Szymon Hołownia otworzył biuro wyborcze w Białymstoku. Jakie ma plany?

2020.02.22 21:08
Rano był w Gdyni, w południe w Olsztynie, a wieczorem przyjechał do Białegostoku. Tym razem powodem było uroczyste otwarcie biura wyborczego, na którym nie brakowało wolontariuszy oraz wyborców. Co przekazał im Szymon Hołownia?
Szymon Hołownia otworzył biuro wyborcze w Białymstoku. Jakie ma plany?
Fot: Ewa Reducha-Wiśniewolska

Białystok na trasie sztafety Szymona

Szymon Hołownia to jeden z kandydatów na prezydenta RP. Dwa tygodnie temu w Białymstoku odbyło się spotkanie wyborcze, na którym szczegółowo zaprezentował on swój program (więcej: Szymon Hołownia w Białymstoku. Tłumy na spotkaniu z kandydatem na prezydenta). Tym razem w sobotę (22 lutego) przyjechał do naszego miasta w innym celu - w ramach sztafety Szymona. Mianowicie chodziło o otwarcie biura regionalnego - znajduje się ono przy Rynku Kościuszki 13. To jest już 16. biuro, ostatnie zaplanowano jeszcze w Warszawie, Gorzowie Wielkopolskim oraz Bydgoszczy.

W każdym biurze można nie tylko złożyć podpis na listach poparcia Szymona Hołowni, ale też napić się kawy, porozmawiać o programie czy odebrać materiały.

Po dwóch tygodniach zbierania podpisów na listach znajduje się ich ponad 40 tys. Pozostało jeszcze pięć ustawowych tygodni.

- Mam nadzieję, że dużo wcześniej będziemy w stanie zanieść do Państwowej Komisji Wyborczej poparcie około 150 tys. Polaków, bo na tyle liczymy, zarejestrować kandydata i dalej prowadzić kampanię - deklarował Szymon Hołownia.

Polityka to nie Hollywood, a polityk to nie aktor

- To jest moja konwencja wyborcza. Ja jestem przekonany o tym, że polska polityka to nie Hollywood, który wymaga kolejnych wspaniałych aktorów wychodzących z mroku na scenę wśród oklasków. Polska polityka to nie jest miejsce, które powinno być miejscem dla polityków oczekujących uwielbienia i adoracji od ludzi - na różnego typu wielkich i przepłacanych wydarzeniach - mówił do zebranych kandydat Szymon Hołownia. - Myślę, że czas na politykę, w której nie ludzie będą mówili politykowi, że są z niego dumni, tylko na polityka, który ludziom będzie mówił, że jest z nich dumny, że są wspaniali, że mają w sobie energię, że mają w sobie siłę i chęci, by ten świat zmienić - dodawał.

Kampanie nie w pieniędzy budżetowych

Kampania Hołowni jest przeprowadzona w całości ze zbiórki obywatelskiej, która wystartowała we wtorek. Do tej pory udało zebrać się ponad pół miliona złotych.

- Wszyscy pozostali kandydaci sfinansują swoją kampanię z pieniędzy partyjnych, a więc w znacznej mierze budżetowych. My musimy wszystko zrobić od początku - wynająć każdy lokal, wydrukować każdy materiał, zatrudnić każdego człowieka i musimy na to wszystko zebrać pieniądze - wymienia Hołownia.

Jaki będzie prezydent Hołownia?

Swój szczegółowy program oraz powody, dla których Szymon Hołownia zdecydował się wystartować w wyborach prezydenckim, przedstawił na ubiegłym spotkaniu otwartym.

- Doszedłem do wniosku, że mam serdecznie dość polityki w partyjnym wydaniu, którą uprawiają polscy politycy wywodzący się z głównych, ale nie tylko, partii politycznych. Zaklinowali się, sprawili, że państwo staje się coraz mniej wydolne, że instytucje państwa, zamiast chronić obywateli, zajmują się gangsterskimi sprawami i ganianiem jedni drugich po instytucjach. To jest żenujący spektakl. Obserwujemy polityków zajętych samymi sobą. Obserwujemy politykę zajętą samą sobą - podnosił.

Dodawał jednocześnie: - Ja chciałbym być prezydentem, bo myślę, że na takiego już czas, który nie musi dzwonić do prezesa ani do przewodniczącego, tylko sam może podejmować decyzje, który sprawi, że wreszcie Pałac Prezydencki przestanie być domem jakiejkolwiek partii. To jest zmiana, którą chcę zaproponować - bezpartyjny, bezpieczny. Polityka znowu oparta na wartościach.

Jak sam twierdzi, wielokrotnie słyszał słowa, iż polityka to kłamstwo, bagno, ciemne interesy. Jego zdaniem Polacy sami do tego dopuścili i sami mogą sprawić, że w polityce znowu pojawi się słowo "prawda", że znowu pojawi się słowo "służba".

Wspominał jednocześnie, że i w tej kampanii są kandydaci na prezydenta udający kandydatów na premiera i toczących grę, którą znamy od lat.

- Widzimy ludzi objeżdżających Polskę, opowiadających - tu postawię szpital po wyborach, tu będzie obwodnica, tu zmienię to, tu tamto - a przecież wiadomo, że to nie są kompetencje prezydenta. Ile jeszcze będziemy dawali manipulować się w ten sposób? - głosił Hołownia.

Nie 5 lat temu, nie za 5 lat - teraz

Szymon Hołownia, dziękując wolontariuszom, przekazał koordynatorowi lokalnego wolontariatu koszulkę oraz program, czyli swoją wizję Polski, w której chciałby mieszkać.

- Dyskutujmy o tej wizji. My naprawdę nie musimy zgadzać się we wszystkim. Marzę o Polsce, w której będzie można otwarcie powiedzieć - nie zgadzamy się i idziemy dalej. O to chodzi. Dość tego polskiego modelu kompromisu, w którym kompromis jest wtedy, kiedy Ty skapitulujesz, kiedy ja przeszczepię Ci swoje poglądy. Miejmy różne zdania, ale miejmy to, co wspólne, na uwadze. Jesteśmy wspólnotą i niech nikt nigdy nie poróżni nas tak, że przestaniemy ze sobą rozmawiać, ze sobą budować - mówił.

Jego zdaniem, by to zrobić, musi przyjść ktoś z zewnątrz, nie z partii.

- 5 lat temu było na to za wcześnie, za 5 lat będzie już za późno. To teraz jest ten czas - twierdził.

Jak zapatruje się na trudne tematy - aborcję, związki partnerskie oraz finansowanie in vitro?

Temat aborcji, związków partnerskich oraz metody in vitro i jej finansowania jest szeroko komentowany na wielu płaszczyznach. Jak twierdzi Szymon Hołownia, osobiście jest zwolennikiem tego, by ustawę odnośnie przerywania ciąży zostawić w takim kształcie, jak znajduje się w tej chwili.

- Ta ustawa nikomu nie nakazuje aborcji, ona ją dopuszcza w trzech dramatycznych sytuacjach i chciałbym, jako prezydent, sprawdzić, czy po kolejnych wojnach światopoglądowych w tej sprawie, jesteśmy w stanie zrobić coś razem, bo możemy zrobić coś. Spróbujmy realnie pomóc rodzinom oraz kobietom, które przed taką decyzją stają. Ja mam w tej sprawie konkretny pomysł - deklarował.

Jeśli zaś chodzi o związki partnerskie, to tutaj ma dość jasny pogląd.

- Jeżeli za mojej kadencji znajdzie się parlament, który taką ustawę uchwali, to ja ją podpiszę. Bo nie widzę powodu, dlaczego nie miałbym dwóm dorosłym obywatelom Polski, którzy decydują się na wspólne życie, stawać w poprzek, jeżeli decydują się żyć ze sobą - mówił, zwracając uwagę na wiele kwestii, których nie załatwi się aktem notarialnym, jak kwestia dziedziczenia ustawowego czy decydowania o procedurach medycznych w szpitalu.

W przypadku metody in vitro kandydat wypowiada się w sposób pozytywny, wskazują, że pomaga ona wielu ludziom, którzy nie są w stanie mieć dzieci. Jeśli zaś chodzi o jej finansowanie, to tutaj zdecydowanie podnosi, iż nie jest to w żadnej mierze kompetencja prezydenta.

- Jeżeli polskie państwo, parlament, minister zdrowia uzna, że służbę zdrowia stać na to, to ja nie mam nic przeciwko temu - podsumowuje.

Ewa Reducha-Wiśniewolska
ewa.r@bialystokonline.pl

793 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39