POLECAMY
Trudno zrozumieć, dlaczego ktoś wpadł na pomysł, aby "Dirty dancing" przetłumaczyć na polski jako "Wirujący seks". Zadziwić może, że Koreańczycy pozwoli sobie na "utratę twarzy" przy tworzeniu propozycji umowy o wolnym handlu z Unią Europejską. Wprost niewiarygodne jest to, że Sharp w sytuacji kryzysu zatrudnił do przetłumaczenia kluczowego raportu kogoś bez odpowiedniego doświadczenia. Podpowiadamy, dlaczego warto skorzystać z usług zawodowego tłumacza angielsko-polskiego.
Tłumacze angielskiego wspierają nas w tysiącu spraw Wiele i wielu z nas wkroczyło w świat Harry’ego Pottera z tłumaczeniem Andrzeja Polkowskiego. Chętnie sięgamy po dzieła Williama Szekspira w przekładzie Stanisława Barańczaka. Przyglądamy się "Kosmosowi" Carla Sagana. Tłumacz angielsko-polski pojawia się przy stole obrad dwóch firm, które pracują nad szczegółami współpracy. Nie tak rzadko możesz go zobaczyć lub usłyszeć w telewizji, np. przekłada na żywo wystąpienie rzecznika Białego Domu czy samego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Pomaga w procesie rejestracji samochodu sprowadzonego z zagranicy, sprawach spadkowych czy zakupie nieruchomości w Anglii lub Australii. Ułatwia również przejście przez proces rekrutacji studentom i osobom, które postanowiły zawalczyć o posadę w Londynie, Nowym Jorku czy Sydney. Niezależnie od branży i dziedziny, warto postawić na zawodowca – tłumacza języka angielskiego znajdziesz na Supertlumacz.pl Od "Elektronicznego Mordercy" do utraty twarzy – te tłumaczenia angielskiego przeszły do historii Wiedziałeś o tym, że słynny "Terminator" z Arnoldem Schwarzeneggerem przetłumaczono jako "Elektronicznego Mordercę"? To nie żarty! O miano najgorszego tłumaczenia w historii może jeszcze ubiegać się polski przekład filmu "Dirty Dancing" – "Wirujący seks". O, ile w kinie na takie przekłady można przymknąć oko, o tyle zdawałoby się, że osoby odpowiedzialne za przygotowanie międzynarodowych dokumentów podchodzą poważnie do swoich obowiązków. W 2011 roku Korea Południowa chciała podpisać umowę o wolnym handlu z Unią Europejską. Niestety w pierwszej jej wersji doszukano się ponad 200 błędów w przekładzie. Poprawki na nic się zdały, ponieważ za drugim podejściem nadal doliczono się równie pokaźnej liczby pomyłek. Aż ciśnie się na usta pytanie: gdzie był tłumacz angielskiego? Niestety przywołane przez nas przykłady uzmysławiają nam, że nie zawsze dopuszcza się zawodowców do głosu. Tłumaczenia na angielski i z angielskiego – dlaczego warto skorzystać z usług profesjonalisty? Przywołajmy historię, która miała miejsce dziesięć lat temu. W 2012 roku firma Sharp odnotowała gwałtowny spadek akcji, ponieważ tłumacz nie miał odpowiednich kwalifikacji. W przekładzie raportu pojawiło się stwierdzenie mówiące o tym, że "istnieją istotne wątpliwości" dotyczące dalszej jej działalności. Na skutki nie trzeba było długo czekać. Zabrakło tu wrażliwości językowej, dbałości o niuanse, troski o właściwe wybrzmienie treści dokumentu. Przypadek firmy Sharp uświadamia nam, dlaczego warto zamówić profesjonalne tłumaczenia z języka polskiego na angielski. Zawodowiec to gwarancja jakości. Nie musisz obawiać się o błędy, niedopowiedzenia czy przeciwnie, o tak zwane dopiski. Współpraca z biurem tłumaczeń to również dostęp do sieci specjalistów, co szczególnie jest ważne dla klientów firmowych realizujących duże projekty z pogranicza kilku branż czy dziedzin. To także możliwość niemal natychmiastowego przystąpienia do przekładu. Tłumacz angielskiego to pewne efekty. Możesz mieć najlepsze produkty lub usługi. Możesz być znany i ceniony w Polsce. Ktoś z Anglii, Australii czy USA o tym nie wie. Tu zaczyna się rola profesjonalisty, który pomoże Ci w podjętych działaniach.
ARTYKUŁ SPONSOROWANY
24@bialystokonline.pl
Sport 20:22
Aktualności 18:30
Kryminalne 16:50
Sport 15:24
Aktualności 14:50
Kultura i Rozrywka 14:30
Kulinaria 13:40
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji