POLECAMY
Ostatnie dni roku to czas, kiedy sprzedawcy fajerwerków zarabiają najwięcej. Wtedy też sporo pracy mają strażnicy miejscy, którzy kontrolują osoby handlujące sztucznymi ogniami.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że z pozoru niegroźne sztuczne ognie, bez których wiele osób nie wyobraża sobie sylwestra, mogą spowodować nieszczęście. Brak umiejętności w posługiwaniu się nimi nie jeden raz doprowadził do tragedii. W trosce o bezpieczeństwo osób kupujących funkcjonariusze straży miejskiej w Białymstoku od kilku dni prowadzą wzmożone kontrole miejsc, w których prowadzona jest sprzedaż wyrobów pirotechnicznych. Mundurowi sprawdzają przede wszystkim wymagane pozwolenia, a także to, czy takie wyroby nie są sprzedawane nieletnim, ponieważ jest to przestępstwem. Na chwilę obecną strażnicy nie odnotowali nieprawidłowości. - Od lat prowadzimy tego typu kontrole i ludzie nauczyli się najwyraźniej, że lepiej nie ryzykować - mówi Piotr Olech z białostockiej straży miejskiej. Zgodnie z rozporządzeniem wojewody podlaskiego, wyrobów pirotechnicznych wolno używać 31 grudnia oraz 1, 13 i 14 stycznia. Zlekceważenie tego rozporządzenia jest traktowane jako zakłócenie spokoju. Grozi za to kara grzywny.
Monika Zysk
monika.zysk@bialystokonline.pl
Aktualności 18:00
Uroda 17:00
Aktualności 16:00
Turystyka 14:30
Kryminalne 14:00
Sport 13:06
Biznes 13:00
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji