Dwie twarze: Karmiące piersi rulez! [FELIETON]

2015.06.08 00:00
Jedni z nieskrywaną przyjemnością i akceptacją odnoszą się do pomysłu karmienia piersią zawsze i wszędzie, inni krytykują akcję. Ja jestem oczywiście za – a nawet przeciw. I będę bronił swojego zdania!
Dwie twarze: Karmiące piersi rulez! [FELIETON]
Fot: pixabay.com

Mówi się, że dzieci i ryby głosu nie mają. Mówi się, że wolność polega na tym, że wszystko można – ale nie wszystko wypada. Ostatnio obydwa te stereotypy zemdlały na widok niemowlaków, skrzykniętych do centrów wielu miast w celu publicznej degustacji. Taki kulinarny flash-mob nie byłby niczym dziwnym, gdyby nie wiek degustatorów oraz menu.

Kobiety, wciąż walczące o bliżej nieokreśloną równość i (o dziwo) wciąż znajdujące nowe obszary nietolerancji – doszły do wniosku, że obraża je to, że nie mogą swobodnie pokazać piersi w miejscu publicznym. Zorganizowały ogólnopolską akcję, spakowały pampersy i śpiochy i gdy nadeszła godzina "W" – miliony damskich piersi dumnie lśniły w słońcu na znak protestu przeciwko niesprawiedliwości społecznej. Maluchom oczywiście w to graj – każda okazja jest dobra, by się najeść.

Wcale się nie dziwię, że media żwawo podchwyciły temat – wszak atrakcyjny z każdej strony. Jednakże "Karmiące cyce na ulice" nie wszędzie udały się tak, jak trzeba. W Poznaniu na przykład dziennikarze i paparazzi na darmo czekali w samo południe w umówionym miejscu (pod pomnikiem papieża!) – żaden "cyc" się nie pojawił. Białystok natomiast aktywnie wspiera akcję, nie szczędząc sił i środków.

Akcja wzbudza kontrowersje. Jedni z nieskrywaną przyjemnością i akceptacją odnoszą się do pomysłu karmienia piersią zawsze i wszędzie, inni krytykują akcję. Różne są pobudki, jakimi kierują się jedni i drudzy. Zwolennicy podkreślają walory estetyczne, wolność i swobodę obyczajową czy dobro niemowląt. Przeciwnicy bywają zwyczajnie skrępowani nagą piersią w autobusie, obawiają się o możliwość przeziębienia, czyli o dobro niemowląt.

Ja przyjmuję w temacie postawę ambiwalentną. Nie jestem przeciwnikiem nagiej piersi w pizzerii przy stoliku obok – ale też nie widzę powodu do manifestacji. Ale matką karmiącą nie jestem, więc niespecjalnie chcę się wtrącać…

Z drugiej strony

Zawsze wydawało mi się, że w karmieniu piersią chodzi głównie o karmienie. Czyli – o dostarczanie pokarmu do młodego organizmu. Czyli – o reagowanie na potrzeby małego brzdąca, który bywa głodny w czasie i miejscu, którego nie można przewidzieć. Czyli – może się okazać, że na spacerze albo w autobusie zaistnieje taka potrzeba. Maluch chce jeść – więc musi zjeść. Wiadomo.

Zawsze mi się wydawało, że współżycie w społeczeństwie polega na wzajemnej empatii. W każdą stronę. Czyli – jeżeli muszę nakarmić dziecko piersią, to wszyscy powinni to zrozumieć. Czyli – jeżeli wiem, że ktoś może czuć się nieswojo na widok mojej piersi – mogę się zasłonić. Czyli – każda strona może zareagować sympatycznie i miło w każdej sytuacji.

Jeżeli więc przeszkadza Ci na rynku widok niemowlaka jedzącego śniadanie, to zwyczajnie przymknij oko. Jeżeli zaś musisz nagle i natychmiast zapodać posiłek dziecku, rozejrzyj się, czy przypadkiem na widok Twojej piersi nie zemdleje dwóch staruszków na ławce obok, a rowerzysta nie wpadnie na panią idącą z pieskiem.

Nie będą potrzebne flash-moby, transparenty, manifestacje i akcje protestacyjne.

A maluchom – smacznego!

Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl

1413 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39