Dwie twarze: Trzydzieste plenum Spółdzielni Zenon [FELIETON]

2015.09.28 00:00
Dzień pieszego pasażera to szara codzienność wielu metropolii. Nie wspominam o przeciekających dachach, odpadających drążkach i dziurawych siedzeniach. A u nas nic.
Dwie twarze: Trzydzieste plenum Spółdzielni Zenon [FELIETON]
Fot: Michał Kardasz

Chciałbym napisać coś zgryźliwego o naszej komunikacji miejskiej. Chciałbym napisać, że się spóźnia, że w lecie gorąco, śmierdzi i niewygodnie, że kierowcy złośliwie zamykają drzwi przed nosem i śmieją się, jak staruszka z zakupami nie zdąży. Ale, jak na złość, nie da się. Nie w Białymstoku.

Czytałem ostatnio felieton o tym, jak w Łodzi czy Radomiu jadą na publiczny transport. Masakra. Nawet nie chodzi o to, że autobus czy tramwaj przyjeżdża spóźniony. W ogóle nie przyjeżdża! Dzień pieszego pasażera to szara codzienność wielu metropolii. Nie wspominam o przeciekających dachach, odpadających drążkach i dziurawych siedzeniach.

A u nas nic. Czysto, schludnie, kierowca pod krawatem i – cholera – uprzejmy, zaczeka na przystanku, zwolni na zakręcie, włączy klimę w lecie. Wszystko jeździ według rozkładu – jak u Barei: normalnie "trzydzieste plenum spółdzielni Zenon".

Jak żyć w takim mieście?

Z drugiej strony:

Nie wiem czy wiecie, ale we wrześniu wszystkie dzieci szkolne jadą w autobusie za darmo. Ostatnio był dzień bez samochodu i dorośli też mogli się przejechać przegubowcem. Kombinują, żeby nas zachęcić. Żebyśmy wysiedli z auta i zintegrowali się ze społecznością żyjącą w mieście. Kogo przekonali?

Bus-pasem z jednego końca miasta w drugi w 15 minut. Nieważne, jaki korek, nieważne czy szczyt czy "nieszczyt". A my wolimy kisić się w naszych puszkach, zasilając miejskie środowisko extra porcją spalin. Dlaczego?

A dlatego, że we własnym aucie można podłubać w nosie jak nikt nie widzi, można na światłach umalować się, zmienić skarpetki, można włączyć ulubioną stację radiową albo zakląć siarczyście na kolesia z pieskiem, co akurat wlazł na przejście, mimo że już ma czerwone. Nikt nie usłyszy, nikt nie zobaczy, nie poczuje.

Białostocki kierowca niezależność ceni sobie bardziej niż jakieś dyrdymały o środowisku czy integracji w ciasnym miejskim środku transportu. Ale jeszcze nie jest za późno, jeszcze będą takie dni bez samochodu. Pamiętaj kierowco, że jak ci się zepsuje auto albo zamarznie w zimie, to ciepły, czyściutki autobus z fajnym panem (albo panią) kierowcą zawsze będzie na Ciebie czekał.

Szerokości!

Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl

1026 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39