POLECAMY
Teraz w galeriach handlowych można co najwyżej zobaczyć pokaz tańca albo obejrzeć wystawę najnowszych modeli opla czy seata. A na zakupy? Do internetu, oczywiście.
Portale społecznościowe zastępują nam już dom, wypełniają czas wolny, wpisujemy je sobie do CV w pozycji "zainteresowania". Zauważam ostatnio, że całe życie realne przenosi się do "wirtuala". Zresztą, nie jest to tylko moja obserwacja – śmieją się z tego wszyscy – oczywiście online. Najfajniejsze, że do codziennej wymiany informacji o tym, co się komu urodziło i jakie paznokcie zrobiła żona, dołączają regularne dyskonty spożywcze, a nawet ryneczki. Tworzą się jakieś grupy – otwarte albo zamknięte – zrzeszające miłośników "Madro online" czy "Kawaleryjska forever". Internet, w znakomitej większości opanowany przez nastolatków "dwadzieścia minus", którzy przecież nie pamiętają nawet tej słynnej Kawaleryjskiej i nie mieli przyjemności łażenia po błotach rynku na Jurowieckiej, odbudowuje online wszystko to, co nostalgicznie wspominają nasi rodzice. Czy to oznacza że współczesna gimbaza dość ma już konsol do gier i zaczyna wymieniać się towarami jak za dawnych czasów? Czy to jest "nowy" sposób na spędzanie wolnego czasu w sieci? Masakra. Z drugiej strony: Jeżeli już żyjemy online, komunikujemy się w ten sposób, wymieniamy informacjami, to jaki problem, żeby to było też pole wymiany towarowej? Madro kiedyś było. Kawaleryjska też. Przenieśliśmy się ze wszystkim do laptopów i tabletów – no u super. Wyraźnie widać, że galerie handlowe mocno się już przejadły, i choć jest ich w Białymstoku już ze dwadzieścia, wszędzie byliśmy i wszystko widzieliśmy. Teraz w galeriach handlowych można co najwyżej zobaczyć pokaz tańca albo obejrzeć wystawę najnowszych modeli opla czy seata. A na zakupy? Do internetu, oczywiście. Nic dziwnego, że zrzeszamy się w grupach, oferując to, co kiedyś normalnie wisiało na straganach przy Jurowieckiej. Czyli w gruncie rzeczy chińskie torebki i koszulki "made in china". Ale co tam. Nie to jest ważne. Ważna jest więź i wspólna tożsamość, zgrupowanie wokół tego, co dziś jest legendą – jak Kawaleryjska na przykład. Jedna nostalgia pozostanie. Nie usłyszymy tego charakterystycznego akcentu w cichym zapytaniu za rogiem: "wódka, spirytus?".
Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl
Sport 2025.10.26 22:50
Sport 2025.10.26 19:36
Sport 2025.10.26 13:45
Sport 2025.10.26 10:23
Sport 2025.10.25 13:46
Sport 2025.10.25 11:56
Biznes 2025.10.25 09:00
Masz ciekawy temat?
Wiesz, że zdarzyło się coś interesującego w Białymstoku lub okolicy? Chcesz abyśmy o czymś napisali?
Napisz do nas
Więcej informacji