- Śledztwo zostało wszczęte na podstawie własnych ustaleń prokuratury oraz doniesień medialnych o możliwych nieprawidłowościach - mówi Marek Winnicki z Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe
Obecnie śledczy zbierają materiały, które mają nakreślić im cały proces projektowania i budowy stadionu.
Przypomnijmy, że budowa stadionu miejskiego w Białymstoku trwa od 2010 roku. W zeszłym roku została oddana do użytku połowa obiektu wraz z zadaszeniem. Jednak firma Eiffage (pierwszy wykonawca stadionu) miała opóźnienia w budowie i białostocki urząd miejski zerwał umowę z wykonawcą. Sprawa trafiła na wokandę, miasto domaga się zwrotu 15 mln zł kar umownych i odszkodowania.
Z kolei Eiffage odpiera zarzuty i chce wypłacenia odszkodowania w wysokości 30 mln zł za zerwaną umowę. To właśnie pierwszy wykonawca przesłał do wojewódzkiego nadzoru budowlanego w Białymstoku informację dotyczącą tego, że stalowa konstrukcja zadaszenia stadionu zagraża bezpieczeństwu. Znalazły się w niej m.in. takie zapisy: "Konstrukcja jest wysoce oryginalnym i prototypowym rozwiązaniem, w którym wizja architektoniczna zdominowała i zepchnęła na drugi plan rozwiązania konstrukcyjne. Naszym zdaniem konstrukcja zadaszenia stadionu jest obarczona mankamentem pierwotnym. Konstrukcja musi pod obciążeniem pionowym wykazywać duże deformacje poziome. W świetle dotychczasowych analiz i zastosowanych rozwiązań projektowych nie możemy uznać konstrukcji zadaszenia za bezpieczną".
Ekspertyza została wykonana na wniosek sądu, gdzie po przeciwnych stronach stoją magistrat i firma Eiffage. Nie jest to jednak ostateczna wersja opinii biegłych (obie strony skierowały pytania do biegłych).
Obecnie budowę białostockiego stadionu kończy hiszpańska firma OHL. Obiekt ma być ostatecznie gotowy w drugiej połowie 2014 roku.
lukasz.w@bialystokonline.pl
