgodnie z tą teorią istnieje fluid, który oddziałuje na drugą osobę i przyciąga ją jak magnes. Miłość to więc uczucie, które niekoniecznie pojawia się od pierwszego wejrzenia, ale do którego - mimo wielu zawirowań - wytrwale trzeba dążyć.

Sms-y w teatrze cieni

Interesująca w tym spektaklu jest konstrukcja sceny. Na górze mamy plan lalkowy, gdzie rozgrywają się kolejne intrygi, lalki szamoczą się i biegają, a w finale namiętnie całują. Na dole natomiast widzowie obserwują nie mniej wciągający teatr cieni i podane w sposób współczesny wybrane sceny z komedii Fredry. Aniela i Klara składają przysięgę, że nigdy nie wyjdą za mąż, Albin pisze sms-y do Klary, Gustaw śpiewa do mikrofonu, a dziewczęta popalają skręty. Czy nie tak spędza czas współczesna młodzież? Dziewiętnastowieczna komedia jest nadal aktualna.

Jazz i sklepowe manekiny

Zaskakująca jest także muzyka, w której Piotr Chociej łączy jazz, rozimprowizowane fragmenty i brzmienia klubowe. Znakomicie ilustruje to, co dzieje się na scenie. Wreszcie współczesna scenografia inspirowana sklepowymi manekinami, utrzymana w kolorach bieli, szarości i czerni. Z kolei blade twarze młodzieńców przypominają oblicza młodzieży z pokolenia emo, a Albin z czarnymi włosami i białymi pasemkami wręcz głównego bohatera filmu "Sala samobójców".

Autorką scenografii jest jedna z aktorek - Łucja Grzeszczyk. W spektaklu występują też Iwona Szczęsna, Izabela Maria Wilczewska, Wiesław Czołpiński, Błażej Piotrowski i Mateusz Smaczny. Przedstawienie zrealizowano w ramach Sceny Propozycji Aktorskich.

Spektakl można obejrzeć 7 i 9 października o godz. 18.00 na małej scenie Białostockiego Teatru Lalek.

Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl

1324 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39