Piotr Bałtroczyk: To nie do wiary, że młody człowiek może mieć 50 lat

2012.11.06 00:00
Jestem zaskoczony tą burzą oklasków. Poczułem się jak w domu. Tam też na początku mam oklaski, a potem nie mam – nie inaczej jak żartując witał się z białostocką publicznością Piotr Bałtroczyk podczas wczorajszego występu w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Rozbrajające poczucie humoru artysty wielokrotnie wywołało gromkie brawa. Patronowaliśmy występowi.
Piotr Bałtroczyk: To nie do wiary, że młody człowiek może mieć 50 lat
Fot: M. Kardasz
Piotr Bałtroczyk

Swoje pięćdziesiąte urodziny Piotr Bałtroczyk świętował przy wypełnionej sali. Przyznał, że to bardzo ważny dla niego dzień.

- Na państwa oczach obchodzę jubileusz – mówił. – Druga pięćdziesiątka to dobra idea, by się z państwem spotkać.

Zapowiedział swojego "jedynego estradowego gościa", którym był Ireneusz Krosny, najbardziej znany mim komiczny w naszym kraju. W czarnym trykocie, bez specjalnego makijażu, w skromnej scenografii przedstawił kilka etiud, które odzwierciedlały absurdy życia i finał znajdowały w zaskakującej poincie. Tak więc Krosny odgrywał włamywacza, królewnę i rycerza, rockmana w sklepie muzycznym, a nawet dyrygenta w filharmonii, na którego znak klaskała wybrana połowa sali. Gdy widzowie nie chcieli go wypuścić ze sceny, wykonał, wykorzystując oczywiście mowę ciała, piosenkę Edyty Górniak "To nie ja".

Bałtroczyk wspominał, że gdy po raz pierwszy zobaczył Krosnego na scenie, zaczął ćwiczyć. – Też chciałem być giętki jak dżdżownica. A gdy już miałem wyjść na scenę, nie mogłem się przełamać, by pokazać się w kalesonach.

- Pierwsza pięćdziesiątka mną wstrząsnęła. To nie do wiary, że młody człowiek może mieć 50 lat – snuł opowieść o przełomowym momencie w swoim życiu. – Kiedyś podchodziły do mnie dziewczyny i prosiły o autograf. Teraz biorą autografy dla babci.

Artysta sypał anegdotami o swoich "przyjaciołach wariatach", "chirurgu King Kongu", synach, życiu na wsi pod Olsztynem, syndromie Władysławowa i Łeby. Z charakterystycznym dla siebie dystansem i żartem odnosił się do swojego jubileuszu i otaczającej rzeczywistości. A publika przerywała jego skrzący się błyskotliwym dowcipem monolog brawami. Na koniec wręczone artyście kwiaty poleciały w publikę. Bałtroczyk opowiedział jeszcze kilka żartów, o które poprosili go widzowie.

- Fajnie było być z wami! – dziękował białostockiej publiczności za przyjęcie.

Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl

1264 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39