POLECAMY
We środę, 4 lipca 1928 roku nad Białymstokiem przeszedł huragan, podobnego któremu nie przypominali sobie nawet najstarsi obywatele.
Zupełnie niespodziewanie niebo całe zaciągnęło czerwono-brązowymi chmurami i podniosła się niezwykle gwałtowna wichura, granicząca z trąbą powietrzną. W przeciągu kilku minut miasto ogarnął zupełny mrok. Ulice opustoszały. Szalejąca wichura, ulewa kurzu, piasku i deszczu, prawie nocny mrok i uderzenia piorunów ogromnie podziałały na nerwostan białostoczan. Huragan wyrządził w mieście i poza nim duże szkody. Powyrywał płoty i parkany, wzniósł kawały papy i blachy, dachówki, a nawet i całe dachy z niektórych domów. W parku i lesie miejskim powyrywał z korzeniami wieloletnie drzewa, powalił słupy elektryczne i telefoniczne. Zarejestrowano kilka nieszczęśliwych wypadków. Katastrofalny cyklon, jak donosiła prasa, przeszedł nad całą Europą Środkową. Wiele polskich miast poniosło milionowe straty. Jak donosili przedwojenni dziennikarze, straszliwa burza nosiła nazwę cieplnej (termicznej) i była wywołana różnicą temperatur, która nagromadziła w powietrzu wielkie ilości elektryczności.
Judyta Kokoszkiewicz
24@bialystokonline.pl
Aktualności 2025.10.13 18:00
Aktualności 2025.10.13 16:00
Nauka 2025.10.13 14:50
Aktualności 2025.10.13 14:00
Kryminalne 2025.10.13 12:00
Kultura i Rozrywka 2025.10.13 11:50
Praca 2025.10.13 11:00
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji