Mam inne zdanie. Dojlidy, jakich nie znasz! [FELIETON]

2014.04.28 00:00
Boją się cywilizacji. Panicznie walczą o zachowanie własnego zacofanego status quo – ze starymi chatami, w komunikacyjnym zacofaniu. Żadnych bloków, żadnego asfaltu, żadnych zmian. Takie Dojlidy znasz. A jakich nie znasz?
Mam inne zdanie. Dojlidy, jakich nie znasz! [FELIETON]
Fot: ESD

Kiedyś nie było bloków w Białymstoku. Ludzie mieszkali w domach, mieli kury, kozy, króliki, azbest. W Białymstoku. Nikt nie mówił, że wiocha. I przyszła wielka płyta. Mieszkańcy domków mieli wybór – zostać w chałupach, albo dostać całkiem nowe, ciepłe, solidnie wykonane lokum w apartamentowcu. A tak naprawdę, wcale tego wyboru nie mieli.

Świat szedł do przodu. Tam, gdzie nowoczesność się zagapiła, zostały stare chaty i kura. I okazało się, że ludzie tęsknią za przynajmniej odrobiną takiej historii. A kiedy okazało się, że ta nowoczesność na Dojlidach zagapiła się za bardzo, zrobiła się awantura.

Bo dzisiaj (podobno) ludzie mają wybór. I mogą się zgodzić albo nie – na krajobraz za płotem. I mieszkańcy Dojlid też myśleli, że mają wybór.

Dojlidy walczące zna już całe miasto i cała okolica. Mieszkańcy biją się o wstrzymanie cywilizacji – można by pomyśleć. Na jednym z forów znalazłem komentarz typu: "mieszkają w mieście i dziwią się że bloki się budują i że ulica asfaltowa za płotem". Sam tak myślałem – jak mam być szczery. Odrobina trudu, aby poznać tę historię, otwiera oczy.

Dojlidy, jakich nie znamy, to ludzie świadomi swojej historii. To ludzie przywiązani do ziemi – patriotyzm lokalny w najczystszej postaci. Mało dziś takich wartości. Czym innym jest uciekać przed nowoczesnością, a czym innym – bronić pamiątek narodowych. Zwłaszcza mając naprzeciwko cały cywilizowany świat.

Białystok tonie w blokowiskach. Każdy wolny kawałek trawnika szybko i sprawnie rośnie od trzech do sześciu pięter do góry. Tylko Dojlidy jeszcze walczą. Walka z wiatrakami – czy realna próba ocalenia wartościowych miejsc? Co złego jest w zabudowie jednorodzinnej? Co złego w przywiązaniu do ciszy i spokoju?

Dojlidy to dziś głównie osiedle domków i ciasna wylotówka na Lublin. Przynajmniej dla większości z nas. Mało kto wie, że brudna Białka w tym miejscu kiedyś była granicą między Polską a Księstwem Litewskim. Mało kto wie, że historia żyje w każdym kącie osiedla. Ile jest w Białymstoku takich miejsc? Kto się troszczy o pamięć o nich? Dojlidy – na pewno.

Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl

1230 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39