POLECAMY
NIK to nie wyrocznia z Delf, a radni to nie Dzierżyński, dlatego zamiast "przystąpienia do połączenia", na razie będzie tylko "analiza możliwości połączenia". Ruszyła dyskusja o stworzeniu jednego podmiotu obsługującego BKM.
Jedna czy trzy? - Jesteśmy jedynym dużym miastem, gdzie trzy spółki komunikacyjne wykonują to samo zadanie - podnosił na ostatniej sesji radny Tomasz Madras (PiS). Przywoływał przy tym ostatni raport Najwyższej Izby Kontroli, w którym krytycznie oceniono utrzymywanie trzech zarządów tych spółek. Właśnie z inicjatywy Madrasa w porządku obrad znalazło się stanowisko "W sprawie wezwania Prezydenta Miasta Białegostoku do przystąpienia do połączenia spółek komunikacyjnych należących do miasta". - Spółki bardzo dobrze funkcjonują. Wiedział o tym jeden z najlepszych prezydentów, wasz prezydent Krzysztof Jurgiel, wiedział wywodzący się z waszego środowiska Andrzej Lussa - zwracał się do radnych PiS Zbigniew Nikitorowicz (PO). - NIK to nie wyrocznia z Delf, która nigdy się nie myli. A może prywatyzacja? Dużo dalej szedł radny Marek Jerzy Chojnowski (PO). Ten zaapelował do prezydenta, by rozważył coś zupełnie odwrotnego - prywatyzację spółek, bo takie na wolnym rynku lepiej dają sobie radę. - Skąd w formacji prawicowej taka awersja do własności prywatnej? - pytał z kolei inicjatorów stanowiska. - MPO funkcjonowało przez dwadzieścia kilka lat i skończyło się to totalną katastrofą. Monopolista zawsze będzie niegospodarny, zawsze będzie dyktował ceny. Do sprawy od razu odniósł się prezydent Tadeusz Truskolaski. - 9 lat temu miałem taki sam pomysł - mówi o połączeniu spółek w jedną i przypomniał, że w 2007 r. była przeprowadzona analiza, po której okazało się, że właśnie istnienie trzech jest najbardziej efektywne. Dziś przewiduje, że powołanie dużej spółki będzie oznaczało powiększenie zarządu do 3-4 osób (teraz są 2-osobowe), co nie przełoży się tak bardzo na zmniejszenie kosztów pracy zarządu. Ostatecznie Truskolaski poprosił, by radni podjęli stanowisko z wnioskiem o informację, a nie od razu żądali rozpoczęcia prac nad połączeniem. - Żeby nie było tak, jak za czasów Feliksa Dzierżyńskiego, że podejrzanych zastrzelić, a potem sprawiedliwie osądzić - ironizował. Będzie analiza Koniec końców radni PiS złagodzili stanowisko. Stanęło na tym, że magistrat, podobnie jak w 2007 r., przygotuje informację, co będzie tańsze - połączenie czy utrzymywanie istniejących spółek komunikacyjnych. W tej chwili - według informacji magistratu - Białystok w porównaniu do 29 dużych polskich miast płaci średnio o 55 gr mniej za wozokilometr (średnio - 7,19 zł, u nas - 6,64 zł), co daje rocznie około 10 mln zł oszczędności. Przy tym koszt administracji i obsługi w porównaniu do wydatków na wozokilometr jest niższy od średniej krajowej. Za obsługę komunikacji publicznej odpowiadają w Białymstoku spółki KPK, KPKM oraz KZK.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl
Sport 2025.10.17 20:22
Aktualności 2025.10.17 18:30
Kryminalne 2025.10.17 16:50
Sport 2025.10.17 15:24
Aktualności 2025.10.17 14:50
Kultura i Rozrywka 2025.10.17 14:30
Kulinaria 2025.10.17 13:40
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji