POLECAMY
To był koncert pełen muzycznych odkryć i scenicznej energii. Wiadomo przecież, że Czesław Mozil jest artystą niedosłownym, charyzmatycznym, o wielu twarzach. Razem z duńskimi muzykami otworzył wczoraj w Operze i Filharmonii Podlaskiej wiosenną, ogólnopolską trasę zespołu.
Na powitanie – niecodzienna wersja utworu "Efekt uboczny trzeźwości". Niecodzienna, bo zaintonowana na... organach. I taki był cały koncert grupy Czesław Śpiewa – pełen muzycznych niespodzianek, stylistycznych wolt i scenicznej werwy gawędzącego z publiką artysty. Muzycy mieszali utwory z płyt "Debiut", "Pop" i "Czesław Śpiewa Miłosza", sięgali też po starsze kompozycje Tesco Value – wszystko w świeżych aranżacjach, okraszone barwnymi zapowiedziami Czesława. – Ja nie mam podstawowego kursu fotografii, ale wiem, że zdjęcia przy takim świetle lepiej wyjdą bez flesza – ze śmiechem zwrócił się do fotografującej go publiki. – To jest obciach, kiedy ludzie nie pamiętają tekstu i śpiewają z kartki. Ja śpiewam z iPada – dumnie zapowiedział artysta i wykonał fragment wiersza Miłosza, przyznając, że nie do końca rozumie poetę. "A jednak", "Do Laury" (z wykrzyczanym finałem) – interpretacje miłoszowskich wierszy wypadły przekonująco. – Będzie coraz lepiej! – rzuca w pewnym momencie Czesław. – Już jest dobrze! – odpowiada mu ktoś z publiki. – A pan pierwszy raz? – dopytuje artysta. Wychodzi z Karen i Marcinem na brzeg sceny i a cappella z towarzyszeniem klarnetu oraz akordeonu z rozbrajającym urokiem śpiewa "Ucieczkę z wesołego miasteczka". – Teraz będzie piosenka eurowizyjna – zapowiada "Frozen Margarita (with gin)" Czesław. Po niej brzmią utwory "Proszę się nie bać", "Krucha blondynka" i "Tyłem do przodka". W finezyjnym aranżu "When the boys meet the girls" znalazło się miejsce i na fragment do tańca, i na inspirujący jazgot. Jeden z mocniejszych momentów koncertu. Na koniec zespół gra "Postój zimowy". Czesław dziękuje za przyjęcie: – Mam nadzieję, że wrócimy do Białegostoku, że będziemy też w Supraślu, w kinie. Publika wywołuje artystów na bisy. W punkowy, zagrany z werwą utwór Czesław wplata fragment spotu promującego wiosenną ramówkę TVN-u ("Ani to fraszka, ani tren, wszędzie się kręci TVN"). Emocje uspokajają się przy "Pieśni o szczęściu" do słów Baczyńskiego. Finał tradycyjnie należy do delikatnej piosenki "Caesia&Ruben" zagranej jedynie na akordeonie i dzwonkach. Białostoczanie oklaskują występ na stojąco. Portal BiałystokOnline.pl patronował koncertowi.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl
Aktualności 17:40
Praca 15:49
Zdrowie 15:28
Aktualności 15:10
Sport 13:32
Kultura i Rozrywka 13:30
Kraj i Świat 12:44
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji