Plac NZS dla ludzi. Debata nad zagospodarowaniem centralnego punktu miasta

2017.06.13 08:24
Podwyższony, połączony z Parkiem Centralnym lub "Domem partii", przerobiony na parking – podczas debaty nad koncepcją zagospodarowania placu NZS padło wiele pomysłów. Wspólnym mianownikiem było to, że ma być on dostępny dla białostoczan.
Plac NZS dla ludzi. Debata nad zagospodarowaniem centralnego punktu miasta
Fot: MN
Plac Niezależnego Zrzeszenia Studentów

W poniedziałek (12.06) na Wydziale Architektury Politechniki Białostockiej doszło do debaty, której tematem było zagospodarowanie placu NZS (dawniej Uniwersyteckiego). Zorganizowała ją "Inicjatywa Plac NZS", czyli ludzie, którzy doprowadzili do zmiany nazwy tego miejsca.

- Jednomyślność radnych w sprawie nazwy placu natchnęła nas do tego, żeby wspólnie spróbować zagospodarować ten plac dla dobra mieszkańców. Złożyliśmy pismo do prezydenta i rady miasta, aby podjęli z nami dyskusję na temat tego, jak ten plac ma wyglądać. Naszym celem jest, żeby służył on wszystkim mieszkańcom – mówił Janusz Żabiuk, członek "Inicjatywa Plac NZS".

Socjologicznie, historycznie, innowacyjnie

Debata wywołała spore zainteresowanie – pojawił się na niej prezydent Tadeusz Truskolaski i jego zastępca Zbigniew Nikitorowicz, miejscy radni, poseł Robert Tyszkiewicz, architekci, aktywiści miejscy oraz byli członkowie NZS.

Pierwsza część poświęcona została panelom trzech osób – socjolożki dr Katarzyny Sztop-Rutkowskiej z Uniwersytetu w Białymstoku oraz architektom dr. Adamowi Tureckiemu z Politechniki Białostockiej oraz Zenonowi Zabagło, czyli twórcy koncepcji Rynku Kościuszki. Każdy z panelistów z trochę innej strony opowiedział o znaczeniu placu NZS i o tym, jaką widzi koncepcję.

- Plac i to, co znajduje się dokoła placu, czyli park i budynek dawnego Komitetu Wojewódzkiego, a także Rynek Kościuszki, to jest pewna całość w moim wyobrażeniu. Jest to miejsce bardzo symboliczne, które jest przesycone pamięcią i symbolami – rozpoczęła dr Sztop-Rutkowska. - Z mojej perspektywy wciąż brakuje takich miejsc, które tworzą wspólnotę mieszkańców. Miejsc nieskomercjalizowanych, co ważne. Dużym potencjałem tego miejsca jest to, że może ono być miejscem, które zbliża ludzi i jest takim przedłużeniem centrum.

Z kolei dr Adam Turecki najpierw opowiedział historii rejonu, w którym dzisiaj leży plac, a który na planach razem z otoczeniem pojawia się dopiero w latach 50. ubiegłego stulecia. Zwrócił on także uwagę na to, że mało jest tego typu obiektów w Białymstoku.

- Ten plac jest za dobry, żeby być tylko nie najlepszym węzłem drogowym – powiedział dr Turecki, po czym przedstawił swoją koncepcję, w której wyspa ze środka jest połączona z otoczeniem albo od strony Parku Centralnego, albo od strony budynku uniwersytetu. Miałaby być ona zagospodarowana tak, aby mogła być wykorzystywana przez ludzi do spotkań, a przez miasto np. do imprez plenerowych, ale wiązałoby się to z wyłączeniem jednej nitki komunikacyjnej.

Najdalej idącą koncepcję zmian przedstawił z kolei Zenon Zabagło, który chciałby połączyć wyspę zarówno ze wzgórzem Parku, jak i budynkiem Uniwersytetu. On jednak chciałby podnieść jego poziom na wysokość wejścia do "Domu Partii", a pod spodem zorganizować np. parking podziemny, co rozwiązałoby, jego zdaniem, problem z miejscami postojowymi w centrum.

Ważna jest też ekonomia

Prezydent Truskolaski, po wysłuchaniu pomysłów, nie chciał zdradzić, który najbardziej przypadł mu do gustu, ale zwrócił uwagę, że z każdego przedstawionego pomysłu można coś wziąć, tak aby powstała koncepcja najlepsza i spełniająca kilka kryteriów.

- Po to jest debata, żeby wyciągnąć z każdej koncepcji najlepsze elementy. Każda była inna i to widać bardzo dokładnie – mówił po pierwszej części spotkania Tadeusz Truskolaski. - Myślę, że w dyskusjach wypracujemy wspólną decyzję. Trzeba do tego jednak podejść wieloaspektowo – od strony funkcjonalnej, od strony tworzenia całości z Rynkiem Kościuszki, ale co jest też bardzo ważne, od strony finansowej. Dobrze, że o tym rozmawiamy, bo diagnoza, że jest to plac niewykorzystany, jest całkowicie prawdziwa.

Ile ludzi, tyle zdań

W drugiej części głos mógł już zabrać każdy, kto miał na to ochotę. Głosów w dyskusji było sporo i każdy miał trochę inny pomysł na zagospodarowanie tego placu.

- My musimy pamiętać o wszystkim – nie tylko o studentach, funkcji integracyjnej, o eventach, ale też o kierowcach. To jest ogromny problem dzisiaj zaparkować w Białymstoku i czasami przejechać – mówił Jacek Piorunek, radny sejmiku województwa. - Myślę, że nie powinno się zamykać żadnych ulic. Ludzie powinni tamtędy swobodnie przejeżdżać. Wydaje mi się, że plac NZS powinien być wybrukowany, mieć kształt koła po to, żeby stworzyć tam rondo. Niech on pełni funkcję, w której mieszkańcy będą mogli tam przychodzić na eventy, ale też powinien być wykorzystany wtedy, kiedy są spektakle, jako parking dla Opery i Filharmonii Podlaskiej, która ma problem z miejscami parkingowymi.

Inni mówiący bardziej skłaniali się z kolei do koncepcji, w której jest to miejsce przeznaczone po prostu do rekreacji – zazielenione, z miejscami, gdzie można posiedzieć i spędzić czas. Robert Tyszkiewicz np. zwrócił uwagę na to, że jako stolica wielokulturowego regionu, powinno się, obmyślając koncepcję tego placu, w jakiś sposób to zaznaczyć.

Energia jest, tylko czy nie pójdzie w gwizdek?

Organizatorzy bardzo cieszyli się z frekwencji i aktywności na debacie oraz zapowiedzieli, że planują kolejne takie spotkania. Najbliższe pewnie we wrześniu, gdzie "Inicjatywa Plac NZS" chce przedstawić konkretne, wypracowane z ekspertami, koncepcje.

- Z tej dyskusji wynika, że ten plac jest ważnym miejscem, a może być jeszcze ważniejszym. Tak naprawdę zależy od społeczności Białegostoku, czy uwierzy w swoją podmiotowość i sprawi, że ten plac stanie się miejscem na miarę stolic regionu północno-wschodniego – mówił Janusz Żabiuk.

Trzeba jednak pamiętać, że póki co teren placu został przeznaczony pod postawienie tam pomnika Lecha Kaczyńskiego. Ten wątek też przejawiał się w dyskusji, chociaż był spychany na drugi plan. Jednak radni, większością głosów klubu PiS, podjęli w tej sprawie uchwałę i na razie nic nie zapowiada, żeby mieli się z niej wycofać. Na debacie się nie pojawili, a wcześniej nawet nie chcieli słyszeć o konsultacjach społecznych w tej sprawie. Wydaje się więc, że cała energia poświęcona na dyskusję o koncepcji może zostać zmarnowana, a przedstawione pomysły nawet w najmniejszym stopniu nie dojdą do skutku.

Zauważył to Radek Puśko, miejski aktywista, który mówiąc do prezydenta, zwrócił uwagę, że gdyby zorganizować taką debata kilka lat wcześniej, to dzisiaj nikt nie mówiłby o budowie pomnika w tym miejscu.

Whisky w nagrodę

Podczas debaty pojawił się jeszcze jeden ciekawy aspekt. Wojciech Zawadzki, były działacz NZS, obecnie mieszkający w Szkocji, za pośrednictwem swojej koleżanki z organizacji Marioli Łotysz ogłosił konkurs. Za pośrednictwem profilu Facebook Niezależnego Zrzeszenia Studentów, można przesyłać swoje koncepcje na zagospodarowanie plac NZS. Uznana za najciekawszą, nawet jeśli będzie nie do zrealizowana, zostanie nagrodzona, a jej autor otrzyma butelkę dobrej szkockiej whisky.

Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl

1432 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39