Białystok Online

Kryminalne

Oblał swoją żonę benzyną i podpalił. Kobieta nie żyje

2015.12.09 00:00
Oblał swoją żonę benzyną i podpalił. Kobieta nie żyje
Fot: Justyna Fiedoruk. Oskarżony przyznaje się, że podpalił swoją żonę

W środę (9.12) ruszył proces Tomasza S., który w sierpniu tego roku oblał żonę benzyną i podpalił zapalniczką. Kobieta zmarła w wyniku poniesionych obrażeń.

Od dawna znęcał się nad żoną

Oskarżony już wcześniej był karany za znęcanie się nad żoną – usłyszał wówczas wyrok 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata. Leczył się też z choroby alkoholowej w Choroszczy, jednak nie dokończył terapii, bowiem na przepustce nie stosował się do zaleceń i pił napoje wysokoprocentowe, co jest całkowicie zakazane.

Między Tomaszem S. a Wiolettą S. nie układało się od dawna - nie ukrywa mężczyzna. Żona chciała się rozwieść i pozbawić go praw rodzicielskich. Zarzuca jej też, że miała kochanka, do czego sama rzekomo mu się przyznała.

- Tomasz S., działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia żony, oblał jej nagie ciało benzyną, a następnie podpalił ją zapalniczką, powodując tym samym u pokrzywdzonej rozległe oparzenia termiczne II i III stopnia około 80% powierzchni ciała oraz niewydolność wielonarządową, czym doprowadził do zgonu Wioletty S., który nastąpił kilka dni później w szpitalu – oskarża prokurator.

Tomaszowi S. zarzuca się również, że posiadał (bez wymaganego zezwolenia) 6 sztuk naboi do broni palnej sportowej.

"Nie chciałem zabić"

Oskarżony przyznaje się do tego, że oblał żonę benzyną i podpalił. Zapewnia jednak, że nie miał zamiaru jej zabić. Chciał jedynie ją poparzyć i oszpecić.
- Nie wiedziałem, że to się tak skończy. Chciałem tylko ją nastraszyć. Nie mam pojęcia, dlaczego to zrobiłem, nie wybaczę sobie tego do końca życia – mówił skruszony podczas rozprawy.

Tomasz S. twierdzi, że feralnego ranka zaproponował żonie, że pójdzie z nią do sklepu, gdzie pracowała, by pomóc jej nosić skrzynki z pieczywem. Ta miała mu w wulgarny sposób odmówić, co go rozzłościło. Wówczas mężczyzna nic nie mówiąc poszedł do garażu po benzynę i zapalniczkę. Następnie oblał i podpalił żonę, która była w wannie. Nie czekał na rozwój wydarzeń – wybiegł i odjechał na skuterze. Przez kilkadziesiąt godzin ukrywał się w pobliskim lesie, nie wiedząc co się dzieje z Wiolettą S. i jaki jest jej stan zdrowia.

- Wiem, że muszę odpokutować swoje grzechy – kajał się przed sądem oskarżony. - Chciałem tylko, by wyglądała brzydko, bo przyznała się, że ma kochanka, poza tym sam to zauważyłem. Inaczej się ubierała, malowała – dodał.

Mężczyzna nie przyznaje się jednak, że posiadał naboje do broni palnej, Twierdzi, że do domu miał wstęp każdy i ktoś mu to podrzucił.

Na początku prokuratura oskarżyła mężczyznę o usiłowanie zabójstwa. Później zmieniono zarzut na zabójstwo. Sąd rozważa jednak, czy Tomasz S. nie powinien być sądzony za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi dożywocie.

Justyna Fiedoruk

Justyna Fiedoruk

justyna.f@bialystokonline.pl

Przeczytaj także
Popularne dzisiaj

Masz ciekawy temat?

Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?

Napisz do nas