Nauka

Świetna wiadomość dla białostockiej uczelni – absolwenci kierunku lekarsko-dentystycznego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku ponownie udowodnili swoją klasę. W jesiennej sesji Lekarsko-Dentystycznego Egzaminu Końcowego (LDEK) zajęli II miejsce w kraju, a jeden z absolwentów zdobył najwyższy wynik w Polsce.

Uniwersytet Medyczny w Białymstoku uplasował się na drugim miejscu w ogólnopolskim zestawieniu z wynikiem 152,32 pkt – ustępując jedynie Uczelni Medycznej we Wrocławiu o zaledwie 0,36 pkt. W odrębnym rankingu absolwenci UMB okazali się bezkonkurencyjni i zajęli I miejsce ze średnią 154,07 pkt, natomiast studenci – III miejsce z wynikiem 151,34 pkt.

Szczególny powód do dumy ma także dr n. med. Patryk Wiśniewski, absolwent UMB z 2024 roku, który uzyskał najwyższy wynik w Polsce – 190 punktów.

- Nasi studenci oczywiście dali radę – po raz kolejny znaleźli się w czołówce osób zdających. Warto podkreślić, że jeden z naszych absolwentów uzyskał najwyższy w Polsce wynik. Budujące jest także to, że mamy najmniejsze odchylenie standardowe, co oznacza równy i wysoki poziom kształcenia - podkreśla prof. Teresa Sierpińska, Prodziekan Wydziału Lekarskiego ds. jakości kształcenia, programów studiów i Oddziału Stomatologii.

LDEK to obowiązkowy egzamin dla lekarzy dentystów, organizowany dwa razy do roku przez Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi. Jego jednolity charakter pozwala na rzetelne porównanie wyników wszystkich zdających w kraju.

Prof. Sierpińska zaznacza, że przed przyszłymi lekarzami dentystami stoją nowe wyzwania – szczególnie w zakresie korzystania z nowoczesnych technologii w stomatologii i systematycznego podnoszenia kwalifikacji.

Uniwersytet Medyczny w Białymstoku liderem wśród polskich uczelni medycznych

Nie żyje profesor z UMB. Przed laty był dziekanem Wydziału Lekarskiego

Doktorantka UMB na Harvardzie. To ogromny sukces

Podlascy przedsiębiorcy tracą miliardy. Konfederacja ma apel

Złodzieje tylko na to czyhają. Policja radzi, jak ich przechytrzyć

Napięta sytuacja na granicy. Migranci atakowali patrole Straży Granicznej