Jak nie być pandą? Czyli o trwałości makijażu

Fot: Pixabay.com

Makijaż to z pewnością ważna część porannej toalety. Kobiety malują się do pracy, na imprezy, spotkania. Oczywiście, nie wszystkie czują taką potrzebę, lecz jeśli już to robimy – chcemy, by makijaż był trwały i solidny.

Od początku pandemii nosimy maseczki. To bardzo wpływa na jakość naszego makijażu. Oddychając przez maseczkę, powstaje para, która uchodzi do góry. Przez co tusz, nawet wodoodporny czy eye-liner rozmazują się. Na to sposobu nie ma. Raczej powinnyśmy zadbać o to, by maseczka była z naturalnej tkaniny, przepuszczała powietrze.

Fundamentem dobrego i trwałego makijażu jest kondycja cery. Powinna ona być odpowiednio nawilżona, na suchych miejscach podkład i puder nie wchłaniają się całkowicie, przez co tworzą się nieestetyczne plamy. Warto także pamiętać, by przed nałożeniem makijażu nie aplikować tłustych kremów. Wystarczą intensywnie nawilżające, z wysokim filtrem.

Sięgnijmy po bazę pod makijaż. Baza nie tylko poprawia trwałość makijażu, lecz także koryguje drobne niedoskonałości cery, jak zaczerwienienia czy nierówności. Dzięki niej kosmetyki będą również lepiej się rozprowadzać i nie zmienią w ciągu dnia swojego odcienia. W ofercie drogerii można znaleźć zarówno bazy pod podkład, jak i pod cienie do powiek, a nawet pod szminkę.

W czasie zimowym czy wiosennym, gdy jesteśmy narażone na opady śniegu lub deszczu należy pomyśleć o kosmetykach wodoodpornych. Są na pewno trwalsze i odporniejsze. Wodę w nich zastąpiono polimerami, silikonami lub żywicą, dlatego też zazwyczaj są gęstsze i bardziej aksamitne niż preparaty niewodoodporne.

Na specjalne okazje można również zastosować fixer, czyli preparat utrwalający w sprayu. Tego typu kosmetyki są często stosowane przez profesjonalne kosmetyczki przy wykonywaniu makijażu na ślub czy... czerwony dywan. Spray stosuje się na ukończony już make-up. Jednak trzeba pamiętać, by nie używać tego kosmetyku stale, bowiem może on przyspieszać proces starzenia się skóry.