Białystok Online

Sport

Jaga była lepsza, ale później zaczęła popełniać juniorskie błędy. Hit na remis

2025.09.28 16:53
Jaga była lepsza, ale później zaczęła popełniać juniorskie błędy. Hit na remis
Fot: Jagiellonia Białystok

Wynikiem 2:2 zakończył się pojedynek Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok rozgrywany na stadionie przy ul. Bułgarskiej. Żółto-Czerwoni po wyjazdowej rywalizacji mogą pluć sobie w brody, bo Kolejorz był w niedzielne (28.09) popołudnie do ogrania.

Przewaga potwierdzona golem

Ostatni występ Jagiellonii w Poznaniu zakończył się porażką białostoczan 0:5, dlatego kibice Dumy Podlasia, widząc, że w kadrze na starcie z Lechem brakuje Bernardo Vitala, czyli lidera jagiellońskiej defensywy, mogli mieć spore obawy co do wyniku niedzielnej, hitowej konfrontacji.

Początek spotkania pokazał jednak, że brak kluczowego defensora wcale nie musi być bolesny, a wszystko dlatego, że Jaga z wielką ochotą szukała akcji ofensywnych, oddalając tym samym zagrożenie od własnej bramki. To właśnie Żółto-Czerwoni w pierwszych minutach meczu byli groźniejsi. Strzał z dystansu, który został wyblokowany, oddał Taras Romanczuk, a poza tym kilka razy piłka trafiła w pole karne gospodarzy, gdzie solidnie się zakotłowało. Swoją sytuację miał też Afimico Pululu, lecz napastnik Dumy Podlasia strzału wykonać nie zdołał, gdyż w ostatniej chwili jeden z obrońców Kolejorza zdjął mu futbolówkę z nogi, ratując tym samym swój zespół przed utratą gola.

W kolejnej fazie starcia główkował Jesus Imaz, po czym odpowiedział w końcu Lech. Piłkę z lewej strony na 8. metr wstrzelił Joao Moutinho, a później futbolówka odbiła się od Dusana Stojinovicia i minęła prawy słupek Dumy Podlasia naprawdę nieznacznie. Potem pojedynek się wyrównał i gra przeniosła się do środkowej strefy boiska. Ciekawiej znów zrobiło się w 33. minucie, gdy w szesnastce Kolejorza szarżował aktywny w niedzielne popołudnie Pietuszewski. Uderzenie 17-latka zostało jednak zablokowane, a dobitka Imaza była bardzo niecelna.

Pod koniec pierwszej połowy podopieczni Siemieńca mieli jeszcze trzy świetne okazje do otwarcia wyniku. Najpierw błąd we własnym polu karnym popełnili piłkarze Lecha, ale dobra interwencja Mrozka nogami uchroniła poznański zespół przed utratą gola, a następnie główkował Dusan Stojinović, który obił poprzeczkę. Kolejny wypad pod bramkę rywala przyniósł już jednak upragnionego gola. Z prawej strony boiska płasko piłkę dograł Alex Pozo, w szesnastce celnym półwolejem popisał się Jesus Imaz i Jaga w doliczonym czasie pierwszej połowy wyszła na zasłużone prowadzenie 1:0.

Juniorskie błędy wygrać w Poznaniu nie pozwoliły

Niestety na początku drugiej połowy na głowy Jagiellończyków spadł kubeł zimnej wody. Już 14 sekund po wznowieniu gry mający na 16. metrze ogrom miejsca Bengtsson oddał uderzenie nie do obrony dla Abramowicza i stan spotkania w ekspresowym tempie został wyrównany.

Co na to Duma Podlasia? Czy taki stan wydarzeń sprawił, że podopieczni Adriana Siemieńca zatracili pewność siebie z pierwszej części meczu? Nic z tych rzeczy. Już 2 minuty po trafieniu Kolejorza Żółto-Czerwoni przejęli futbolówkę w środku boiska, a kontrę Jagi strzałem po dalszym słupku wykończył Oskar Pietuszewski i białostoczanie znów na stadionie przy ul. Bułgarskiej prowadzili.

Niedługo później błąd po dośrodkowaniu z rzutu rożnego popełnił Mrozek, lecz Pululu z prezentu nie skorzystał, a następnie fatalnie we własnym polu karnym zachował się Flach, który przy rzucie rożnym trzymał za koszulkę Mateusza Skrzypczaka, przez co sędzia Frankowski podyktował na korzyść gospodarzy jedenastkę, a tę bez większych problemów na gola zamienił Mikael Ishak.

Po tej bramce Jagiellonia nadal starała się prowadzić grę, ale to Kolejorz miał okazję, by znaleźć się na prowadzeniu. Na szczęście Kozubal z obrębu pola karnego przeniósł piłkę wysoko ponad poprzeczką. Za moment bliski szczęścia był także Bengtsson, lecz Alex Pozo wyblokował strzał rywala i Lech musiał zadowolić się kornerem, a po chwili niebezpieczne uderzenie przewrotką oddał jeszcze Ishak. Abramowicz sparował jednak futbolówkę na rzut rożny.

W każdym razie poznaniacy przycisnęli i to oni zaczęli na murawie przeważać. Będąca w tarapatach Jagiellonia skupiła się na defensywie i na szczęście więcej tragicznych w skutkach błędów nie popełniła. Mecz w Poznaniu zakończył się więc wynikiem 2:2, choć do 60. minuty to Duma Podlasia wyglądała przy Bułgarskiej lepiej. Głupie błędy indywidualne napędziły jednak gospodarzy, którzy w końcówce mogli nawet sięgnąć po komplet punktów.

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 2:2 (0:1)
Bramki: Leo Bengtsson 46, Mikael Ishak 59k - Jesus Imaz 45, Oskar Pietuszewski 48

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Mateusz Skrzypczak, Antonio Milić, Joao Moutinho (60' Michał Gurgul) - Filip Jagiełło, Gisli Thordarson (59' Timothy Ouma), Antoni Kozubal (83' Yannick Agnero), Leo Bengtsson (80' Kornel Lisman) - Mikael Ishak, Pablo Rodriguez (59' Taofeek Ismaheel)

Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Alejandro Pozo (86' Alejandro Cantero), Dusan Stojinović, Andy Pelmard, Bartłomiej Wdowik - Kamil Jóźwiak (71' Norbert Wojtuszek), Taras Romanczuk, Leon Flach (71' Dawid Drachal), Jesus Imaz (79' Aziel Jackson), Oskar Pietuszewski (86' Dimitris Rallis) - Afimico Pululu

Żółte kartki: Gisli Thordarson (Lech Poznań) oraz Oskar Pietuszewski, Leon Flach, Andy Pelmard i Taras Romanczuk (Jagiellonia Białystok).

Rafał Żuk

Rafał Żuk

rafal.zuk@bialystokonline.pl

Przeczytaj także
Popularne dzisiaj

Masz ciekawy temat?

Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?

Napisz do nas