"Dla takich chwil gra się w piłkę". Cały Białystok wstrzymuje oddech. Stawka jest ogromna

2024.05.24 12:42
Finał sezonu, najważniejszy mecz w historii klubu, starcie o złoto - tak określa się sobotnią (25.05) rywalizację Jagiellonii z Wartą. Białostoczanie, ba, mieszkańcy praktycznie całego Podlasia, liczą na to, że po spotkaniu z poznańskim zespołem rozpocznie się wielkie świętowanie, które potrwa do białego rana. Do mistrzostwa Polski pozostał już tylko jeden krok!
"Dla takich chwil gra się w piłkę". Cały Białystok wstrzymuje oddech. Stawka jest ogromna
Fot: Jagiellonia Białystok

Mecz w Częstochowie jest nieistotny. Trzeba zrobić swoje

Jagiellonia Białystok na piłkarskiej mapie Polski istnieje już od 104 lat, ale najważniejszy mecz w historii klubu dopiero przed nami. W sobotę o godz. 17.30 Żółto-Czerwoni zmierzą się przy Słonecznej z Wartą Poznań i jeżeli rywalizację tę zwyciężą, to po raz pierwszy zostaną mistrzami kraju. Tak naprawdę Duma Podlasia może wygrać ligę nawet, notując porażkę, ale w takim przypadku swój wyjazdowy mecz z Rakowem Częstochowa musi też przegrać Śląsk Wrocław.

- Nie zastanawiam się nad tym, co wydarzy się w Częstochowie, ale tak wiele ludzi będzie zaangażowanych w Multiligę, że te informacje i tak do mnie trafią. Może być tak, że i chłopcy od podawania piłek będą śledzić inne wyniki. My mamy swój mecz, wszystko jest zależne od nas. Wiem, że to frazes i slogan, ale tak faktycznie jest. Nie mam wpływu na to, z kim i gdzie gramy. To nie jest koncerty życzeń. Na podstawie terminarza przewijało się mnóstwo dyskusji. Mówiło się o łatwym terminarzu, który potem okazał się trudny. Cracovia miała mieć ciężki terminarz, a punktowała w meczach, w których była skazywana na przegraną. Dla mnie kluczowe z perspektywy atmosfery jest to, że gramy u siebie. Na pozostałe rzeczy nie mam wpływu. Skupiam się na przygotowaniu drużyny - mówi Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.

Duma Podlasia w najgorszym przypadku zostanie wicemistrzem Polski, ale takiego scenariusza nikt nie zakłada, nikt z takiego rozstrzygnięcia nie będzie się cieszyć, choć przecież wyrównany zostałby wynik z historycznych sezonów 2016/2017 i 2017/2018. Wszyscy w Białymstoku chcą po prostu złotego medalu, którego jeszcze nigdy nie udało się zdobyć. Miasto jest przyozdobione w żółto-czerwone barwy, o starciu z Wartą rozmawiają nawet ci, którzy na co dzień futbolem się nie interesują, a na Rynku Kościuszki stanie telebim, dzięki czemu te osoby, które nie załapały się na bilety na stadion, będą mogły przeżywać sportowe emocje w licznym gronie innych sympatyków Jagiellonii. Przed spotkaniem z Wartą planowanych jest wiele atrakcji, przy Słonecznej zaśpiewa Zenek Martyniuk, a po meczu ma dojść do skutku wielka feta w centrum miasta. Wszystko zapięte jest na ostatni guzik, pozostało tylko jedno - potwierdzić swą mistrzowską jakość na boisku.

- Kiedy wychodzimy na murawę, zawsze jest 11 na 11, musimy skupić się, aby dobrze zrealizować swoje zadania, kontrolować emocje i wygrać mecz. Sami musimy tego dokonać, nikt za nas tego nie zrobi. Trybuny nam pomogą, czujemy ich wsparcie, ale na koniec to my musimy zrobić swoje - oznajmia Siemieniec.

Rywal stoi pod ścianą

Zadanie Jagiellonii byłoby łatwiejsze, gdyby Warta miała pewne utrzymanie. Poznaniacy są jednak tuż nad strefą spadkową i nie mogą sobie pozwolić na porażkę, bo w przypadku, gdy dodatkowo Korona wygra z Lechem, podopieczni Dawida Szulczka pożegnają się z PKO Ekstraklasą. Należy zatem spodziewać się, że goście w Białymstoku, jak to kolokwialnie się mówi, będą gryźć trawę.

- Trudno powiedzieć mi, jak zagra Warta. Moment jest bardzo specyficzny, nie wiem, jak nim zarządza tamta strona, jak oni patrzą na ten mecz. Jestem pewien, że zechcą wygrać spotkanie, bo każdy zna ich sytuację. Nie skupiam się na tym, bo nie mam na to wpływu. Dzisiaj najważniejsza jest nasza drużyna, podejście, mentalność. W tej chwili wszystko zależy od nas i to najlepsza sytuacja w życiu. Deklaracja, że to będzie łatwy mecz, na pewno z moich ust nie padnie, bo to boisko na koniec wszystko zweryfikuje - dodaje opiekun Żółto-Czerwonych.

Głos przed niezwykle ważnym starciem zabrał również kapitan białostockiej drużyny - Taras Romanczuk.

- Całą atmosferę wokół tego spotkania odbieram bardzo pozytywnie. Dla takich chwil gra się w piłkę. Jak wychodzę z dzieckiem na spacer, to ludzie mnie pytają, czy nie mam może jeszcze biletu na mecz z Wartą. Każdy więc chce pojawić się na stadionie. Widać, że miasto żyje tym spotkaniem i czeka już na sobotę, może nawet bardziej niż na jakieś święto państwowe czy religijne. My też czekamy na sobotę, by wyjść i pokazać nasze umiejętności na boisku - mówi pomocnik Dumy Podlasia.

Panowie piłkarze, zróbcie to! Białystok pragnie mistrzowskiego tytułu

Kiedyś - dokładnie w 2014 r. - podczas meczu przy Łazienkowskiej z Legią, który ostatecznie zakończył się burdami na trybunach i walkowerem dla Dumy Podlasia, ówczesny spiker warszawskiego zespołu, a więc Wojciech Hadaj, krzyczał do białostockich fanów, że Jagiellonia i tak nigdy nie będzie mistrzem. Teraz pojawia się okazja, by tę klątwę w końcu zdjąć i tym samym sprawić, że Hadaj otrzyma potężny pstryczek w nos. Wygranie Ekstraklasy byłoby jednocześnie największym sportowym sukcesem w historii miasta. Oczywiście, mamy złotego medalistę olimpijskiego w rzucie młotem z Tokio, czyli Wojciecha Nowickiego, mamy świetną Natalię Kaczmarek czy drużynę Lowlanders Białystok, ale powiedzmy sobie szczerze - w Polsce liczy się przede wszystkim futbol. To piłka nożna gromadzi na trybunach największe tłumy, to o piłce nożnej rozmawia się przy okazji dużych imprez w pubach, sklepach, szkołach, pracy czy nawet u fryzjera. To w końcu piłka nożna przyciąga niewyobrażalne pieniądze, to piłka nożna jest źródłem niespotykanych emocji.

Czy więc Białystok będzie miał nareszcie okazję stać się miejscem wydarzeń, do jakich jeszcze nigdy nie doszło? Czy zobaczymy największą w historii stolicy Podlasia fetę? Tego dowiemy się w sobotę ok. godz. 19.30. Zatem wszystkie ręce na pokład. Wielkie odliczanie trwa.

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl

1015 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39