Śmierć po interwencji policjantów. Mieszkańcy wyszli na ulice [WIDEO]

2016.04.09 20:02, Aktualizacja: 2016.04.09 20:59
34-letni mężczyzna zmarł, po tym jak, w opinii części jego sąsiadów, agresywnie interweniowała wobec niego policja. W sobotę po południu mieszkańcy wyszli na ulice, by zamanifestować swoje oburzenie.
Śmierć po interwencji policjantów. Mieszkańcy wyszli na ulice [WIDEO]
Fot: Internauta

"Mordercy" - o policji

W sobotę (9.04) około godz. 13.00 w szpitalu zmarł 34-letni mężczyzna, mieszkaniec ul. Barszczańskiej. Gdy wiadomość ta rozeszła się wśród sąsiadów, wyszli na ulice. Około godz. 17.00-18.00 w okolicy bloku, w którym mieszkał, zebrały się tłumy ludzi. Stali, palili znicze.

- Było to zgromadzenie spontaniczne, do takich zgromadzeń ludzie mają prawo. Dlatego policja wysłała tam dodatkowe patrole, by zapewnić bezpieczeństwo tych ludzi - informuje mł. asp. Bartosz Kajewski z zespołu prasowego podlaskiej policji.

Na bieżąco zespół prasowy nie był w stanie udzielić informacji o tym jak liczne było to zgromadzenie ani ilu policjantów skierowano do jego zabezpieczenia. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że potrzebne było nagłe wezwanie na służbę policjantów, którzy w sobotę mieli wolne.

Według informacji Kajewskiego, podczas interwencji nie doszło do żadnych przepychanek, nie było też zatrzymań.

- Z zachowania możemy tylko ocenić, że było wielu ludzi nietrzeźwych - mówi.

Na miejscu była co najmniej setka mieszkańców i kilkudziesięciu policjantów. Mieszkańcy w kierunku policjantów wykrzykiwali "mordercy, mordercy, mordercy!". Rzucano też kamieniami. Policjanci wzywali, by osoba odpowiedzialna za organizację zgromadzenia zgłosiła się do radiowozu, by podjąć rozmowy. Ostrzegano też, że wszyscy uczestnicy będą wylegitymowani.




Śmierć po interwencji

Manifestacja mieszkańców ul. Barszczańskiej to reakcja po śmierci ich sąsiada.

- Ustalenie przyczyn jego śmierci nastąpi. Na razie chyba nikt jej nie zna - informuje policja.

Sąsiedzi nie mają jednak wątpliwości - nastąpiła po brutalnej interwencji policjantów. Do tego zdarzenia doszło w miniony czwartek (7.04) około godz. 17.20. Wtedy do mężczyzny konkubina wezwała karetkę pogotowia. Jej partner chorował na schizofrenię a przestał brać leki. Na miejsce wezwano też patrol policji.

Na facebooku pojawił się opis wydarzenia, podany przez, jak się sam przedstawia, naocznego świadka: "Policjant chciał się popisać umiejętnościami przed koleżanką funkcjonariuszką polskiej policji w różowych ślicznych rękawiczkach! i zapiął niepełnosprawnemu gilotynę i z całym impetem próbował go za szyję podnieść do góry. Człowiek zrobił się cały siny, zaczął charczeć i udało im się go w końcu przewrócić, jednak nie wystarczyło to funkcjonariuszom i dusili go nadal, przy czym jak jego organizm bronił się przed śmiercią dzikimi ruchami ciała i nóg. Kopali i okładali go pięściami".

Zdarzenie nagrano też telefonem komórkowym. Film znalazł się w Internecie. Słychać w nim oburzenie kobiety na interwencję policji. Nie przebiera w słowach: "Udusisz go ku... jeb... na tym balkonie. Jeszcze go dzi... kopie". W filmie słychać, że chce nawet wezwać inny patrol policji. Istotniejszych szczegółów nie widać, w tym duszenia.

Uwaga: niecenzuralne słowa


Opis zamieszczony w sieci podpisany "Jestem świadkiem zdarzenia" tak to przedstawia: "Paweł w końcu przestał się ruszać... wciągnęli go wtedy jak worek kartofli do mieszkania, gdzie przystąpili do reanimacji funkcjonariusze pogotowia. Nie mieli wystarczającego sprzętu, bo byli karetką dla chorych psychicznie, więc wezwali drugą, przyjechała po około 15 minutach i reanimowali go. Trwało to chyba godzinę, jak go wynieśli całego sinego bezwładnego".

Sprawdza prokuratura i policja

Nie ma wątpliwości, że właśnie w czasie policyjnej interwencji mężczyzna zasłabł. Przewieziono go do szpitala, gdzie po dwóch dniach zmarł.

- My prowadzimy wewnętrzne czynności proceduralne. Sprawdzane jest, czy celowe było przeprowadzenie tej interwencji - mówi Bartosz Kajewski z podlaskiej policji. - My wszystkie materiały przekazaliśmy też dla prokuratury.

Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe zajmuje się sprawą.

Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl

939 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39