Odpryski historii i perspektywa podglądacza w Arsenale

2010.01.12 00:00
Najlepsza galeria sztuki współczesnej w Białymstoku i trzecia w Polsce wg rankingu "Polityki" nowy rok rozpoczęła podwójnym wernisażem. Obie wystawy prezentowane w Arsenale zwracają uwagę nie tylko ze względu na niebanalne tytuły.

Odpowiedzą sowy

W jednej z sal Galerii Arsenal cztery płaskie ekrany, wygodne fotele i filmy Claudio Mosera. Zawiedzeni będą fani kina akcji, śmiesznych dialogów czy filmów kręconych z ręki. Statyczny obraz, jeden kadr, proste zwyczajne sytuacje, najczęściej obserwacje drogi. Z obrazem, na którym niby nic się nie dzieje, kontrastuje dźwięk. Oprócz krótkich filmów do zobaczenia są także wielkoformatowe fotografie pochodzącego ze Szwajcarii artysty. Również w tym przypadku na pierwszy rzut oka nie widać niczego nadzwyczajnego. Dziura w płocie, przestrzeń ukryta gdzieś pod schodami, ludzie odwróceni plecami. Człowiek na zdjęciach Mosera nie stoi przodem, nie widać jego twarzy. Najczęściej uchwyconą perspektywą jest podejrzenie go w ukrytych miejscach i sytuacjach. Ta sama perspektywa, ten sam sposób patrzenia, jakby zza drzewa, widać w filmach artysty. Ta ostrożna, uważna i nie oczywista dla każdego człowieka percepcja jest podobna do sposobu opowiadania Alaina Robbe-Grilleta w książce "Żaluzja", klasyki francuskiego nurtu Nouveau roman. Zarówno bohaterowie tej książki, jak sytuacje i ludzie z prac Mosera są podglądani, a oko obserwatora jest częściej skupione na detalach wokół niż samej akcji.

Przy odrobinie szczęścia może o tym zapomną

Tytułem nagrania wideo Adama Adacha została nazwana wystawa jego prac, przede wszystkim obrazów. Film jest istotnym dopełnieniem całości wystawy, tropem do zrozumienia przekazu artysty. Obraz pokazuje rodzinę, która wygląda jakby siedziała na seansie psychoanalitycznym. Co prawda siedzą przy stole, lecz są odwróceni do siebie plecami, a podczas rozmowy przywołują wojenne wypadki i ich traumatyczny wpływ na życie całej rodziny. Tomasz Fudal w tekście "Symboliczne resztki" pisze o obrazach Adacha: "wyłaniają się z mroku przeniesionej na późniejsze pokolenia traumy i pokazują jej odpryski(...). Artysta w różnorodny sposób portretuje resztki przeszłości i ich - często osobliwe - funkcjonowanie dzisiaj".

Adach w charakterystyczny, intelektualny sposób pokazuje obrazami malarskimi temat historii, pamięci i funkcjonowanie symboli. Tak jak na obrazie-dyptyku, jedna z prac pokazuje głowę ukrzyżowanego Chrystusa, pokrytą śladami przypominającymi drewno zjedzone przez korniki, a drugi obraz to kilka zbiorów z punktami. Punkty z lewego zbioru przenoszą się do tego po prawej. Taka jak pisze Fudal "takie graficzne zobrazowanie przemieszczania się ludów przywodzi na myśl migrację symboli i nieustanne przesuwanie się znaczeń, którym podporządkowana jest ludzkość". Obrazy Adacha np. geometryczny motyw z drzwi białostockiego kościoła z wstawionym różowym trójkątem (symbolem obozów koncentracyjnych) w miejsce pustego trójkąta od razu przywołują jakieś znaczenia z przeszłości. Podobnie jak w przypadku czerwonej gwiazdy kojarzonej z komunizmem. Na obrazie "Wyzwolenie" artysta odwołuje się do historii rodem z Białegostoku. Dyrektor Muzeum Wojska wystawę na temat "wyzwolenia" Polski przez Armię Czerwoną opatrzył znakiem zapytania. Czy wystawa Adacha może spełniać symboliczny znak zapytania nad uwikłaniem człowieka w świat znaczeń, symboli i przeszłości?

Prace można oglądać do 7 lutego, w czwartek wstęp wolny.

MAG

1073 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39