Wiadomości

Białostoccy policjanci ustalili i zatrzymali dwóch mężczyzn i kobietę, którzy są odpowiedzialni za fałszywy alarm bombowy dotyczący podłożenia ładunków wybuchowych w kilku miejscach na terenie kraju. Cała trójka trafiła do policyjnego aresztu.

Białostocki sąd okręgowy skazał 20-latka z Łap za fałszywą informację o pożarze. Mężczyzna usłyszał wyrok roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata i musi zapłacić grzywnę.

Białostocki sad okręgowy skazał mieszkańca Łap i jego kolegę, którzy zadzwonili na policję, podając informację o podłożeniu ładunku wybuchowego. Fałszywi bombiarze głupim żartem sparaliżowali dworzec kolejowy w Poznaniu.

Tym razem wybuchem bomby miała być zagrożona restauracja McDonald's przy ul. Wyszyńskiego. Po raz kolejny wszystkie służby zostały postawione w stan gotowości.

To był już kolejny alarm bombowy w ciągu ostatnich kilku dni w Białymstoku. Tym razem ładunek wybuchowy miał być podłożony w Domu Dziecka.

Trzeba było ewakuować wszystkich uczniów i personel szkoły oraz zabezpieczyć teren i zorganizować poszukiwania. To wszystko przez głupi żart o podłożeniu bomby.

W wyniku dwóch fałszywych telefonicznych alarmów bombowych ewakuowano ponad 60 osób. W działaniach uczestniczyło blisko 30 policjantów z dwoma psami służącymi do wykrywania materiałów wybuchowych oraz pogotowie ratunkowe, gazowe i energetyczne. Zatrzymany w tej sprawie 15-latek twierdził, że były to tylko żarty.

W piątek białostocka policja otrzymała informację o podłożonej na dachu jednego ze sklepów bombie.