POLECAMY
Znana reżyserka - Dorota Kędzierzawska odwiedziła wczoraj Białystok. Z widzami spotkała się po projekcji filmu "Jutro będzie lepiej", który został pokazany w ramach festiwalu "Inny wymiar - sąsiedzi".
"Jutro będzie lepiej" to historia trójki bezdomnych chłopców, mieszkających na dworcu kolejowym w jednym z rosyjskich miast. Dwóch braci i ich kolega pewnego dnia postanawiają wyruszyć w poszukiwaniu lepszego jutra. Chcą przejść przez zieloną granicę do Polski, aby znaleźć wszystko to, czego do tej pory nie mieli - dom, przyjaciół, szczęście. Film ze zdjęciami Artura Reinharta realizowany był m.in. w okolicach Gródka. Wypełnione niemal po brzegi kino Forum nagrodziło obraz gromkimi brawami. - Sądzę, że jest pani wrażliwa na twarz ludzką, na pewne typy osobowości - dopytywał reżyserkę prowadzący spotkanie Tomasz Adamski. - Naturszczycy to fantastyczni ludzie. Nie jest łatwo stanąć przed kamerą i się otworzyć - odpowiadała Kędzierzawska, podkreślając jednocześnie, jak ważna jest dla niej prawdziwość i wiarygodność postaci. - W scenie na targu statystowała nam cała wieś. Ludzie nam zaufali. A ja wolę przed kamerę zaprosić naturszczyka niż średniego aktora. Reżyserka zdradziła też, w jaki sposób znalazła odtwórców głównych ról: Pietię, Waśkę i Liapę. - Szukaliśmy prawie pół roku - mówiła Kędzierzawska. - Liapę, który jest Czeczenem, znaleźliśmy w ośrodku dla uchodźców pod Warszawą. Pietia i Waśka są braćmi i pochodzą z rosyjskiej części Dniepropietrowska na Ukrainie. W Pietii, czyli Olegu Rybie zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Postanowiłam zaryzykować i zaangażować go do filmu. Pierwszego dnia Pietia odmówił współpracy, ekipa była przerażona. Nastąpiło jednak przełamanie, kolejny dzień zdjęciowy był już udany, a Pietia pokochał to, co ma robić. Mali aktorzy zrobili już furorę na berlińskim festiwalu. Kędzierzawska ma nadzieję, że ich talent dostrzegą też inni filmowcy i zaproszą ich do współpracy. Sama bowiem niechętnie angażuje te same dzieci do swoich kolejnych produkcji. W filmie w roli policjanta zobaczymy też Stanisława Soykę. Skąd ten pomył? - Podczas pisania scenariusza cały czas widziałam go w tej roli - wspomina Dorota Kędzierzawska. - Pojechaliśmy z Arturem Reinhartem na koncert Staszka do Wyszkowa. Po koncercie Artur powiedział mu, że mamy dla niego propozycję. Staszek myślał, że chodzi o muzykę do filmu. Gdy dowiedział się, że chodzi o rolę, odmówił. Powiedział, że kamera go peszy, źle się przed nią czuje. Po przeczytaniu scenariusza, zgodził się zagrać. Praca nad filmem (warto podkreślić, że to pierwsza polsko-japońska produkcja) trwała długo. Rok zdjęć, dwa lata montażu, pisanie scenariusza. Historię uchodźców w naszym kraju autorka zaczerpnęła z życia. - Najważniejsze jest nasze podejście. Czy my jesteśmy gotowi, by komuś w takiej sytuacji pomóc, czy jesteśmy egoistyczni - tłumaczy reżyserka. I dodaje: - Niesłychanie piękne w tej historii jest to, że bezdomni chłopcy chcą szukać lepszego życia. Nie idą kraść, ale starają się wejść do lepszego świata, do innej rzeczywistości. Choć czasem marzenia się z nią rozmijają. Festiwal "Inny wymiar - sąsiedzi" i organizowany w jego ramach przegląd filmowy "Sąsiedzi" trwają do niedzieli. Na wszystkie filmowe wydarzenia wstęp jest wolny. Dziś kolejny film oraz koncert projektu P.G.R., zafascynowanego muzyką żydowską, polskim folkiem i jazzem. Sprawdź szczegółowy program. Przeczytaj także Przegląd filmowy "Sąsiedzi". Od wtorku w kinie Forum
andy
24@bialystokonline.pl
Sport 2025.10.26 22:50
Sport 2025.10.26 19:36
Sport 2025.10.26 13:45
Sport 2025.10.26 10:23
Sport 2025.10.25 13:46
Sport 2025.10.25 11:56
Biznes 2025.10.25 09:00
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji