POLECAMY
"Kolektor" Jakuba Szczęsnego i "Czerwony lew" Joanny Rajkowskiej to pierwsze z ośmiu instalacji, które pojawiają się w przestrzeni miasta podczas największej w tym roku, międzynarodowej wystawy "Podróż na Wschód", realizowanej w ramach Krajowego Programu Kulturalnego Polskiej Prezydencji 2011.
Spotkanie trzeciego stopnia ze sztuką - To fortepian czy kosmiczne UFO? - zastanawiają się przypadkowi przechodnie patrząc na "Kolektor". Instalację Jakuba Szczęsnego można zobaczyć wchodząc do Ogrodu Branickich za pomnikiem ks. Jerzego Popiełuszki, w miejscu osuszonej fontanny. Bryła kształtem przypomina instrument lub pojazd z innej planety. Zainteresowani bliższym poznaniem, mogą zobaczyć pracę także od środka. We wnętrzu "Kolektora" pojawiają się bowiem taśmowo, oryginalne obrazy z kolekcji Galerii Arsenał. Zmieniają się co 30 sekund, a widz uczestniczy w projekcji sam na sam ze sztuką. Tytuły oraz nazwiska artystów zostały celowo pominięte. - Sztuka współczesna jest przedmiotem obrotu w coraz większym stopniu opierającym się na promocji autora dzieła rozumianego jako marka oferująca określony produkt. Merytoryczna jakość dzieła, jako coś relatywnego i łatwo poddawanego intuicyjnej ewaluacji staje się kwestią drugoplanową wobec gwarancji możliwej do uzyskania ceny związanej z nazwiskiem i wizerunkiem twórcy - powiedział Jakub Szczęsny, twórca instalacji. - "Kolektor" jest zatem próbą przywrócenia przedrenesansowej sytuacji, w której autor tracił na znaczeniu, zostawiając swoje dzieła ocenie odbiorców, a także artystyczną refleksją nad sposobami i mechanizmami pokazywania sztuki - dodał artysta. Instalację można zobaczyć codziennie do końca września, w godzinach otwarcia Ogrodu Branickich dla zwiedzających. Król zwierząt przed UwB Z kartonu, farby i futra Joanna Rajkowska stworzy Czerwonego lwa, który będzie bronił wejścia do obecnego budynku Uniwersytetu w Białymstoku, dawniejszego Domu Partii. Instalacja artystki jest nawiązaniem do nigdy nie zrealizowanego pomysłu umieszczenia dwóch rzeźb lwów pilnujących wejścia do siedziby KW PZPR. - Być może, nie miał to być burżuazyjny lew witający członków partii socjalistycznej, a lew rewolucji, a może Lew Trocki? Tak czy inaczej, w zamyśle architekta miał być częścią zespołu architektonicznego zaprojektowanego na siedzibę władz - opowiada Joanna Rajkowska. - Stawiam pytanie, czy białostoczanie wolą żywego, dumnego lwa czy lwa martwego, który jeszcze krwawi? Jaka jest białostocka pamięć dotycząca czasu i wydarzeń, które symbolizuje czerwony lew? - dodaje. Co więcej, Rajkowska jest pomysłodawczynią kilku odrzuconych przez Radę Miejską propozycji realizacji na terenie miasta np. kameralnego kina Dżigi Wiertowa czy przywrócenia Placu Uniwersyteckiego studentom i mieszkańcom miasta. Instalacja "Czerwony lew" to wstęp do debaty w jaki sposób traktujemy historię. Dlaczego przeszłość i jej materialne ślady próbujemy zatuszować? Dyskusja z artystką odbędzie się w październiku w Galerii Arsenał. Tymczasem we środę. 3 sierpnia o godz. 12 zostanie odsłonięty "Czerwony lew". Więcej o wystawie "Podróż na Wschód" na stronie Galerii Arsenał i profilu na Facebooku.
MAG
24@bialystokonline.pl
Aktualności 17:30
Zdrowie 15:08
Aktualności 15:00
Aktualności 13:00
Kultura i Rozrywka 12:10
Biznes 12:00
Aktualności 10:30
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji